~Chapter 1- Przebudzenie~

1.4K 49 13
                                    

Ciemność bez względu na powód swego istnienia, jest straszna i przerażająca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ciemność bez względu na powód swego istnienia, jest straszna i przerażająca. Pochłania człowieka dokładnie, wykrzywia jego istnienie, rozrywa i niweczy. Kto czuje się bezpieczny w absolutnej ciemności? Kto wierzy w potrzebę istnienia ciemności? W ciemności wszystko łatwo się wygina, przekręca, znika. I pustka będąca istotą ciemności wszystko pochłania. W jednym takim pomieszczeniu znajdowała się pewna osoba a mówiąc ściślej dziewczyna. Była nieprzytomna. Przez chwilę nie wybudzała się, można było rzec, że zasnęła, lecz po chwili zamrugała parę razy powiekami i z bólem głowy podniosła się do pozycji siedzącej. Rozejrzała się po pomieszczeniu, jej oczy dokładnie skanowały dokładnie miejsce gdzie obecnie się znajduje. Była zdezorientowana, przestraszona, zaskoczona oraz ciekawa. Próbowała stanąć na nogach, ale tak szybko jak się podniosła tak szybko też upadła na ziemię. 

–Hallo! Pomocy! Czy ktoś mnie słyszy?! –krzyczała tak głośno, że można było usłyszeć echo. Każde słowo rozdzierało jej gardło przenikliwym wrzaskiem smutku i rozpaczy. Niestety nikt jej nie odpowiedział na wołanie. Desperacko próbowała się wydostać, ale nawet nie miała jak. Winda kierowała ją w nieznane nie miała końca a przynajmniej tak jej się wydawało. Chciała sobie przypomnieć moment w którym wpakowała się w to wszystko,  ku jej zdziwieniu nie pamiętała nic,  oprócz swojego imienia Octavia. Chciała przypomnieć sobie cokolwiek, ale na marne. To była jedyna rzecz jaką pamiętała ze swojej przeszłości. Reszta wydawała jej się zamazana i 

Nagle gwałtownie winda się zahamowała przez co dziewczyna zatoczyła się do tylu i uderzyła głową o ziemię, obolała zaczęła rozmasowywać obolałe miejsce. Zastanawiała się co teraz zrobić, niepewnie dotknęła ręką o podłoże, jakby bała się że w każdej chwili może runąć. Powoli zaczęła się podnosić z miejsca w obawie,  że znów mogła upaść. Podniosła głowę do góry,  zobaczyła jakby coś rodzaju klamki,  szybkim krokiem podeszła do niej i chwyciła pewniej.  Otworzyła ją powoli,  obawiała się że jak to zrobi gwałtownie to być może coś lub ktoś się na nią rzuci. Gdy usłyszała charakterystyczny dźwięk kontynuowała otwieranie swojego wyjścia. 
"Co ma być to będzie"- pomyślała i szybkim ruchem otwarła upragnioną wolność a przynajmniej tak sądziła.  Jej oczom ukazał się duży plac.

Swoim wyglądem przypomina wielkie obozowisko. Rozglądała się,  ale nikogo żywego nie zauważyła.  Już pewniej wyszła ze swojego środka transportu. Jednak to co zobaczyła przerosło jej oczekiwanie. Stała po środku olbrzymiego dziedzińca wielkości siedmiu boisk, otoczonego z czterech stron potężnym murem z szarego kamienia, który pokrywał gęsty bluszcz. A przed nią wysokie na kilkadziesiąt metrów ściany tworzyły idealny kwadrat wokół niej,  zaintrygowana dziewczyna podeszła do muru gdzie była otwarta droga, z daleka zobaczyła długą ścieżkę a  dokładnie po środku znajdowała się długa szczelina, za którą rozpościerały się ścieżki i długie korytarze.
Czuła dziwną ekscytacje a jednocześnie obawę,  być może to jest wyjście?  -zastanawiała się dziewczyna.  Nie pewnie weszła do środka,  długi bluszcz pokrywał ściany tego miejsca,  chciała wspiąć się i zobaczyć jak to wygląda z góry,  zdała sobie jednak sprawę,  że nie sięga on tak wysoko.  Pozostało jej tylko wejść głębiej do środka.  Była zaskoczona widząc różne zakręty. Kiedy pokonywała je zaraz pojawiały się nowe. Pragnęła odnaleźć stąd wyjście, ale to nie było takie proste. Postanowiła jednak wrócić tam skąd przybyła, być może znajdzie coś co jej pomoże. Przez kilka minut oglądała mury od środka a następnie udała się do swojego celu. Udało jej się trafić bez żadnych przeszkód, zapamiętała drogę i szybkimi krokami podążała do windy, która ją tu przetransportowała. Znajdowało się tam wiele skrzyń. Wskoczyła tam. Podeszła do jednego z nich i zajrzała do środka, ten ktoś zaopatrzył ją w przeróżne narzędzia, drewna, ubrania na zmianę, hamak oraz kilka nasion. Postanowiła to wszystko wyjąć z miejsca, którego nazwała "pudło" Sama nie wie czemu, ale nie przejmowała się tym zbytnio. Pudła pełne surowców były ciężkie, lecz dawała sobie radę, była dumna ze swojej siły. 

The Maze Runner - Pierwsza StreferkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz