~Louis~
Operacja Becky skończyła się tydzień temu a ona nadal się nie obudziła. Zaczynam się coraz bać o nią. Lekarz mówi, że zaczyna mieć wątpliwości co do tego czy się wogóle obudzi. Matka mojej dziewczyny też zaczyna panikować.
Właśnie jesteśmy w szpitalu. A ja idę po kawę dla siebie i rodzicielki Becky. Jest jeszcze z nami ten partner pani Klary- Harry. On jakoś nie chciał kawy. Mam ochotę się gdzieś położyć i już nie wstać. Ale nie mogę. Muszę być silny dla niej.
Wrzuciłem monetę do automatu i wybrałem rodzaj kawy. Odczekałem chwilę i zobaczyłem, że automat się zaciął. Nosz kurwa... Walnąłem w niego mocno dzięki czemu maszyna zaczęła robić kawę. Odczekałem chwilę i kupiłem jeszcze jedną dla matki Becky. Tak wogóle to bardzo miła i przyjazna kobieta, zastanawiam się jak mogła wywalić moją dziewczynę z domu. Gdy wracałem do sali zobaczyłem syna Harrego. Jeśli dobrze pamiętam to ma na imię Nath. Powiedziałem mu krótkie "cześć" bo znamy się ze szkoły. On taki święty nie jest i ja też. Kiedyś jakoś tak wyszło, że ścigaliśmy się razem. Zaczęliśmy iść w stronę sali gdzie leżała córka Klary. Chyba będę jej mówić po imieniu. Do Harrego i tak już mówię po imienu to może jeszcze zapytam się jej. Doszliśmy do sali i podałem jeden kubeczek z gorącym napojem kobiecie, która siedziała przy szpitalnym łóżku. Podziękowała i powiedziałem jej, że teraz ja posiedzę na jej miejscu i popilnuję Becky. Posiedziałem chwilę i usłyszałem jak pikanie zamieniło się w jeden ciągły dźwięk. O kurwa. Szybko wybiegłem z sali i zacząłem szukać jakiegokolwiek lekarza. Udało mi się jakieś 3 metry dalej był ten sam lekarz który był lekarzem prowadzącym mojej dziewczyny. Powiedziałem mu bardzo szybko o tym, że coś jest z jego pacjentką i od razu zaczeliśmy biec w kierunku sali. Dosłownie sekundę po tym do pomieszczenia w którym już byliśmy wbiegły dwie pielęgniarki. Jedna z nich kazała mi wyjść. Pomimo mojej niechęci musiałem to zrobić. Widziałem przez szybę jak ją reanimują. Co się dzieje!? Boże błagam cię uratuj ją, nigdy cię o nic nie prosiłem, proszę, weź mnie zamiast jej. Wszystko trwało około 30 minut. Przynajmniej tak powiedział lekarz. Jak dla mnie to były jakieś dwie godziny. Na szczęście udało się ją uratować. Uff...dzięki ci Panie. Chyba pierwszy raz się o coś modliłem. Chciałem wejść do sali aby jeszcze z nią posiedzieć, ale lekarz nie wyraził na to zgody. Byłem zmuszony siedzieć na korytarzu. Jak się obudzi to ją ochrzanię, i powiem aby nigdy więcej czegoś takiego mi nie zrobiła. Ona musi się obudzić. Już raz ją straciłem i nie mam zamiaru drugi raz. Powiedziałem wszystkim, że niedługo wrócę. Musiałem iść po fajki. Jak ja dawno nie paliłem. W sumie to sam nie wiem czemu nie brałem do ust papierosów. No cóż trzeba nadrobić. Poszedłem do sklepu i kupiłem dwie paczki papierosów i zapalniczkę. Zaraz po wyjściu stamtąd otworzyłem jedną paczkę, wziąłem do ust papierosa i go podpaliłem. Zaciągnąłem się i poczułem jak mięśnie w moim ciele się lekko rozluźniają. Ruszyłem w stronę szpitala.
CZYTASZ
I can't wait to kiss you
Fiksi RemajaDruga część opowiadania "I am a bad girl". Jeśli nie przeczytałeś/aś pierwszej cześci to musisz to zrobić Zapraszam do czytania i zostawiania gwiazdek. Z góry przepraszam za błędy :) Książka skończona❣️ Mam nadzieję, że wam się spodoba :* :)