~Chapter 10 - Wycieczka i bijatyka~

715 39 18
                                    

Nic tak jak bójka nie spuszcza z człowieka pary -Susan Eloise

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nic tak jak bójka nie spuszcza z człowieka pary -Susan Eloise


Rozpoczęli od windy, która była już zamknięta -podwójne metalowe drzwi pomalowane białą farbą, spoczywały ciężko na ziemi, wyblakłe i popękane. Rozpogodziło się znacznie, a cienie rozciągnęły się w kierunku przeciwnym do tego, który Thomas wczoraj zaobserwował. Wciąż nie widział słońca, jednak wyglądało, jakby lada moment miało się wyłonić zza wschodniego muru. 

Octavia wskazała na drzwi na ziemi.
–To jest Pudło. Co miesiąc pojawia się Njubi, jak ty. Zawsze. Raz w tygodniu otrzymujemy zaopatrzenie, ubrania, trochę żarcia. Nie trzeba nam wiele, jak widzisz większość wytwarzamy sami.
Thomas skinął głową. Nie mógł ustać w miejscu, odczuwał niewyobrażalną potrzebę zadawania pytań. 

Nie ktoś mi zaklei usta, bo nie wytrzymam.

–Nie wiemy nic o Pudle –Kontynuowała dziewczyna –Skąd się wzięło, jak działa i kto za tym stoi. Ci, którzy nas tu przysłali, nic nam nie powiedzieli. Mamy elektryczność, sami hodujemy większość żywności i dostajemy jako takie ciuchy. Pudło nie odjedzie z ładunkiem, więc od razu uprzedzam.
Chłopak zastanawiał się, co znajdowało się pod drzwiami, kiedy nie było tam Pudła, jednak nie zapytał.
–Strefa składa się z czterech części –Wyprostowała palce wyliczając cztery kolejne słowa –Zielina, Mordownia, Baza, Grzebaczysko. Nadążasz? –dopytała spoglądając na szatyna. Na początku zawahał się, ale szybko potrząsnął głową. Uśmiechnęła się i pokazała na najbliższy narożnik, gdzie znajdowały się pola i drzewa owocowe. 

–To Zielina, gdzie mamy uprawy. Nawadniamy je poprzez rury w ziemi. Gdyby nie to już dawno pomarlibyśmy z głodu. Tu nigdy nie pada. Nigdy –Wskazała na południowo-wschodni narożnik, na zagrody i oborę –Mordownia. Tam trzymamy i ubijamy zwierzęta. Nazwa być może nie brzmi zachęcająco, ale przywykniesz –Wskazała na żałosne kwatery –To Baza, miejsce gdzie zwykle śpią opiekunowie i musieliśmy je trochę powiększyć dla innych, ale i tak większość śpi pod gołym niebem –W końcu pokazała na południowo-zachodni narożnik, obszar leśny, gdzie znajdowało się kilka ławek oraz umierających drzew.
–Nazwałam je Grzebaczyszko. Cmentarz znajduje się  na tyłach tego miejsca, w rogu gdzie las jest gęstszy. Nie ma tam nic więcej. Można tam posiedzieć i odpocząć, połazić jeśli wolisz. Przez najbliższe dwa tygodnie będziesz pracował jeden dzień pod okiem różnych Opiekunów, dopóki nie dowiemy się w czym jesteś najlepszy. Możesz być Budolem, Oraczem, coś Ci znajdziemy. Idziemy dalej.


Octavia ruszyła w kierunku Południowych Wrót umiejscowionych pomiędzy Grzebaczyskiem a Mordownią. Thomas podążał za nią jak pies, krzywiąc się od nagłego zapachu gnoju dochodzącego z zagrody. Zastanawiał się po co Cmentarz w miejscu pełen nastolatków i nastolatki. Intrygowało go o wiele bardziej niż nie znajomość słów używanych przez dziewczynę. Octavia wskazała na wielką oborę z tyłu, pomalowaną czerwoną farbą, która zdążyła już dawno wyblaknąć, przybierając matowy kolor rdzy. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 15, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Maze Runner - Pierwsza StreferkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz