szczęście

1.3K 127 9
                                    

Czym jest szczęście?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czym jest szczęście?

Jeongguk zadawał sobie to pytanie wiele razy.

Doszedł do wniosku, że każdy sam sobie musi odpowiedzieć na to pytanie. Musi je dokładnie przemyśleć. Szczerze. Samemu sobie. W ciszy. W samotności.

On już wiedział czym było jego szczęście. A raczej kim.

Jego szczęściem był brązowowłosy, śpiący w salonie chłopak, na którego spoglądał zza blatu kuchennego.

Był jego szczęściem, mimo że on sam je utracił.

A Jeongguka najbardziej bolał fakt, że nie mógł nic z tym zrobić. Nie mógł, choć ogromnie chciał i pragnął.

Westchnął cicho i odłożył czerwoną szmatkę na bok. Zamknął na chwilę oczy, wsłuchując się w ciszę panującą w mieszkaniu, aby po tym uklęknąć przed spokojnie śpiącym chłopakiem i odgarnąć mu włosy z czoła. Cieszył się, że udało mu się wreszcie zasnąć po nieprzespanej nocy.

Jeongguk wytrwale uspokajał swoje płaczące słońce, które z dziwnych powodów obudziło się nagle w środku nocy i zaczęło się w niego tak mocno wtulać, jakby chciało zniknąć z tego świata. Nie pozwoliło mu nawet wstać, aby sięgnąć po chusteczki z komody, zaciskając mocniej swoje piąstki na materiale jego piżamy i patrząc na niego błagalnym wzrokiem.

I o ile Jeongguk był zmęczony to nie chciał sobie pozwolić na odrobinę snu, bojąc się, że jego miłość nagle się obudzi z taką samą paniką, a on przez wycieńczenie tego nie usłyszy i mu nie pomoże.

Martwił się o Taehyunga z dnia na dzień coraz bardziej. I mimo że ten starał się tego nie pokazywać, to widział, że ten się męczy. Męczy się udawaniem szczęśliwego.

I Jeongguk naprawdę się bał, że powód tego był błahy. Bał się, że chodziło tutaj o ich związek. Bał się, że chłopak się w nim męczy, choć nigdy nie dawał takich oznak. Nie chciał, aby tak było. Naprawdę nie chciał i marzył, aby jego przypuszczenia okazały się błędne.

Nie wyobrażał sobie ich rozstania. Za bardzo kochał Taehyunga i na pewno nie pozwoliłby mu odejść ot tak. Jednak mimo tego w głębi serca czuł, że zrobiłby wszystko, aby ten był z powrotem szczęśliwy.

Nawet jeśli wiązałoby się to z usunięciem samego siebie z jego życia.

Był w stanie to zrobić.

Dla niego.

I przez swoje myśli nie zauważył nawet, że jego słońce wpatruje się w niego ze zmartwieniem, ocierając mozolnie płynące wzdłuż jego twarzy łzy.

— Dlaczego płaczesz?

Jeongguk nie chciał odpowiadać. Pokręcił tylko głową i rzucił marne;

— Nie mogę się napatrzeć jak bardzo piękny jesteś.

Taehyung uśmiechnął się lekko pod nosem i spojrzał na niego z miłością. A przynajmniej tak mu się wydawało.

— Nie chcę być powodem twojego płaczu.

— I nie jesteś.

Rzucił szybko. Podciągnął nosem i oddalił się od chłopaka, spoglądając gdzieś na ściany, po tym wzdychając żałośnie.

— Nigdy nie byłeś i nie będziesz powodem mojego płaczu.

Kłamał.

To właśnie Taehyung był powodem wylewania przez niego każdego wieczoru milionu łez. Wył z bezsilności jaka go opanowała. Nienawidził być bezsilny. Chciał się dowiedzieć co takiego przytrafiło się jego słońcu i pomóc mu z tym, ale nie mógł.

Jego szczęście ponownie się do niego uśmiechnęło. Usiadło wprost przed nim i złożyło czuły pocałunek na ustach, po tym wtulając się ufnie w jego ciało.

Reakcja chłopaka była natychmiastowa. Od razu zamknął w swoich ramionach swój promyk, chcąc chronić go przed wszystkimi przykrościami tego świata.

❝HAPPINESS❞ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz