Droga Mary,
nie mogę uwierzyć, że to ostatni list, który wysyłam pod ten adres. Nie mogę uwierzyć, że właśnie kończą się trzy najgorsze lata mojego życia. Oczywiście pewnie powiesz teraz, że wcale nie były takie najgorsze, bo miałem przecież przy sobie Jacka, Jonaha, Corbyna i Zacha. Jednak oni to nie to samo.
Chłopaki są ze mną od początku liceum, więc wyobraź sobie, że musiałem spędzić ostatnią klasę gimnazjum bez Ciebie, co okazało się istną tragedią. Nie miałem też dziewczyny do pójścia na szkolną potańcówkę i zazdrościłem Ci niezmiernie, że Ty na wybór kandydata miałaś dodatkowy rok.
Pewnie powiesz, że rok był wart czekania, bo w końcu męska przyjaźń potrafi przetrwać naprawdę wiele. Pewnie masz rację, ale oni momentami są tacy różni. Boję się tego przyznać, ale różni ode mnie...
Zacznijmy od Corbyna. Jest prawdziwym geniuszem i czasami, kiedy odwraca się do mnie na angielskim, czuję się źle, kiedy widzi, że dostałem jedynkę albo kiedy kiwa głową, że dostałem trójkę. Czuję się wtedy jak bezwartościowe gówno. Właśnie uznałaś, że przesadzam? Ha! Zgadłem.
Zach jest cudownym przyjacielem, ale straszny z niego łobuz. Głupio jest się mi przyznać, że nigdy się nie biłem i nigdy nie dostałem w pysk. Z Jonahem jest podobnie. Tylko on nie daje ludziom po mordzie, za to spotyka się z milionem dziewczyn. Mi za to pocą się dłonie, kiedy muszę zapytać jakąś o salę, w której mamy następną lekcję.
I jeszcze Jack. Gdybym miał wybrać, kto najbardziej pomógł mi po Twoim wyjeździe do Bostonu, z całą pewnością wybrałbym właśnie jego. W przeciwieństwie do Zacha nie wdaje się w bójki, nigdy nie miał dziewczyny i nie ma samych piątek od góry do dołu. Jest szczery i lojalny. Jednak zazdroszczę mu czegoś i nie umiem tego nawet zdefiniować. Ma pasję, której cholernie mu zazdroszczę. Oczywiście nie chodzi tu o jego umiejętności. Nabył je z czasem. Chodzi mi oto, że odnalazł to, czego szuka. Ja natomiast za cokolwiek się wezmę, od razu to partaczę.
Rany! Pewnie brzmię teraz jak stara babcia, która wiecznie na wszystko narzeka. Pomimo tego wiem jednak, że ciągle mnie kochasz i nie możesz doczekać się ostatniego tygodnia sierpnia, kiedy w końcu po trzech latach rozłąki będę mógł Cię przytulić.
Pamiętaj, że tylko przy Tobie czuję się prawdziwym Danielem Seavey'em. Przy Tobie nie muszę nikogo udawać. Jesteś moim promyczkiem i moją najlepszą przyjaciółką, dlatego nawet jeśli urosły Ci pryszcze wielkości małego paznokcia u stóp - nie próbuj ukryć ich pod toną pudru. Pamiętaj, że mam Twoje zdjęcia z jedenastych urodzin, kiedy upaprałaś się tortem czekoladowym. Widzimy się niedługo!
Najbardziej stęskniony mieszkaniec Los Angeles
Daniel***
Masz jedną nową wiadomość od: MARY
Mary: Właśnie doszedł list od Daniela!
Mia: Oho! Co napisał?
Mary: Że za mną tęskni i że nie może się doczekać, kiedy w końcu się zobaczymy!
Mia: Aaaaaa!
Mary: Nazwał mnie swoim promyczkiem.
Mia: Aaaaaaaaaaaaaaaaa!
Mary: Myślisz, że on też coś do mnie czuje?
Mia: Ja nie myślę. Ja to wiem. Te trzy lata nauczyły Was, że bez siebie nie możecie żyć. Będziecie już szczęśliwi na zawsze i zawsze. Pisał coś jeszcze?
Mary: Narzekał tylko na swoich przyjaciół...
Mia: Przyjaciel, który narzeka na swoich przyjaciół? Fatalnie. Mam nadzieję, że nie narzekasz jemu na mnie...
Mary: Tylko na Twój szkocki akcent.
Mia: Ha ha ha! Bardzo śmieszne.
Mary: Tylko odrobinę.
Mia: Wracając do tematu. Pamiętaj, że przyjaciela dla faceta są jak rodzina. Musisz zrobić oszałamiające pierwsze wrażenie!
Mary: Co masz na myśli? Krótka spódniczka i bluzka z ogromnym dekoltem?
Mia: Oszałamiające pierwsze wrażenie! Nie mają pomyśleć, że jesteś dziwką.
Mary: Czyli co mam zrobić?
Mia: Jesteś już spakowana?
Mary: Tak. Za czternaście godzin mam samolot do LA. Rodzice nie pozostawili mi wyboru.
Mia: Biedna. Może uda Ci się ogarnąć jakieś zakupy, zanim spotkasz się z Danielem i jego kumplami?
Mary: Wykluczone. Daniel przyjedzie po mnie na lotnisko. Nie wiem, czy będzie z nimi czy nie.
Mia: Koniecznie się dowiedz. Gdyby przypadkiem wszyscy mieli Cię odebrać, włóż jakieś fajne szorty i t-shirt z napisem: lubię naleśniki.
Mary: Ile się przyjaźnimy?
Mia: Co to za pytanie?
Mary: Po prostu na nie odpowiedz.
Mia: Trzy lata.
Mary: Do tej pory nie wiesz, że nie mam t-shirta z napisem: lubię naleśniki?
Mia: Nie masz?
Mary: Nie.
Mia: Szkoda. Pasowałby Ci!
CZYTASZ
Only Best Friend • Why Don't We ✔
FanfictionPierwszy tom z serii 𝘖𝘯𝘭𝘺 Mary Cooper trzy lata temu przeprowadziła się z rodzicami do Irlandii, pozostawiając tym samym swojego najlepszego przyjaciela w Los Angeles. Od tego czasu wiele się zmieniło. Oboje poszli do liceum. Ona zaprzyjaźniła s...