Jeongguk usiadł przy Taehyungu i objął szczelnie jego ciało. Ten jednak szybko i sprawne go odepchnął, uciekając na drugi koniec kanapy.
A on po prostu nie wytrzymał i uronił łzy, nie rozumiejąc.
Spojrzał na niego z tak ogromnym bólem w oczach, że Tae poczuł, że kolejny raz go zawiódł. że kolejny raz stał się problemem, którym zawsze był.
— Taehyungie...
— Przestań mieszać mi w głowie!
Starszy natychmiast mu przerwał. Nie potrafił słuchać jego głosu. Nie potrafił na niego patrzeć, bo to wypalało w nim cholerną dziurę, która bolała z kazało kolejnym dniem.
— Nie chcę mieszać, chcę się po prostu dowiedzieć co się dzieje. Brakowało ci czegoś? Przecież było nam razem dobrze...
Wypluł z żalem i otarł łzy.
— Za każdym razem, gdy chcę wyjść, gdy chcę cię zostawić, ty nagle pojawiasz się w drzwiach i sprawiasz, że nie potrafię! Że nie potrafię odejść!
Krzyknął, zaraz po tym zatykając swoje usta dłonią, gdy wyrwał się z nich szloch. Był tak dziecinnie żałosny.
— A-ale dlaczego chcesz odejść, Taehyungie? Co takie zrobi-
— Bo tak będzie lepiej dla ciebie, rozumiesz?! Jestem tylko twoim pieprzonym ciężarem, sprawiam, że tylko cierpisz, ograniczam cię! A nie chcę, żeby tak było! Chcę, abyś był szczęśliwy!
Jeongguk patrzył tylko na niego zszokowany. Na to jak jego ciało drży, jak policzki stają cię czerwone od łez, jak jego serce i on sam pęka na małe kawałeczki.
— O czym ty mówisz? Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.
— To dlaczego płaczesz? Dlaczego chodzisz smutny? Dlaczego się załamujesz? Denerwujesz? To wszystko przeze mnie!
— Hej, kochanie... Spójrz na mnie, proszę.
Usiadł bliżej chłopaka i złapał jego nadgarstki. Ten otworzył swoje zaczerwienione, pełne łez oczy i spojrzał na niego.
— Wiesz dlaczego płaczę? Bo nie rozumiem dlaczego chcesz mnie zostawić. I to mnie boli. Jesteś moją miłością, kimś kto jest dla mnie tak cholernie ważny... I nie rozumiem dlaczego uważasz, że jesteś problemem, wiesz? To ty jesteś moim szczęściem, moim słońcem. Ty sprawiasz, że mój dzień staje się lepszy. Cierpię, bo oddalasz się ode mnie, bo nie mogę ci pomóc, bo... chcesz mnie zostawić, bo chcesz mnie opuścić. Nie rozumiem, Tae... Dlaczego?
— B-bo, bo tak będzie lepiej...
Wyjąkał płaczliwie. Spuścił wzrok i skrzywił się, gdy ponownie zaczął płakać.
— Dla kogo? Bo na pewnie nie dla mnie ani dla ciebie. Jesteśmy razem szczęśliwi, kochamy się, więc dla kogo?
Jednak Taehyung milczał.
Patrzył się tępo w uda Jeongguka i podciągał nosem. Młodszy wiedział, że ten nie chce powiedzieć dlaczego postąpił tak, a nie inaczej.
I postanowił odpuść.
Postanowił na razie odpuścić, bo najważniejszą sprawę sobie wyjaśnili.
Chwycił chłopaka i przeniósł go na swoje kolana. Spojrzał na niego z czułością i równie czule pocałował jego usta, po tym mocno wtulając go w swoje ciało.
A ten nie protestował.
— Nie zostawiaj mnie, Taehyungie. Po prostu ode mnie nie odchodź.
CZYTASZ
❝HAPPINESS❞ taekook
Hayran Kurgu❝i to właśnie od tamtego feralnego wieczoru jego słońce przestało świecić tak jak dawniej❞ |short story, depression, violence, topjk| © rvxvkv | 2018