Rozdział VIII Hyperion

2.3K 101 27
                                    

  Od razu pobiegł i rzucił się na kości, po chwili zamiast kościstego wojownika został tylko niebieski pył 

--------------

- Laylo czemu tutaj stoisz? - odwróciłam się i zobaczyłam Chejrona

- Cześć Chejronie, byliśmy w mieście i zaatakował nas potwór

- Nic wam się nie stało?

- Nie jest w porządku, Blue go szybko załatwił - uśmiechnęłam się i pogłaskałam psa, który przed chwilą przybiegł

- Bogowie już zdecydowali

- Słucham?

- Chodź - powiedział i poszedł do domku, a ja biegłam za nim żeby nadążyć

- Witaj Hestio i Dionizosie - przywitałam się kulturalnie po wejściu do domu

- Bogowie zdecydowali - powiedziała Hestia

- No? Co zdecydowali? - zapytałam - Chyba mnie nie zabiją czy coś? - zapytałam ze strachem

- Nie, nie zabiją, ale od teraz ktoś zawsze będzie cię obserwował

- To jak zero prywatności?

- No cóż... - uśmiechnęła się smutno dziewięciolatka

- Dobra, jakoś przeżyję, a kto będzie mnie śledził? 

- Jeden z bogów, w zależności od dnia tygodnia

- To nawet grafik już macie - zaśmiałam się

- Owszem - odpowiedziała Hestia krzywiąc się lekko

- Mogę go poznać? - zapytałam

- Raczej nie powinnaś - powiedziała dziewczynka

- A co tam - dołączył się Dionizos

- Poniedziałek niestety ja, 

Wtorek Hestia, 

Środa Chejron, 

Czwartek Afrodyta

Piątek Ares

Sobota Atena

Niedziela Apollo - skończył mówić

- Super - mruknęłam - wszyscy się zgodzili? - zapytałam po chwili milczenia

- Hestia, Chejron i Apollo chcieli cię obserwować więc oni byli zadowoleni, Afrodyta i Ares zostali zmuszeni, zresztą tak jak ja, natomiast Atena ci nie ufa i zależało jej na tym, aby cię nakryć na gorącym uczynku - powiedział Pan D

- Okej - odpowiedziałam - To co dziś za dzień tygodnia? - zapytałam

- Dzisiaj jest piątek - odpowiedział Chejron

- To gdzie Ares? - zapytałam

- Pewnie na arenie bije się z herosami - powiedział obojętnie Dionizos

- Czemu ja nic o tym nie wiem? - zapytał Chejron, bóg wina wzruszył tylko ramionami

- To ja idę na arenę - powiedziałam i wyszłam z domu

~ Tylko pamiętaj - odezwał się głos w mojej głowie

~ Tak, tak, nie używać broni, czy coś tam - odpowiedziałam w myślach

~ Kochanie...

~ Dobra, kapuję, ale chcę choć trochę poćwiczyć

~ Może naszyjnik dostatecznie osłabi moc łuku... - zamyślił się ~ Dobrze spróbuj, ale uważaj

GoddesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz