~Chapter 3- Labirynt~

1K 37 0
                                    

Każdy no­wy rok jest szansą by coś zacząć na no­wo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Każdy no­wy rok jest szansą by coś zacząć na no­wo. Po­dob­nie jak każdy miesiąc, każdy dzień, każda godzi­na, se­kun­da. Każda chwi­la. Tyl­ko gdy zmienia się ta os­tatnia cyf­ra przy pełnej da­cie... Jest ja­koś łat­wiej. Łat­wiej wziąć za siebie. Leniwie otworzyła swoje powieki i rozciągnęła się na łóżku, zerknęła na miejsce obok gdzie smacznie spał Felix. Pogłaskała z uśmiechem swojego czworonoga i wstała z łóżka. Za oknem jeszcze spowijała noc, lecz niestety musiała to zrobić. Kiedy już się przyszykowała ruszyła w stronę kuchni, gdzie będzie potrzebowała prowiantu. Zrobiła sobie dwie kanapki i jedną butelkę wody. Dzisiaj zostaną otworzone zachodnie wrota. Musiała jeszcze udać się po Wichra, zazwyczaj gdy wchodzi do Labiryntu to albo pieszo bądź ze swoim wiernym rumakiem. Jakiej było jej zdziwienie gdy przed wejściem do wrót zobaczyła ciemnoskórego chłopaka. Zdziwiona podeszła do niego z koniem. 

–Co ty tu robisz o tej porze? Dzisiaj możesz spać do woli –Zaczęła na wstępie gdy tylko odwrócił się do niej przodem.

–Chce iść z Tobą –Rzekł stanowczo, Octavia podniosła jedną brew do góry. Uznała go wtedy za samobójcę i desperata. 

–Widzę, że życie Ci nie miłe świeżuchu –zaśmiała się rozbawiona i pokręciła głową.

–Alby –Przerwał jej a ta miała pytający wyraz twarzy –Mam na imię Alby.

-W takim razie –wyciągnęła do niego swoją dłoń –Witaj w Strefie Alby – Ten uśmiechnął się lekko i uścisnął jej rękę –Jesteś pewien, że chcesz tam wejść? 

–Chcę Ci pomóc.

Ludzie mają dziwną skłonność do wybierania tego, co prowadzi ich do zguby.

–Zdajesz sobie sprawę z tego jak to jest niebezpieczne? Nie masz pojęcia co Cię tak czeka –założyła ręce przed sobą i patrzyła na niego z miną próbującą mu ten pomysł wybić z głowy, nikomu nie poleca wchodzenia do Labiryntu. Sama o tym doskonale wie, nie chciała narażać chłopaka, ponieważ bała się że znów zostanie sama.

–Jesteśmy w tym teraz razem. Musimy sobie pomóc–zasugerował i zrobił podobną pozę co szatynka. 

–Niech będzie –Zrezygnowana dziewczyna wsiadła na siodło i wyciągnęła rękę w jego stronę –Wskakuj –Przyjął jej pomoc i usiadł tuż za nią –Trzymaj się mocno –Dodała a Wicher jak na znak jego pani ruszył galopem w stronę Labiryntu a Alby musiał mocno się złapać dziewczyny, ponieważ omal nie spadł z siedzenia i nie zawitał z trawą. Gdy tylko miał możliwość rozglądał się dookoła, różne skręty, drogi. Szatynka wyglądała jakby znała je na pamięć co oczywiście było mniej więcej prawdą. 

–Czego konkretnie szukamy? -zapytał Alby siedząc za dziewczyną.

–Jakichś poszlak, śladów, coś co naprowadzi nas do wyjścia–odparła rozglądając się po całym pomieszczeniu i co jakiś czas zerkała na swój zegarek zapięty na prawej ręce.

–Jedynie to dużą tabliczkę, było napisane "Świat w katastrofie: Strefa Śmierci Departament Eksperymentu" –zarecytowała słowa znając je na pamięć. Przez cały czas główkowała nad tym co mogą oznaczać te napisy, ale jedynie co przychodziło jej do głowy to, że nie są tutaj bez powodu. 

–Co to może oznaczać? 

–Nie mam pojęcia –Pokręciła zrezygnowana głową. 

Nie odzywali się przez większość czasu, ciemnoskóry za to obserwował jak w tym wszystkim zachowuje się jego koleżanka. Nie ukazywała żadnego cienia strachu czy niepewności, w żadnym wypadku. Była pewna siebie i doskonale potrafiła się odnaleźć. Nie może sobie wyobrazić, że również on będzie musiał przeżyć tyle lat co ona, a przecież była sama. Czuł, że z dziewczyną na pewno się dogada.

Po skończonym zwiedzaniu Labiryntu oboje wrócili przed zamknięciem się wrót. Przy samych wrotach czekali na nią czworonożni przyjaciele Octavi. Pies zaszczekał radośnie i rzucił się na szatynkę, przez co ta straciła równowagę i poleciała do tyłu, Felix wykorzystując to zaczął ją lizać po twarzy czym wywołał cichy śmiech jej właścicielki. Dex za to jak zwykle uwiesił się jej na szyi i tak do końca dnia. Poszli do stołówki gdzie dziewczyna przygotowała pyszną zupę ogórkową, a Alby jadł tak że poprosił nawet o dokładkę.  Wyjaśniła mu wszystko co ona potrafi, uczyła go to czego sama potrafi. Był jej wdzięczny za to, że stara się...aby był jak w domu, nawet jeśli nie pamięta swojego poprzedniego życia próbuje je jakoś sobie wyobrazić. Nawet w świecie wywróconym do góry nogami, w świecie wojny i szaleństwa, ludzie wieszają swoje ubrania, składają spodnie, ścielą łóżka.To chyba jedyny sposób, by przetrwać. 

Octavia siedzi właśnie w swoim pokoju i czyta książkę, o którą poprosiła "Stwórców" - tak nazwali osoby, którzy przysyłają im zapasy co tydzień. Wyjaśniła mu, gdyby miał jakąś prośbę to może się do niej zgłosić albo poprosić o to Stwórców. Próbował nawet napisać o wskazówki do wyjścia, lecz szybko zgasiła jego nadzieję. Przeszłości nie da się zmienić, ale przyszłość wygląda całkiem nieźle. Jest pełna nieskończonych możliwości.Wiara i nadzieja są cnotami bliźniaczymi. Nadzieja nie jest 'matką głupich', ale wtajemniczeniem mądrych. 

Bardzo wiele książek należy przeczytać po to, aby sobie uświadomić, jak mało się wie.Czytanie książek uczy rozumienia tekstu, rozumienia rzeczywistości, uruchamia wyobraźnię. Jeśli nauczymy młodych ludzi kreatywnego operowania obrazem, słowem, dźwiękiem, to nie będą w pracy myśleć schematycznie. 

***

Szatynka z nudów zaczęła przechadzać się po lesie, jej towarzysze dawno śpią a ona nie potrafiła zasnąć albo raczej próbowała, ale i tak nic jej się nie śniło i nie przypomniała sobie niczego. Temu komuś naprawdę musiało zależeć na tym, aby tutaj trafiła, ale komu ? Nasuwa się pytanie, na które nikt nie zna odpowiedzi. Rozmyślała nad tym przez całe dotychczasowe życie, czy gdzieś tam daleko żyje jej rodzina i za nią tęskni? A co z przyjaciółmi? Miała ich ? A może popełniła okropną zbrodnię i to dlatego? Tylko po co ktoś miał usuwać wspomnienia? To tak jakby mieli rozpocząć swój nowy etap w życiu. Nie zauważyła nawet, kiedy znajdowała się w nieznanej jej części lasu, jej uwagę przykuł pewien niebieski błyszczący motyl. A co oznacza samo słowo? Wiedziała, że te stworzenia oznaczają: szczęścia, natchnienia, lekkości, piękności i przemiany zewnętrznej i świadomości. Oznacza oświecenie, głębsze wejrzenie w naturę świata oraz przebudzenie się w miłości do świata. Skąd znała te definicję? Czy kiedyś widziała coś takiego? 

–Cześć, piękna –Rzekła do motyla, wyciągnęła rękę by móc go dotknąć, lecz ten rozłożył swoje długie mocne a na pierwszy rzut oka delikatne skrzydła, wzniósł się lekko w górę i na samym początku latała wokół szatynki, czym wywołała u niej lekko śmiech. Później jednak odleciała a za nią dziewczyna. Jakby chciał jej coś pokazać i nakazywał za nim podążać. Oczarowana Streferka szła za motylem. Aż w końcu ujrzała najpiękniejszy widok jaki widziała, całe stado pięknych motyli. Zachwycona Octavia rozłożyła swoje ręce, niektóre z nich odczepiły się od drzew i usiadły na jej rękach, śmiała się szczęśliwa ponieważ w pewnym stopniu załaskotało ją, ale po chwili chciała się nacieszyć tym widokiem. Usłyszała za sobą dźwięk złamanej gałęzi, jak poparzona odwróciła się do tyłu. Zobaczyła Alby'ego który podszedł do niej i razem z nią oglądali ten cudowny widok. 

The Maze Runner - Pierwsza StreferkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz