♦2♦

56 8 0
                                    

Zerknąłem w lewą stronę i znalazłem przyczynę dlaczego nie mogę otworzyć drzwi. Była tam duża dłoń, która uniemożliwiała mi otworzenie drewnianej powierzchni.
~ Zajebiście. Wiedziałem że coś musi być na rzeczy, skoro był dla mnie miły..~ pomyślałem wywracając oczami. Stałem cały czas w miejscu i czekałem aż coś się wydarzy. Długo czekać nie musiałem, ponieważ już po chwili, staruch swoją drugą dłoń położył na moim biodrze i uśmiechał się chytrze, przybliżając twarz do mojego karku.

- A może skoro już tu jesteś, to chciałbyś zarobić trochę więcej, hmm? - mruknął, a mnie aż ciarki przeszły, gdy powoli włożył swoje łapsko pod moją koszulę. Szczerze, jego propozycja była kusząca, ale nie dzisiaj. Po prostu akurat dzisiaj dzisiaj nie mam humoru na zabawy.

- A może chcesz dostać w ryj? - prychnąłem, robiąc zamach łokciem prosto w nos wyższego (i grubszego) faceta. Ten złapał się za twarz i odleciał do tyłu na podłogę, a ja wykorzystałem jego nie uwagę i wybiegłem z pokoju, a następnie z budynku. Wiem, że będę mieć potem problemy i że nie powinienem tego robić, ale innego wyjścia nie widziałem. Moje ciało jeszcze jest moje i ja za nie decyduję.
Pośpiesznie odszedłem od znanego mi miejsca, zakładając na głowę kaptur, ponieważ zaczął padać śnieg. Stawiałem kroki w stronę centrum Nowego Yorku. Tak naprawdę nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Zarobiłem dzisiaj tylko 500 dolarów. Moje zyski zaczynają powoli spadać. Z czego ja będę żył, jeśli nikt nie będzie chciał ode mnie kupować towaru. Nie będę miał nawet jak do szkoły się dostać...

Kiedy przechadzałem się zapełnionymi chodnikami miasta, zaczął mocniej padać śnieg. Miałem ochotę usiąść gdzieś i przemyśleć jeszcze raz, czy to co robię jest właściwe, ale robiłem to już tyle razy, że chyba mi się już nie opłaca. Nagle mój brzuch wydał z siebie dźwięk, który informował mnie że potrzebuję coś zjeść. Zatrzymałem się na środku chodnika jak debil, a inni patrzyli na mnie jakbym nim był. (w sumie po części mają rację). No faktycznie było na co patrzeć.
Niewielki chłopaczek chodzi sobie sam po godzinie 21 po wielkim mieście w rozpiętej kurtce i przy minusowej temperaturze. Normalnie, nikt nie ma żadnych innych zajęć tylko patrzenie na mnie. Odgłosy burczenia nasilały się, więc rozejrzałem się w poszukiwaniu jakiejśc budki z jedzeniem i wtedy go ujrzałem! Najpiękniejszy, najcudowniejszy i wielki napis : "KEBAB".

Nie miałem czasu, żeby pomyśleć, po prostu przeszedłem ostrożnie na drugą stronę ulicy i wszedłem do środka. Stanąłem w kolejce bardzo się niecierpliwiąc. Gdy jestem głodny robię się bardzo drażliwy i zły. Minęło może z 10 minut, w końcu dostałem się na początek kolejki i złożyłem zamówienie, a kebaba otrzymałem po chwili. Pracowały akurat trzy osoby więc robienie jedzenia, nie zajmowało im dużo czasu. Szacun dla tych gości, że potrafią zapamiętać tak dużo zamówień, a potem jeszcze je wszystkie przygotować.

Jako szczęśliwe dziecko, wyszedłem z ciepłego pomieszczenia na mróz i skierowałem się w stronę swojego mieszkania. Fakt faktem, miałem trochę do przejścia, ale razem z moim kebabikiem damy sobie radę, może nawet uda mi się wrócić do domu przed północą, niczym kopciuszek?


• • • • • • • • • •

Wiiitajcie!
Tak sobie pomyślałam... nie chce mi się uczyć do próbnych testów gimnazjalnych to se napisze kolejny rozdział ^^ No i oto jest, nudny bo nudny, ale jest hah.
Wiem, miał być dopiero w niedziele, ale jakoś tak mi wena powróciła. Oby wracała częściej C:

Dobrej nocy / miłego dnia! ~ wafeleł <3

I'm Crazy BabyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz