R13: Współpraca

96 9 2
                                    

Chanyeol pomógł mi w przygotowaniu niespodzianki dla Mina, jaką było wspólne oglądanie gwiazd na dachu szpitala. Musieliśmy jednak zaangażować w to Xiyinga, bo ktoś musiał załatwić klucze na dach i przygotować sprzęt tak, aby Minseok mógł używać potrzebnych mu maszyn przez krótki pobyt na dachu. Rozłożyliśmy materac i koce w miejscu, w którym najmniej wiało. Obłożyliśmy to wszystko poduszkami, a obok postawiliśmy przenośny grzejnik na wypadek, gdyby zrobiło się jeszcze zimniej. Dookoła pozaczepialiśmy kolorowe lampki, które Yeol pożyczył od Baekhyuna.

Nowy znajomy mojego przyjaciela również chciał wziąć w tym udział, ale nie pozwalała mu na to szkoła, do której musiał chodzić. Pomimo tego przygotował dla nas pyszne ciasto z truskawkami i herbatę w termosie. Udało mi się również zorganizować coś ciepłego do ubrania dla Xiumina, bo okazało się, że prócz zwykłych luźnych rzeczy, nie ma w hospicjum nawet kurtki. Zwyczajnie była mu nie potrzebna, bo i tak nie mógł opuścić tego miejsca.

Na sam koniec przyszedł Lay, który przyniósł przenośną aparaturę, służąca do kontrolowania zarówno oddechu, jak i bicia serca Minseoka. Ostrzegł nas jednak, że jeżeli nie chcemy zostać przyłapani, to musimy wrócić do pokoju w ciągu godziny. Nie pocieszyła mnie ta wiadomość, bo miałem o wiele mniej czasu, niż planowałem na to przeznaczyć. Nie mogłem jednak się sprzeciwić, bo i tak ryzykowaliśmy wystarczająco dużo.

Zgodnie z planem, jaki między sobą ustaliliśmy, Lay miał wysłać mi wiadomość, kiedy obchód lekarski się skończy. Wtedy to ja przyjdę i pomogę Minowi się ubrać oraz zabiorę go windą na dach. Spędzimy tu godzinę, chyba że chłopak zacznie się czuć źle i wrócimy jak gdyby nigdy nic do jego sali. Niby wszystko zdawało się być łatwe do wykonania, ale w głębi serca i tak się denerwowałem. Gdyby przecież coś stało się nagle z Xiu, musiałbym wezwać lekarza, a to skutkowałoby wydaniem naszego planu. Wolałem nawet nie myśleć, jaka kara by na mnie czekała za porwanie pacjenta z pokoju.

Gdy nadszedł wieczór, przyszedł czas działania. Wślizgnąłem się do sali Minseoka i obudziłem go z drzemki. Był zaspany i chyba nie docierało do niego, co mówię. Pomogłem mu się ubrać w cieplejsze rzeczy i po założeniu kurtki oraz czapki, posadziłem go na wózek. Windą udało nam się dostać na ostatnie piętro, a stamtąd musieliśmy poradzić już sobie sami. Wiedząc, że Seokkie jest osłabiony, chwyciłem go pod kolana i podniosłem w stylu małżeńskim. Przeszliśmy po schodach na sam dach i zamknęliśmy za sobą metalowe drzwi. Usadziłem go wygodnie na materacu i opatuliłem ciepło kocami, zapalając jednocześnie kolorowe świecidełka. Chłopak patrzył na mnie zdziwiony, a ja tylko uśmiechnąłem się do niego szeroko. Sięgnąłem po przygotowany wcześniej termos z herbatą i nalałem nam jej do kubków. Potem usiadłem obok niego i objąłem go ramieniem.

- I jak ci się podoba niespodzianka? - zapytałem.

- Jest świetna, ale Dae zrobiłeś to wszystko sam? A co jak ktoś nas tu znajdzie? - Minseok zmarszczył brwi i zauważyłem, że się denerwuje.

- Reszta mi trochę pomogła, a co do tego drugiego to się nie martw. Wszystko mam pod kontrolą. Zaufaj mi. - złożyłem lekki pocałunek na jego czole.

- Niech ci będzie, ale na drugi raz, chociaż mnie uprzedź. - nastolatek uroczo wydął policzki.

- Gdybym ci powiedział, nie byłoby niespodzianki, głuptasie. - zaśmiałem się. - Spójrz Min, niebo jest dzisiaj pięknie pokryte gwiazdami. - podniosłem dłoń i wskazałem w ich kierunku.

- Dziękuję Dae, zawsze chciałem to zrobić. Wymknąć się w nocy, by móc patrzeć na niebo. - Seokkie uśmiechnął się szeroko, a następnie wziął łyk owocowego napoju.

Spędziliśmy razem miło czas rozmawiając, śmiejąc się i żartując. Oglądaliśmy gwiazdy, jedliśmy pyszne ciasto od Baekhyuna i popijaliśmy słodką herbatę. Było wręcz idealnie i olbrzymią radość sprawiło mi to, że Minseok bardzo się cieszył. Niespodzianka się udała, a gdy przyszedł czas powrotu, zgarnąłem rzeczy w kupę i złożyłem na boku. Wcześniej uzgodniłem z Layem, że zabiorę je następnego dnia. Podniosłem Mina i tak jak wcześniej zniosłem go piętro niżej i posadziłem na wózku. Stamtąd już spokojnie wróciliśmy do pokoju, a ja po pożegnaniu się z nim, odpuściłem hospicjum.

Not Far Away [XiuChen] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz