»Rozdział 13 - Tajemnica«

712 39 0
                                    

- Dowiedziałem się wtedy, że mój ojciec chodził na dziwki, dwie zaciążyły i so wiedziałem się że mam jeszcze siostrę i brata pomiędzy nimi jest tylko 2 miesiące różnicy w wieku... Świat mi się wtedy zawalił. Myślałem, że moje życie jest perfekcyjne. Mam idealną rodzinę i wogóle a tu takie coś. Nie umiałem sobie z tym poradzić ale i też nie umiałem z nikim o tym pogadać bo bałem się, że ktoś mnie wyśmieje, dlatego, że taki chłopak nie umie poradzić sobie psychicznie z taką pierdołą. I nie... Nje tnę się już bo zrozumiałem, że tylko niszczyłem tym sposobem siebie i nic więcej nie zdziałałem. Na początku myślałem jak ty teraz, że to mi pomaga. Daje w pewnym sensie ulgę, ale tak nie było. Bo stawałem się coraz słabszy, ręce mi krwawiły do 5 dni od zrobienia rany. Dlatego wziąłem się w garść i jakoś przestałem, chociaż było ciężko.

Nic już nie powiedziałam tylko mocno się przytuliłam do chłopaka.
Żeby zmienić trochę atmosferę bo było bardzo dziwnie, jak nigdy zapytałam się kiedy powiemy reszcie o tym co jest między nami. Z tym za ile się dowiedzą to nie muszę się martwić bo gdy jakoś wyszło, że się całowaliśmy do sali wszedł Sebastian. Patrzył się na nas z niedowierzaniem ale po chwili się uśmiechnął szeroko jak to on. No i tak jakoś od niego się rozniosło po każdym pokolei i za chwilę do mnie przyszła Diana z pretrnsjami, że dlaczego ja jej nie powiedziałam. O boszzzz... Sama jestem jeszcze w lekkim szoku, że ja coś czuję do Nicka, a ona już na mnie z gebą wyskakuje.
Oczywiście po chwili wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Kiedy Nick poszedł po kawę przyjaciółka zrobiła mi przesłuchanie. Dotyczyło ono od kiedy jesteśmy razem z Nickiem, jak to się stało, i czemu jej nic nie powiedziałam. Odpowiedziałam jej na wszystkie pytania po czym ona z poważną miną odpowiedziała "dobrze" zaczęła się śmiać i mnie przytuliła gratulując. Ta kobieta jest chora jakaś. A po chwili atmosfera się lekko zmieniła znowu na niezbyt przyjemną bo Diana zaczęła wypytywać mnie o to co mam na ręku czyli samookaleczanie się.
Powiedziałam jej to wszystko co wcześniej mojemu chłopakowi, ale nie zareagowała tak spokojnie jak on. Zaczęła się na mnie drzeć, że przecież mogłam do mniej napisać tak jak mi już kiedyś mówiła że mam bez względu na wszystko mam do niej pisać, dzwonić, czy cokolwiek innego. Powiedziała mi jeszcze, że jak zrobię to jeszcze raz to ona mnie osobiście zajebie. Ja jedynie poprosiłam dziewczynę by nikomu nie mówiła o tym. Potem powiedziała, że musi iść coś załatwić u psycholog z tego szpitala bo to jakaś tam koleżanka jej mamy więc zaraz wróci.

Lekarz powiedział mi, że muszę zostać w szpitalu szpitalu kilka dni na obserwacji. Gdy wcześniej się mnie pytał co się stało powiedziałam, że podrapał mnie kot znajomej, ledwo w to uwierzył ale udało się.

§§§

Na drugi dzień gdy się obudziłam pielęgniarka ktorą była Natalie wymienia mi opatrunek na ręku. Po śniadaniu przyszła do mnie jakaś kobieta. Powiedziała że chce mi zrobić badanie które kazał jej zrobić mój lekarz prowadzący więc udałam się z nią do jej gabinetu.

- Nazywam się doktor Michrelle Mortiz i jestem psychologiem w tym szpitalu. - powiedziała kobieta. Gdy to usłyszałam zdziwiłam się, że nie powiedziała mi od razu, chyba że ktoś jej powiedział, że nie pójdę w takiej świadomości.

- Dobra, to mogę już iść?

- Nie. Chciałam z tobą porozmawiać o tym co zrobiłaś. Wiesz o co mi chodzi. I mam prośbę nie gniewaj się na swoją przyjaciółkę. Ona chce ci tylko pomóc. - Gdy to usłyszałam to byłam już pewna, że to Diana. Zajebie ją, no kurwa zajebie...

- Pani starania tu są na nic bo ja i tak nic pani na ten temat nie powiem. A z resztą to było pierwszy i ostatni raz.

- Każdy tak mówi uwierz mi. Skoro nie chcesz nic teraz mówić to dopóki będziesz w tym szpitalu będę przychodzić 2 razy dziennie i pytać się ciebie czy jesteś już gotowa żeby o tym ze mną porozmawiać.

- Dobra, niech pani będzie. Ale też proszę nie liczyć na cud. A teraz mogę już isć?

- Jeśli na prawdę musisz to tak

Nie powiedziałam kobiecie nawet "do widzenia" tylko po wyjściu z gabinetu szybko poszłam szukać Diany. I znalazłam ją...


- Ty szmato prosiłam cię, żebyś nikomu nie mówiła. Jakbym chciała pomocy to bym sama gdzieś poszła!! Ale nie ty oczywiście musisz bawić się w matkę Teresę!!

- Becky uspokój się. Kurwa... Nie bawię się w żadną matkę Teresę tylko chce ci pomóc, bo znam cię na tyle długo, że wiem, że chodźby się waliło i paliło to ty i tak nikomu o tym nie powiesz. Ile razy zadzwoniłaś do mnie gdy nie dałaś sobie rady? Ile razy zadzwoniłaś czy cokolwiek innego zrobiłaś jak cię prosiłam gdy będzie się działo coś złego? - nie odpowiedziałam jej tylko patrzyłam się na nią z wkurwieniem w oczach - No właśnie i ty mówisz, że byś sama gdzieś poszła jakbyś tego potrzebowała!?!

- Ale to nie znaczy że masz się wpierdalać w moje życie!

- Wiesz co, myślałam, że chociaż "dzięki" czy coś takiego powiesz. Ale teraz widać jak doceniasz starania innych... - po czym zabrała swoje rzeczy i wyszła.

I can't wait to kiss youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz