EPILOG

105 14 2
                                    

Tulipany w języku kwiatów wyrażają doskonałą i głęboką miłość

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tulipany w języku kwiatów wyrażają doskonałą i głęboką miłość.


Trzy lata później

Chanyeol z uśmiechem na twarzy przywitał kolejnego klienta, chcącego zakupić bukiet róż dla swojej mamy, obchodzącej kolejne urodziny. Wybrał te różowe, były świeże i miały piękny zapach. Owinął je dodatkowo złotymi wstążkami i spryskał brokatem. Życząc klientowi miłego dnia, wrócił na zaplecze, gdzie czekała na niego pani Byun.Pomógł jej w odbiorze nowego towaru i oboje ustawili świeże kwiaty na stojakach. Chanyeol kochał swoją pracę. Był szczęśliwcem, że na swojej krętej drodze spotkał Byunów, którzy dali mu dom, rodzinę i miłość.

Przez trzy lata zmieniło się wiele rzeczy. Chanyeol skończył swoją terapię i od tamtej pory nigdy już nie sięgnął po narkotyki. Zgodził się również być świadkiem w sprawie swoich dawnych współpracowników. Na policji przyznał się do wszystkiego i współpracował przy złapaniu dilerów. Za pomoc w sprawie sąd dał mu wyrok w zawieszeniu i obserwacje kuratora. Nastolatek wrócił nawet do szkoły i z sukcesem zdobył średnie wykształcenie. Ostatnio nawet dosyć często myślał o studiach. Wolne chwile spędzał z Baekhyunem albo ze swoim najlepszym przyjacielem. Popołudnia zaś poświęcał na pracę w kwiaciarni mamy swojego chłopaka.

Jeżeli chodziło o Hyunga Laya, nadal pracował w hospicjum. Jego serce, mimo że pokryte bliznami, nadal pragnęło poświęcać się pracy dla chorych. Radził sobie dobrze, a ostatnio ponoć nawet zaczął się z kimś spotykać.

Tak się składało, że Chan wychodził dzisiaj wcześniej, bo zamówił w restauracji dla siebie i Baeka stolik, aby uczcić w dobrej atmosferze ich trzecią rocznicę.

"Minęło tyle czasu." - pomyślał. Był szczęśliwy, bo jego życie zmieniło się na lepsze. "Ciekawe jak ma się Chennie." - gdybał, gdy żegnał się z Panią Yunso.

Po ciężkim i męczącym dniu w warsztacie, Jongdae myślał tylko o tym, by wrócić do domu i w ciszy i spokoju spędzić ten wyjątkowy i pamiętny dla niego wieczór

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po ciężkim i męczącym dniu w warsztacie, Jongdae myślał tylko o tym, by wrócić do domu i w ciszy i spokoju spędzić ten wyjątkowy i pamiętny dla niego wieczór. Nadal pamiętał, co wydarzyło się w ten sam dzień, trzy lata temu i nieraz jeszcze w snach męczyły go tamte wspomnienia. Wymienił silnik w samochodzie klienta i odmeldowując swojemu szefowi wykonaną dziś pracę, udał się do szatni, aby zmienić strój roboczy na zwyczajne, codzienne ubrania. Pożegnał się z kolegami z pracy i wsiadł w pobliski autobus, kierując się do domu.

Podczas przejażdżki rozmyślał o wydarzeniach z przeszłości, które były dla niego zarówno piękne, jak i bolesne. Sporo od tamtej pory się zmieniło w jego życiu, głównie na lepsze. Opuścił dom i od tamtej pory nigdy więcej nie kontaktował się z rodzicami. Pomieszkiwał z Yixingiem, dopóki nie miał na tyle pieniędzy, że mógł pozwolić sobie na wynajęcie mieszkania. Znalazł dobrze płatną pracę z fajną ekipą i lubił to, czym się zajmował, bo wreszcie mógł wykorzystać swoje techniczne zdolności.

Zanim jednak wrócił do mieszkania, stwierdził, że wejdzie jeszcze na małe zakupy do pobliskiego sklepu. Kupił kilka piw, chipsy i ulubione ciastka, jakie zawsze wspólnie jadali z Minseokiem. Wziął też mały bukiet kwiatów, które jego ukochany kiedyś bardzo lubił. Zgadza się. Minęły trzy lata, a on nadal o nim nie zapomniał. Jakby przecież mógł?

Zapłacił w kasie samoobsługowej i zabierając reklamówkę, ruszył w stronę bloku, gdzie mieściło się jego jednopokojowe mieszkanie. Przekręcił klucz w drzwiach i uderzyła go ciemność. Ściągnął buty i bez zapalania światła ruszył do małej kuchni. Kupione rzeczy umieścił w lodówce i szafkach. Chciał odgrzać sobie wczorajszy obiad, ale stwierdził, że chyba nie ma jednak na to ochoty.

Wszedł do sypialni, małej, ale przytulnej. Urządzonej tak, jak zawsze chciał, by wyglądał jego własny dom. Po jednej stornie było duże okno, zajmujące ścianę po całej długości. Pod nim mieściło się podwójne łóżko a zanim niewysoka komoda, na której ustawił ulubione jego i Seoka książki. Za nią znajdował się mały kącik, w którym spędzał czas na studiowaniu lektur. Nadal jednak nie kupił szafy, więc ubrania wisiały na metalowym wieszaku na kółkach, też w tym kąciku. Blisko drzwi stał mały drewniany  stolik, przy którym najczęściej jadł posiłki.

Chen kochał swój nowy dom, nie dlatego, że nie było w nim jego rodziców. Kochał go dlatego, że był tam ktoś inny.

Brązowe włosy roztrzepane były na białej poduszce, a ciało tajemniczej postaci okrywała szara kołdra. W pokoju cicho pobrzmiewała ich ulubiona piosenka, a jasne światło telefonu odbijało się na twarzy mniejszego chłopaka. Jongdae uśmiechnął się na ten uroczy widok i wszedł do pokoju, zapalając światło. Za plecami schowany miał bukiet czerwonych tulipanów i powoli skradając się na palcach, podszedł do łóżka. W ostatniej chwili został jednak zdemaskowany, gdy zahaczył o kapcie leżące na dywanie. Światło telefonu zgasło i pościel zaszeleściła, a Jongdae usiadł na skraju łóżka.

- Mam coś dla ciebie. Mam nadzieję, że ci się podobają. - powiedział, wręczając bukiet ukochanemu.

- Są piękne, dziękuję. - otrzymał za to pocałunek w policzek.

- Jak wizyta u lekarza? - Chen zapytał, gładząc, odkryte teraz, udo swojego partnera.

- Wszystko jest w najlepszym porządku. - Jongdae kochał uśmiech, który już zawsze będzie mógł oglądać codziennie. - Czy coś cię dręczy Chennie, wyglądasz na nieobecnego? - niepokoił się jego partner, nie rozumiejąc dziwnego zachowania drugiego.

- Dzisiaj mijają trzy lata, skarbie. Nadal nie wierzę, że jesteś tu teraz ze mną. Prawie cię wtedy straciłem i nie zdążyłem powiedzieć, jak cię kocham. - Chen pogładził policzek swojej życiowej miłości.

- Możesz zrobić to teraz, durniu. - to usłyszawszy Jongdae wpił się w usta swojego chłopaka.

- Kocham cię Minseok, kocham cię najmocniej na świecie, więc nigdy więcej nie opuszczaj moich ramion. - w oczach Mina pojawiły się łzy, ponieważ wzruszyło go zachowanie Jongdae.

- Obiecuję Chennie, pod warunkiem, że ty też ze mną zostaniesz.

Chłopcy spędzili wspólnie cudowną noc, wyznając sobie miłość i okazując uczucia w najpiękniejszy możliwy sposób. Upojeni własnym szczęściem, składając na swoich ciałach głodne pocałunki, przyrzekali sobie, że nic ich już nie rozdzieli. Łącząc się nie tylko ciałami, a również duszami, na nowo odkryli, ile dla siebie znaczą.

THE END




Not Far Away [XiuChen] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz