Przez całą noc świetnie się bawiłam, totalnie tracąc kontrolę i dając się ponieść chwili, ale nie na tyle, aby nie pamiętać nic. Wręcz przeciwnie, pamiętałam bardzo dużo. Harry okazał się być świetnym facetem i nie rozumiałam, dlaczego był takim gburem na co dzień.
Następnego dnia wstałam, jak gdyby nigdy nic, czując się świetnie. No, może poza tym, że bolała mnie lekko głowa. Totalnie nieogarnięta weszłam do kuchni drapiąc się po głowie i wstawiając wodę na kawę. Gdy miałam już podnosić rękę, aby zdjąć z szafki kubek, zamarłam.
- Wyspałaś się?
Przerażona spojrzałam w stronę głosu, a jeszcze bardziej przeraziłam się, widząc Harry'ego, który sobie siedział na mojej kanapie.
- Czy ciebie pogrzało?! Znowu?! Ile razy jeszcze się włamiesz do mojego cholernego mieszkania?!
- Hej, hej! Nie krzycz tak. Przecież nie jestem zabójcą, czy coś. Nudziłem się rano, więc przyjechałem tutaj, ale smacznie spałaś, więc czekałem na ciebie!
- Nie masz co robić w domu? Nie musisz pracować, czy coś? No halo, to nie jest normalne!
- Okej, okej, nie złość się tak. Mam dla ciebie ten pierścionek, który miałem ci dać już dawno, ale zapomniałem. Nałóż go proszę w dniu Wigilii. To już niedługo, więc chcę wszystko dopiąć na ostatni guzik.
- A co jeżeli będą pytali o takie rzeczy, jak się poznaliśmy? Albo ile jesteśmy razem?
- Nie będą. Jedyne, o co mogą zapytać, to o datę ślubu, której jeszcze nie znamy, bo oboje jesteśmy zapracowani. Ja w redakcji, a ty na sesjach.
- Jakich sesjach? Czy ty powiedziałeś rodzicom, że twoja narzeczona to modelka?!
- Gabrielle była modelką, więc tak, powiedziałem.
- Przecież ja ani trochę nie przypominam modelki, Styles!
- Och, zamknij się już i nie dramatyzuj. Będzie okej. W zasadzie, chciałbym cię lepiej poznać. Może wybierzemy się na kolację dzisiaj wieczorem?
- Um, okej?
- Będę po ciebie koło osiemnastej. Muszę lecieć. Do zobaczenia.
Po swoich słowach podszedł do mnie i złożył całusa na moim policzku, przez co się zarumieniłam i wyszedł.
Czułam się zdezorientowana. Jak najszybciej napisałam do Margo, żeby zadzwoniła do mnie na facetime, jak tylko się obudzi. Potrzebowałam rady, a ona zawsze mi mogła poradzić. To właśnie Margo pomagała mi w najcięższych chwilach. Zawsze była, gdy jej potrzebowałam.
Po niecałych dwudziestu minutach usłyszałam charakterystyczny dźwięk rozmowy na facetime, więc odebrałam i wytłumaczyłam blondynce całą sytuację.
- Słuchaj, Kendall. Myślę, że powinnaś dać mu szansę. Jest przykładem faceta z klasą, ale przy znajomych zachowuje się jak nastolatek bez problemów. Sama nie wiem, co mam myśleć. W końcu jesteście niby-zaręczeni, ale jednak praktycznie się nie znacie. Dlatego ta kolacja dobrze zrobi i poznacie siebie, a z biegiem czasu może zbliżycie się do siebie i coś z tego będzie. Zrób, jak uważasz i pamiętaj, że będę cię wspierać, dopóki nie zaczniesz robić totalnych głupot, okej?
- Tak, Margo. Jesteś najlepsza na świecie. Dziękuję!
Rozmawiałam jeszcze z nią ponad godzinę, ale oznajmiła, że Niall wstał i idzie zrobić coś do jedzenia, więc pożegnałyśmy się. Obiecała, że przyjdzie, jak tylko wrócę z kolacji, więc będę mogła jej wszystko opowiedzieć na świeżo.
Wybiła godzina trzynasta, więc przeszłam się do domu moich podopiecznych, żeby sprawdzić, jak się mają. Dużym ułatwieniem było prowadzenie grupy prawie najstarszych mieszkańców, ponieważ nie musiałam być na miejscu dwadzieścia cztery godziny na dobę. Około godziny piętnastej wróciłam do domu i zajęłam sie pracami domowymi typu sprzątanie czy gotowanie.
Gdy wybiła godzina szesnasta trzydzieści, mój budzik w telefonie dał znać, że to czas, w którym powinnam się szykować. Wzięłam szybki prysznic, wyprostowałam włosy i włożyłam na siebie obcisłą sukienkę z długim rękawem w kolorze brudnego różu, a na nogi wsunęłam czarne obcasy.
Dokładnie godzinę i czterdzieści pięć minut później byłam gotowa i czekałam tylko na przyjazd Stylesa. Pięć minut później dostałam powiadomienie o nowej wiadomości, więc szybko wzięłam telefon do ręki i sprawdziłam kto napisał.
Harry Styles:
Czekam na dole :)Widząc wiadomość, szybko zabrałam swoje rzeczy i zeszłam na dół, poprzednio zamykając mieszkanie. Na dole w swoim czarnym audi siedział Harry, który rozmawiał z kimś przez telefon i widać było, że nie jest zadowolony.
Gdy mnie zobaczył, pokazał gestem ręki, żebym wsiadła, więc zajęłam miejsce koło niego i zapięłam pasy. Po chwili pożegnał się. Jak wywnioskowałam po ,,też cię kocham, mamo", rozmawiał ze swoją rodzicielką.
Gdy odłożył telefon na deskę rozdzielczą, bez słowa uruchomił silnik i zaczął kierować się do centrum. Po długim milczeniu w końcu się odezwał:
- Dzwonili moi rodzice i powiedzieli, że będą dwudziestego drugiego. Dwa dni przed Wigilią. Mam nadzieję, że to nie problem dla ciebie zamieszkać u mnie te parę dni do dwudziestego ósmego. Przeniosę się na kanapę i odstąpię ci sypialnię.
- Uch, obietnica to obietnica. W końcu muszę jej dotrzymać, skoro artykuł o British Orphanage zostanie opublikowany.
- Tak, więc dobrze by było, gdybyś dwudziestego pierwszego już się wprowadziła. Wiesz, musisz się oswoić z mieszkaniem.
- Okej, dogadamy się jakoś. Zostało sporo czasu.
- A co z twoimi rodzicami? Są w Londynie?
- Moi rodzice mieszkają za granicą i nie dadzą rady przyjechać.
Skłamałam.
Nie chciałam, żeby uważał mnie za sierotę. Poza tym, nie lubię mówić o swojej przeszłości.
- Och, okej. Przykro mi, ale mam nadzieję, że dam radę zapewnić ci miłe święta.
- Dziękuję. Jeszcze przed kolacją wigilijną muszę pojechać rano do British Orphanage, żeby spędzić chwilę z moimi podopiecznymi i dać im prezenty. Mam nadzieję, że to nie problem.
- Spokojnie. Powiem rodzicom, że jesteś na sesji, czy coś.
I tym zakończyła się nasza rozmowa. Nastąpiła cisza, ale nie ta niezręczna, tylko ta przyjemna. Po około pięciu minutach byliśmy na miejscu, pod zwykłą pizzerią. Harry okrążył samochód, otwierając mi drzwi, a ja uśmiechnęłam się w podziękowaniu.
![](https://img.wattpad.com/cover/165170884-288-k130901.jpg)
CZYTASZ
Christmas Charity |Harry Styles|
FanfikceGrudzień. Czas, gdy dzieci robią wszystko, aby nie dostać rózgi pod choinkę, a rodzice stają na głowach, żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik przed Wigilią. Mówią, że grudzień to magiczny czas pokoju i miłości na świecie, lecz nie dla Kendall. Dla...