Ogarnęła mnie błoga ciemność. Dawała mi poczucie spokoju zabierała cały straes i problemy. Przez czarń otaczajacą mnie ze wszystkich stron przebiegł jasno niebieski błysk. Przypominający błyskawice. Przestrzeń zaczęła pulsować niebieskim światłem a mnie otoczyły delikatne nitki przypominajace pajęczyne. Przez latajace paski przebiegały jasno niebieskie światełka. Wyciągnęłam rękę chcąc dotknąć dziwnych świateł. Mój palec wskazujący zachaczył delikatnie jedną z nich. Była zwiewna jak jedwab i niezwykle zimna. Pewniej wsunęłam dłoń w tafle niebieskich nici. Ręka zatopiła się w delikatnym jak chmura ciele. Nagle nitki zaczęły przyklejać się do mej dłoni. Oplatając ją szczelnie. Gdy próbowałam je zedrzeć palce drugiej reki również zostaly oplecione. Powoli patrzyłam w panice jak swiatełka owijają się na całym mym ciele. Dygotałam z zimna. Upadłam na kolana i oparłam ręce o pustke . Przed zamknietymi oczami widziałam tylko połyskujące swiatełka.
- Clari - Usłyszałam cichy kobiecy głos
- Puszczaj mnie! - krzyknełam donośnie a na me słowa. Nici zmieniły się w niebieski pył rozpryskując się w przestrzeń. Oddychałam ciężko. Szybko podniosłam się na równe nogi poszukując wzrokiem źródła głosy.
- Kim jesteś ? - krzyknęłam w ciszę czekając na odpowiedz
- Tobą, drobinkami kosmosu, czystą energią, bronią... dajecie mi wiele imion ale ty znasz mnie pod nazwą Teseract. - stałam zdumiona
- Ja ... Ja ... wyłaź z mojej głowy- byłam pełna frustracji i gniewu.
- Nawet jak bym chciała nie mogę, masz wielką moc drobna istoto nie tylko cząstkę moją ale własną. Dbaj o nią bo w przyszłości bardzo ci się przyda.
- O czym ty mówisz nie chce tego , chce żeby było jak dawniej. - odpowiedziała mi głucha cisza. Czekałam na jakiś znak tak długo aż po mych policzkach zaczęły ciec łzy bezsilności.Błyskawicznie usiadłam na mym łożu oddychakac szybko i nie równo. Przejrzałam się po pokoju. Byłam w siedzibie Starka. Nie wiedziałam co sie stało ale czułam jak bym opuściła to miejsce na długi czas. Czułam jednak że istota którą słyszałam byłam prawdziwa... nie była to tylko moja wyobraźnia. Była blisko, czułam to.
CZYTASZ
Somebody To Die For
FanfictionBędąc ambitną studentką znalazłam się w patowej sytuacji. Zawsze kierowałam sie rozumem. Jednak co mam począć gdy jest on tak subtelnie zwodzony przez zielonookiego nieznajomego ...