8

152 14 7
                                    

Harry

Dni mijały nieubłaganie szybko. Coraz częściej zastanawiałem się, jak to się stało, że ta dziewczyna mnie tak zmieniła. Już nie byłem tym samym wrednym, rygorystycznym szefem tylko ,,cieplym facetem''. Ta dziewczyna mnie zmieniła i wprowadziła dużo dobrego w moim życiu. Oczywiście, kim by nie była Kendall, gdybym się z nią nie kłócił co chwilę. Kłóciliśmy się o najmniejsze bzdury, takie jak to, co jem, czy meble są źle u mnie ułożone. Zaśmiałem się na te wspomnienia, bo teraz te wszystkie kłótnie wydają sie głupie i śmieszne.

Była godzina siedemnasta. Siedziałem w kuchni, gdzie Kendall gotowała kolację, ponieważ uparła się, że jadam niezdrowo i muszę zadbać o zdrowie. Z każdym dniem czuliśmy się lepiej w swoim towarzystwie. Z każdym dniem spędzonym z nią zauważyłem w niej kolejne małe szczegóły, przez co robiła się dla mnie coraz bardziej atrakcyjna. Na mojej twarzy widniał ciągle uśmiech, którego już od dawna nie było u mnie widać. Gdy już siedzieliśmy przy stole, brunetka nagle wstała i rozejrzała się po mieszkaniu.
- Wszystko źle! Trzeba zrobić tu przemeblowanie, Harold. Nie pomieścimy się tutaj, skoro chcesz zaprosić jeszcze Lou i jego narzeczoną.
- Hej! To mieszkanie meblowali najlepsi architekci w Londynie, okej?
- Nie wydaje mi się. Zrobimy to po swojemu...

Zaśmiałem się cicho na to wspomnienie. Niedawno skończyłem artykuł, który będzie wypuszczony za parę dni i mam nadzieję, że tym coś zdziałam, a jeżeli nie - sam opłacę sumę, której będzie brakowalo. Mimo wszystko, dalej odwiedzałem British Orphanage. Dzieci tam były cudowne i świetnie się z nimi spędzało czas.

Dokładnie tydzień przed świętami odwiedziłem znowu miejsce pracy mojej ,,narzeczonej''. Nie było jej tam, więc po przywitaniu z każdym zająłem miejsce na kanapie, a w moje ramiona wyskoczyła mala blondynka - Suzie, podopieczna z grupy Margo.

- Harryyy! Popatrz! Popatrz! Kendall zrobiła mi bransoletkę! I sobie też taką zrobiła!

- Świetnie! Wiesz, gdzie ona jest? Mam dla niej kwiaty i chcę zrobić jej niespodziankę.

- Nie wiem, pewnie niedługo przy...

I właśnie w tym momencie brunetka stanęła w framudze drzwi i uśmiechała się. Powiedziałem Suzie na ucho coś w stylu ,,zobaczymy, czy się uda'' i zdjąłem ją z kolan, następnie podchodząc do Kendall. Pocałowałem jej policzek i wręczyłem kwiaty, zapraszając ją na kolację, na którą się zgodziła, a następnie wyszedłem. Miałem około sześć godzin na przygotowanie się.

Po powrocie do domu posprzątałem w mieszkaniu, ugotowałem kolację, pojechalem do cukierni Nialla po jakieś słodkości dla dziewczyny, przyszykowałem gitarę i miejsce na dachu apartamentu. Uśmiechnąłem się sam do siebie z efektu i został mi tylko wybór piosenki. Wziąłem do ręki notes z moimi utworami i do mojej głowy wpłynęło kolejne wspomnienie.

- Grasz na gitarze?
- Zdarza się. Kiedyś grałem z Niallem w małym zespole.
- Och, zagrasz mi coś?
- Da się zrobić.
Chwyciłem w dłoń gitarę i chwilę się zamyśliłem, myśląc, co mogę zagrać dziewczynie. Zdecydowałem się na swój pierwszy solowy utwór.
- Jesteś gotowa?
- Zawsze i wszędzie.
Zaśmiałem się na odpowiedź dziewczyny, ponieważ w mojej glowie brzmiało to dwuznacznie. Gdybym powiedział, że brunetka mnie nie pociąga, skłamałbym. Uśmiechnąłem się lekko i zacząłem grać pierwsze akordy.

,,Po prostu przestań płakać
Taka jest kolej rzeczy
Witaj w ostatecznym przedstawieniu
Mam nadzieję, że założyłeś swoje najlepsze ubrania

Nie możesz przekupić swojego wejścia do nieba
Wyglądasz dobrze tutaj na dole
Ale nie jesteś naprawdę dobry

Nigdy się nie nauczymy, choć bylibyśmy tu wcześniej
Dlaczego zawsze się blokujemy i uciekamy przed
Pociskami? Pociskami?
Nigdy się nie nauczymy, choć bylibyśmy tu wcześniej
Dlaczego zawsze się blokujemy i uciekamy przed
Pociskami? Pociskami?

Po prostu przestań płakać
Taka jest kolej rzeczy
Jesteśmy zmuszeni stąd odejść Jesteśmy zmuszeni stąd odejść
Po prostu przestań płakać
Będzie dobrze
Powiedzieli mi, że koniec jest bliski Jesteśmy zmuszeni stąd odejść ''

- Jest piękna, Harry.
Dziewczyna uroniła kilka łez, które szybko starła wierzchem ręki. Widząc to, odłożyłem gitarę i przyciągnąłem ją do siebie, mocno przytulając.

Postanowiłem tym razem zagrać coś bardziej pasującego. Uznałem, że ,,Sweet creature" będzie idealne.

Po przygotowaniu wszystkiego pojechałem po dziewczynę. Otworzyła mi ubrana w sukienkę i obcasy. Zlustrowala mnie wzrokiem, a ja nie byłem jej dłużny. Ups, chyba zapomniałem jej powiedzieć, że nie musi się ubierać elegancko.

- Hej! Zapomniałem ci powiedzieć, żebyś się nie ubierała jakoś specjalnie elegancko. Wyglądasz pięknie, ale może być ci niewygodnie. Poczekam, jeśli chcesz się przebrać.

- Okej, daj mi dziesięć minut.

Dokładnie po upływie dziesięciu minut dziewczyna wyszła z sypialni, ubrana dokładnie tak samo, jak ja. Miała tylko inne buty. Uśmiechnąłem się na ten widok i przyciągnąłem brunetkę do siebie, przytulając ją.

Bardzo was przepraszam że ostatnio nie było rozdziału, ale byłam święcie przekonana, że go opublikowałam.

Christmas Charity |Harry Styles|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz