Rozdział X Plany

2.2K 91 1
                                    

  ~ To lepiej nie dam się zranić - powiedziałam i skupiłam się ponownie na walce 

---------------------

Walczyłyśmy kolejne dwadzieścia minut, obie opadałyśmy z sił, ale Annabeth w szybszym tempie. Ledwo co uderzała, lepiej jej wychodziło parowanie ciosów, więc praktycznie zaprzestała ataków. Teraz ja skupiłam się na atakowaniu. Udało mi się nareszcie wytrącić jej z dłoni jeden sztylet. Teraz obie miałyśmy po jednej broni. Ja miecz, natomiast ona sztylet. 

- Zakończcie nareszcie tę walkę - odezwała się Atena

- Daj im powalczyć - odezwał się Chejron - Świetnie sobie radzą - powiedział i wrócił do obserwowania walki.

Uderzyłam z większą siłą, Annabeth odskoczyła i straciła równowagę. Upadła na plecy, ale po chwili przeturlała się w inne miejsce areny i wstała na chwiejnych nogach. Zaczęłam powoli do niej podchodzić. Uderzałam z nową dotychczas nieznaną mi siłą i szybkością, na co szarooka ledwo co nadążała z parowaniem ciosów. Udało mi się wytrącić jej drugi sztylet, tym samym rozcięłam jej kawałek nadgarstka.

Nie krzyknęła tylko upadła na kolana i złapała się za krwawiące miejsce. Od razu przybiegł do niej jeden z naszych uzdrowicieli i opatrzył jej nadgarstek

- Wszystko z tobą w porządku? - zapytał mnie chłopak

- Jest okej - powiedziałam i ruszyłam do wyjścia z areny. Kolejna wygrana walka z silną osobą do kolekcji

~ Musisz bardziej uważać, poczułaś tę moc - powiedział głos

~ Co to było? - zapytałam

~ Naszyjnik powoli nie daje rady osłabiać twoich mocy

~ W takim razie wkrótce się dowiedzą

~ Niestety

~ Mam chociaż nadzieję, że nie znienawidzą mnie, powinnam odejść? - zapytałam

~ Jeżeli jesteś tutaj szczęśliwa to nie

~ Owszem jestem, ale nie będę jeżeli wszyscy mnie znienawidzą

~ Czas pokarze

~ Zabawne

~ Co takiego? - zapytał

~ Jesteś tytanem czasu i mówisz "czas pokarze", czyli sensowne jest to, że ty możesz to powiedzieć - uśmiechnęłam się

~ Niestety nie widzę przyszłości, ale mogę manipulować czasem

~ Tak jak ja - powiedziałam

~ Owszem

~ Dobra ja muszę iść po obiedzie jest bitwa o sztandar

~ Do usłyszenia kochanie

Zostawiłam miecz w pokoju i poszłam na obiad

- Proszę o uwagę! - odezwał się Chejron, na co wszyscy przerwali jedzenie i zaczęli przysłuchiwać się informacji

- Po pierwsze po obiedzie będzie bitwa o sztandar i wybieramy nowe drużyny! - powiedział, kilka osób westchnęło ze smutkiem, a kilka się bardzo cieszyło

- Oraz po drugie jutro po śniadaniu zaczynamy zawody w strzelaniu z łuków i walce na miecze! - oczywiście na wzmiankę o zawodach rozległy się podekscytowane piski 

- Ale, z każdego domku idą po dwie osoby do danej konkurencji, dwie osoby to turnieju łuczniczego oraz dwie do zawodów szermierczych!

- A co z domkami, w których jest tylko jedna osoba? - zapytał Percy

GoddesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz