zimna skóra

171 19 3
                                    

Leonard zdawał się być jedyną osobą która mnie akceptowała i nie obawiała się mnie. Godzinami opowiadał mi o złotym mieście, o bankietach, bitwach i tańcach. W jego głosie jednak było słychać nutke smutku nie byłam w stanie się domyśleć z jakiego powodu. Nagle zamilkł i popatrzył na mnie czule.
- Teraz ty coś opowiedz Clari.- To w jaki sposób wypowiadał moje imie przyprawiało o ciarki.
- myślę że nie opowiem ci histori której bys już nie znał. - westchnęłam
- Opowiedz mi o sobie. - zapanowała cisza wpatrywalismy się w siebie.
- w tej opowiesci nie ma nic ciekawego.
- nalegam
- Nie pamiętam dzieciństwa wiem jedynie ze moi rodzice zgineli podczas pożaru. Wychowywała mnie ciotka i właśnie ona pomogła mi przenieść się tu do Londynu. Zawsze lubiłam książki a moja wiedza pozwoliła mi się dostać wlasnie tutaj. Jednak moja wścipska natura poprowadziła mnie do czegos czego nie powinnam robic i dlatego siedze w zamknieciu. - uniosłam ramiona opowiadajac niezwykle okrojoną historie swego życia.
- Nie powtarzałaś się Claris. - powiedział zawiedziony - ale i tak mnie intrygujesz. - opuściłam głowę a na twarz opadł mi czarny lok który Leo szybko ogdgarnął za moje ucho. Delikatnie muskajac moją zimna skórę szybko cofnął rękę zdziwiony swym gestem.
- wszystko dobrze jesteś zimna jak lód?
- to efekt. Tego ustronstwa które we mnie siedzi. - pokonał głową zamyślony
- pewien asgardczyk miał podobną przypadłość ma na imie Loki. - zamarłam zapomniałam o tym człowieku który tak mnie przeraża.
Leo jednak dalej kontynuował.
- był on okłamywany że jest jednym z asgarczykow lecz w końcu przez przypadek dowiedział się ze jest potomkime lodowych olbrzymów. Jego skóra jest niebieska i zimna a oczy koloru krwi.- leo zatrzymał się widząc przerazenie na mej twarzy szybko zmienił temet.
- panujesz nad tym...tą mocą ? - zapytał wolno
- nie wiem nie rozumiem tego te dziwne zjawiska pojawiają sie tylko gdy odczuwam silne emocje. Przeraża mnie to.
- Dasz sobie rade... musisz skoro jeszcze cię to nie zabiło.- Delikatnie musiał moja rękę kładąc swoja obok. Nie mogłam się powstrzymać i przywarłam do jego ust wspierajac sie na rekach. Był zaskoczony ale odwajemnił to czego tak pragnęłam od momentu gdy zaczęliśmy rozmawiac. Położył rękę na mojej chłodnej twrzy.
Nagle drzwi pokoju z hukiem sie otworzyły do pomieszczenia wpadło pare ludzi. Na poczatku zobaczyłam bląd barczystego mężczyznę   krzyczącegi coś do reszty.
- mam Cię wężu. - wydarł się na zaskoczonegi Leonarda .

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 05, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Somebody To Die ForOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz