Rozdział 2

165 9 0
                                    

Han

-Han...wstawaj!-Usłyszałem nad sobą głos Felix'a

-Która godzina?

-Twoja ostatnia!

-Czemu jesteś niemiły?

-Bo jak zaraz nie wstaniesz to serio będzie twoja ostatnia!

-Czemu?!-Wstałem oburzony

-Bo mamy przesrane u managera!

-Dlaczego?

-Bo mogliśmy iść na urodziny Oli pod warunkiem, że pojawimy się w wytwórni o czternastej....jest piętnasta!

-Która?!

-Manager tu jest i jest nieźle wkurwiony! Więc kochanie ty moje...Jeżeli zaraz nie wstaniesz to dostaniesz jeszcze gorszy ochrzan! Teraz Chan dostaje opierdol z góry na dół....

-Powinniśmy tam iść?

-Powinieneś coś zjeść!

-A reszta?

-Większość śpi!

-O której poszli spać?

-O około piątej nad ranem.

🌺🌺🌺

Dostaliśmy zjebe za resztę. Manager kazał nam wrócić do domu przed dziewiętnastą. Dał nam już dzisiaj spokój widząc nasz stan trzeźwości

-Już wszystko okej?-Zapytał Felix

-Hm?-Podniosłem głowę z nad miski z płatkami-Tak! Już wszystko w porządku....

-Co się wczoraj stało?

-Nie chce o tym gadać...Możemy uznać, że nic i wszyscy będziemy spokojni?

-Jeżeli chcesz...Tylko! A w sumie pogadamy w dormie....-Felix odszedł od stołu. Czułem się fatalnie. Szczerze to nie wiem co takiego powiedziałem, ale Felix się zasmucił. Co ze mną nie tak? Zawsze zrobię coś źle!

🌺🌺🌺

-Han? Co z tobą? Nie odzywasz się do żadnego z nas!-Moją uwagę zwrócił Hyunjin

-Nic...Nie mogę się nie odzywać?!-Odłożyłem pałeczki na stół i poszedłem do toalety.

Znajdowaliśmy się obecnie w restauracji. Nie miałem ochoty tu przyjść, ale zaciągnięto mnie tu siłą

Niestety....Nie zostawią mnie w spokoju. Podejrzewam, że teraz i tak nikt tam się mną nie przeją....Po co przejmować się Han'em?

Przecież to tylko głupi Han! Zawsze ubolewający nad sobą idiota!

-Han?-Podniosłem głowę. Ujrzałem Felix'a

-Czemu nie możecie mnie zrozumieć?

-Bo nie dajesz nam zrozumieć...

-Jak? Jak mam to zrobić? Nie potrafię! Żeby mnie zrozumieć musiałbyś przeżyć to co ja! Zrobisz to? Oczywiście, że nie! Bo po pierwsze: zabiłbyś się po pierwszym tygodniu, a po drugie: nie chcesz przeżyć tego co ja! - Płakałem. Miałem tego dość. Wszystko zlewało mi się w jedno...

-Han...-Felix przytulił mnie, a ja płakałem w jego bluzę- Nie płacz już. Musisz do nas wrócić...

-Ogarnę się i przyjdę-Odsunęliśmy się od siebie. Felix wyszedł uśmiechając się pocieszająco

BTS-Spełnione marzenia |4|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz