Taehyung nie pamiętał kiedy ostatni raz obudził się z tak ogromnym i doskwierającym bólem głowy. Od razu po otworzeniu oczu w pamięci zaczęły mu się obracać wydarzenia z poprzedniego wieczoru i nocy. Zaczynając od kłótni z Jeonggukiem, kończąc na jego prośbie do chłopaka.
A propo niego. Pierwszym co chciał zrobić było właśnie odnalezienie czarnowłosego. Musiał z nim poważnie porozmawiać i przeprosić za swoje zachowanie.
I tutaj też ponownie nasuwały mu się myśli i bolące wspomnienia. Ostatnie wydarzenia były kolejnym argumentem, że jednak powinien zostawić chłopaka w spokoju, aby znalazł sobie inną, bardziej niego wartą osobę. Kolejny raz uświadomił sobie, że był dla niego po prostu zwykłym problemem, który go tylko ograniczał.
Jednak znaczna część jego umysłu, jak i serca nie chciała zostawiać chłopaka i starała się wyprzeć okropne słowa dziewczyny, które były tutaj głównym czynnikiem ich ostatnich problemów, o których nie wiedział Jeongguk.
Taehyung mozolnie wyszedł z łóżka, starając się jak najmniej ruszać głową. Od razu zauważył tabletki i szklankę wody na okolicznej szafce, na co uśmiechnął się lekko. Jeon zawsze był dla niego kochany i dbał on niego bardziej niż o siebie, za co za każdym razem dostawał długi monolog na temat tego, że powinien dbać o swoje zdrowie.
Lecz on wolał w pierwszej kolejności zadbać o swoją miłość, bez której by sobie nie poradził.
Szarowłosy wyszedł po cichu z pokoju. Rozejrzał się po małym korytarzu i skrzywił, gdy w przedsionku zobaczył porozrzucane pary butów i wiszące niechlujnie klucze od auta, które ledwo trzymały się na krawędzi szafki. Podszedł tam i sprawnie doprowadził wszystko do ładu. Nie chciał, aby cokolwiek przypominało mu już o ostatniej kłótni.
Wyłonił się delikatnie zza ściany, dostrzegając siedzącego na kanapie Jeongguka, oglądającego po cichu powtórkę ostatniego meczu. Przetarł oczy, gdy dostrzegł jego zmęczoną twarz, a wyrzuty sumienia spadły na niego ze zdwojoną siłą.
Przeskanował wzrokiem resztę pomieszczenia i dopiero wtedy poczuł jak w mieszkaniu było chłodno. Spojrzał raz jeszcze na chłopaka i dojrzał jego gęsią skórkę na rękach. Momentalnie potrząsnął głową i zawrócił do sypialni, z której szybko zabrał koc, będący zawsze w jednej z komód.
Wrócił do salonu i gwałtowne ruszył w stronę okna balkonowego, czym zwrócił na siebie uwagę swojego chłopaka, który natychmiast wstał i zechciał podejść do starszego, jednak zatrzymał się, obserwując co zamierza.
Taehyung starał się ignorować wzrok Jeongguka i po prostu najszybciej jak tylko mógł zamknął każde źródło chłodu. Nie spoglądając czarnowłosemu w oczy, podszedł do niego i rozłożył przed nim koc w swoich rękach. Zbliżył się do niego bardziej i drżąc zarzucił mu materiał na ramiona, okrywając go nim szczelnie. Po tym oddalił się znacznie i zechciał odejść, jednak dłoń chłopaka, która złapała delikatnie tą jego, skutecznie go zatrzymała.
— Taehyung...
Nigdy nie słyszał tyle niepewności i bólu w głosie Jeona, co teraz. I nic nie mógł poradzić na to, że łzy samoistnie zaświeciły się w jego oczach.
— Przepraszam.
Tylko tyle zdołał z siebie wydusić. Jedno głupie, marne przepraszam. Było mu zwyczajnie wstyd, bo nie potrafił nawet spojrzeć przy tym chłopakowi w oczy, a ten chyba właśnie na to czekał.
Jeongguk może i był zawiedziony postawą swojego słońca, ale nie oceniał go. Ostatnie sytuacje były dla ich obu niezwykle trudne, a sytuacja między nimi była strasznie napięta, pomimo chwil czułości. Dlatego cieszył się z tego jednego, ledwo wydobytego z ust chłopaka słowa.
I nic nie mógł poradzić, że nagle zapragnął ponownie trzymać cały swój świat w ramionach.
CZYTASZ
❝HAPPINESS❞ taekook
Fanfiction❝i to właśnie od tamtego feralnego wieczoru jego słońce przestało świecić tak jak dawniej❞ |short story, depression, violence, topjk| © rvxvkv | 2018