Keith obudził się i zdezorientowany rozejrzał się pomieszczeniu.
Leżał na ogromnej kanapie, opatulony poduszkami. Wnętrze miało ciemne barwy, z białymi meblami, takimi jak mały stolik przy fotelu, regałami zapełnionymi książkami i półkami na płyty.
Z pokoju obok usłyszał kroki, jednak nie mógł odwrócić głowy, by zobaczyć, kto przyszedł. Każdy najmniejszy ruch sprawiał mu ogromny ból.
Bolały go żebra i chyba wszystkie kości w dół. Dodatkowo nie mógł otworzyć prawego oka i czuł szczypanie na policzku.
- O, obudziłeś się. – usłyszał znajomy głos. Lance.
- Co się stało? – zapytał Koreańczyk osłabionym głosem.
Latynos dosunął krzesło do kanapy, usiadł na nim i położył jakieś pudełko na swoich kolanach.
- To chyba ja powinienem cię o to zapytać.
Brunet chciał pokręcić głową, ale zamiast tego skrzywił się z bólu.
- W ogóle pamiętasz, co się stało? Wyglądasz... no, nie najlepiej.
- Niestety tak.
***
Keith ledwo żywy wyszedł ze szkoły. Miał dosyć tego dnia.
Na szczęście nie było Lance'a w szkole, dzięki czemu nie musiał z nim odbywać jakiś durnych rozmów na temat żartu.
Chciał spokojnie spędzić poniedziałek i jak najszybciej wrócić do domu, jednak nie udało mu się.
Przy wyjściu ktoś go zaczepił.
Mark.
Koreańczyk westchnął głośno.
- Nie masz lepszych rzeczy do roboty, Mark?
- Nadal nie rozumiesz? Nie chcę cię w tej klasie. Wszystko psujesz.
- Ja psuję? – brunet prychnął. – To nie ja jestem dupkiem, który rozwala każdą lekcję, ciągle się popisując przed dziewczynami.
- Taki jesteś mądry?
- Mówię tylko prawdę. A teraz przepraszam, śpieszę się. Miłego dnia. – Keith już ruszył na zewnątrz.
Myślał, że sprawa załatwiona i bezproblemowo wróci do domu, jednak Mark nie dawał za wygraną.
Szarpnął Koreańczykiem. Kiedy chłopak się odwrócił, oprócz Marka stało jeszcze dwóch nastolatków, których imion nie kojarzył.
- Serio, nie rozumiem twojego problemu, Mark. Czemu nie możesz sobie dać spokoju?
- Nie chcę takich typów jak ty w tej klasie. Szkole. W pobliżu.
Keith miał ochotę przewrócić oczami.
- Taką homofobię powinno się już leczyć.
Tymi słowami chyba zezłościł chłopaka. Zanim się obejrzał, dostał całkiem mocno w twarz.
- Chcesz coś jeszcze powiedzieć, pedale?
Koreańczyk zacisnął szczękę.
Dupek.
Odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę furtki.
- Zaraz chwila, nie skończyliśmy z tobą.
- Ale ja z wami tak.
Nieznany Keithowi chłopak zagrodził mu drogę.
Naprawdę? Myślą, że takie coś go powstrzyma?
CZYTASZ
Romeo i Julia | Klance
DiversosLance McClain, w związku ze swoim zamiłowaniem do kobiet, zostaje ochrzczony imieniem "Romeo". Keith Kogane, przez swoją dziewczęcą urodę dostaje pseudonim "Julia". Historia o tym, jak głupi żart może połączyć dwie osoby. 07.09.22 - 1. w #Voltron