00 | W I N G S

1K 83 4
                                    




W oczach palący się ogień. Pare szybszych oddechów. Uderzenia ciała o ciało. Odpowiednia pozycja. Wybuch w duszy. To wszystko składało się w niewielkim stopniu na odczucia tancerza podczas jego występów. Każdy trening był wieloma godzinami ciężkiej pracy, bólu mięśni, obtarć w najmniej prawdopodobnych miejscach i satysfakcja- a raczej przeświadczenie o tym, że z każdym dniem pniemy się coraz wyżej.

Jimin był cholernym perfekcjonistą i mimo, że jego mięśnie błagały o chwilę odpoczynku, on nie przestawał. Przeciwnie. Tańczył coraz więcej i ciężej. Jakby nic go nie ograniczało. Jak palące kończyny wcale nie istniały, a ciężki oddech nie był niczym niepokojącym. Potem padał na podłogę, a do oczu cisnęły mu słone łzy, bo wciąż nie było idealnie.

Taki obraz wyrył się w mojej pamięci. Wcześniej nie byłem świadom tego, jak wiele wysiłku trzeba włożyć, żeby stać się w czymś dobrym, a nawet lepszym. Uważałem go po prostu za dzieciaka, który jeszcze nie wie nic o życiu, a miał szczęście i mu się udało. Nikt z nas nie był świadomy, że to nie talent zaprowadził go w miejsce, gdzie teraz się znajduje, a szaleńcza dyscyplina i wiele wyrzeczeń.Nikt nie był świadomy jak wiele poświęca. 

*

Kiedy ta niecodzienność stała się czymś zwykłym? Wmytym w ramy życia? 

Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy pierwszy raz nie wrócił do domu. Wszyscy myśleliśmy, że poszedł pić ze znajomymi. Jasne zwyczajna rzecz. Wrócił w nocy. Uderzył o ścianę. Myślałem, że będzie pijany. A on oddychał ciężko i był cały zalany potem. Nie byłem wystraszony, a jedynie zmieszany jego wyglądem. Jimin, coś się stało? Pokręcił jedynie głową i schował się w łazience. Gdybyśmy byli świadomi, że to były pierwsze symptomy. Może bylibyśmy w stanie wyciągnąć go z tego szaleńczego wiru.

WINGS | yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz