Jeongguk był naprawdę wściekły, gdy o trzeciej w nocy ciszę w mieszkaniu niczym nóż przeciął dzwonek jego telefonu. A zdenerwował się jeszcze bardziej, gdy na ekranie nie zauważył uśmiechniętego zdjęcia jego ukochanego a Jimina. Szybko się okazało, że ten dzwonił właśnie w sprawie Taehyunga, który zaczął do niego wypisywać jak to w klubie, w którym przebywał było mu źle i miał dość tych wszystkich napakowanych przystawiających się do niego kolesi.
Jeongguk miał wrażenie, że wybuchnie. Jego wkurwienie sięgnęło apogeum, dlatego też nie myślał zbyt wiele i bez słowa rozłączył się z przyjacielem, po tym jak usłyszał upragniony adres klubu.
Na początku myślał, że chłopak jednak się rozmyśli i szybko do niego wróci, tak jak to zawsze było. Jednak najwyraźniej się mylił i czekał w domu jak głupi pies na swojego pana w czasie, w którym on bawił się w najlepsze.
Dlatego też nie obchodziły go zaciekawione spojrzenia bawiących się, pijanych ludzi, gdy wparował nagle do środka, obijając ścianę drzwiami. Jego wzrok od razu przykuł siedzący przy jednym ze stolików chwiejący się na boki szarowłosy chłopak i mężczyzna siedzący zdecydowanie za blisko niego.
Nie wytrzymał i ruszył szybkim krokiem w stronę ów dwójki, gdy udo jego chłopaka zostało zbeszczeszczone przez dłoń, która nie była tą jego.
Dopadł mężczyznę, który nie wiedział nawet co się dzieje, gdy Jeongguk podniósł go za ubrania w górę i z ogromną siłą cisnął jego ciałem w okoliczny pusty stolik. Już miał ruszył w jego stronę, gdy nagle zatrzymały go czyjeś ręce na barkach. Odwrócił się i ujrzał twarz przestraszonego Jimina, który ubrany był jedynie w piżamę i lekką kurtkę.
— Zabierz stąd Tae, ja się zajmę resztą.
Głos blondyna był zniekształcony przez głośną muzykę i krzyki niezwracających na nich uwagi ludzi, ale Jeongguk pomimo tego wszystko dokładnie zrozumiał. Kiwnął tylko głową i rzucił bezgłośne dziękuję, na co Park uśmiechnął się lekko i odszedł w kierunku zaniepokojonego barmana, który rozglądał się za ochroniarzami.
Jeon podszedł do swojego skarba i aż musiał zacisnąć zęby, widząc do jakiego stanu ten się doprowadził. Wziął go na ręce i szybko ulotnił się z imprezy, wychodząc na zewnątrz, gdzie było już o wiele, wiele ciszej, przez co mógł z powrotem słyszeć swoje myśli.
W mieszkaniu znaleźli się po kilkunastu dłużących się młodszemu minutach. Wszedł on do mieszkania z chłopakiem na rękach, prędko zamykając za sobą drzwi i rzucając kluczyki od auta gdzieś na szafkę. Nie ściągając butów, skierował się szybko do ich wspólnej sypialni, gdzie na świeżej pościeli delikatnie ułożył ledwo kontaktującego chłopaka i zabrał się za rozbieranie go z niewygodnych zapewne ubrań.
Taehyung mruczał co chwilę coś niezrozumiałego pod nosem, wiercąc się niesamowicie, co tylko utrudniało Jeonowi pracę. Westchnął, gdy udało mu się założył koszulkę od piżamy chłopaka i przykryć go kołdrą. Ten jak na zawołanie przestał się przekręcać z boku na bok i ułożył się twarzą w kierunku Jeongguka, który ukucnął przy krawędzi łóżka i wbił swój zawiedziony wzrok w chłopaka.
Podciągnął nosem i wstał. Złość mu całkowicie przeszła, teraz było mu zwyczajnie przykro, że przez kłótnię z nim starszy doprowadził się do takiego stanu.
Przetarł swoje oczy i odwrócił się w kierunku drzwi w chwili, gdy gładka dłoń chłopaka złapała jego nadgarstek, następnie łapiąc delikatnie jego palce. Jeongguk spojrzał przez ramię na chłopaka, a jego wzrok złagodniał.
— Przepraszam, Ggukie... Wiem, że jestem beznadziejny i zawaliłem, ale położysz się obok mnie? Proszę.
A chłopak bez wahania spełnił jego prośbę.
CZYTASZ
❝HAPPINESS❞ taekook
Hayran Kurgu❝i to właśnie od tamtego feralnego wieczoru jego słońce przestało świecić tak jak dawniej❞ |short story, depression, violence, topjk| © rvxvkv | 2018