♦7♦

38 5 7
                                    

Obudziłem się rano w swoim miękkim i wygodnym łóżku. I wszystko byłoby okej gdyby nie to, że przecież jeszcze wczoraj byłem w barze z Dianą, Vivian i jej kolegami.

Przetarłem twarz dłonią, zaczesując włosy do tyłu aby po chwili spróbować się podnieść, jednak nie mogłem, przez ręce, które bardzo mocno mnie do siebie tuliły.
Dopiero teraz zauważyłem, że nie leżę w łóżku sam, a na sobie nie mam nic oprócz skarpetek.

Krzyknąłem głośno spadając na podłogę razem z kołdrą.
—C-c-co ty tutaj robisz?! — zakryłem się pościelą, czujac zażenowanie tą sytuacją.

Chłopak leżący na materacu, jakby nie przejęty tym co się teraz dzieje, po prostu się przeciągnął, podparł głowę na dłoni i popatrzył na mnie.

— Ahh, jeszcze wczoraj tak pięknie krzyczałeś moje imię, a teraz wydzierasz się jak dziewczynka z horroru. — ziewnął, przez co jego słowa były nie wyraźne, ale udało mi się je zrozumieć.
Krzyczałem? Jego imię? Hahaha, a jak on w ogóle ma na imię?

— Wypierdalaj z mojego domu! — wrzasnąłem trochę piskliwym tonem podnosząc się z podłogi i pokazując mu, w którą stronę jest wyjście.

— Co? Już nie chcesz żebyśmy się pobawili David? — uśmiechnął się wrednie, a po moim całym ciele przeszedł dreszcz. Naprawde byłem aż tak pijany, że nic nie pamiętam? Ile ja w ogóle wypiłem? I jak się dostałem do swojego domu?

— Kim ty w ogóle jesteś? — prychnąłem odwracając wzrok od oczu chłopaka, które teraz niebezpiecznie błądziły po moim odkrytym torsie.

— Ojj, już nie pamiętasz jak się nazywam? Szkoda. — powiedział wstając spad kołdry, aby po chwili podejść do mnie szybko na taką odległość, że aż musiałem się delikatnie cofnąć do tyłu. — Chciałbym jeszcze raz usłyszeć jak tak uroczo wypowiadasz moje imię.

Nagle wyższy podniósł mój podbródek do góry tak, abym patrzył mu w oczy, a moja twarz tak jakby mimowolnie przybrała kolor delikatnej czerwieni.

— Naprawdę chciałbym zostać na dłużej, ale niestety mam dzisiaj pierwszy dzień w nowej szkole i muszę się spieszyć. — mruknął przechylając głowę w bok, zerkając co chwilę na moje usta, ale ostatecznie oddalił się ode mnie.

Poczułem coś w rodzaju ulgi, wolności od jego przeszywających oczu.

Szatyn wziął swoje rzeczy z podłogi i zaczął je powoli na siebie zakładać. Gdy miał już wszystko na sobie, jeszcze raz popatrzył na mnie, czekając aż coś powiem, ale ja tylko stałem jak słup soli nie wiedząc co ze sobą zrobić.

— W takim razie do zobaczenia, David~ — zanucił melodyjnie wyższy chłopak, a następnie wyszedł z mojego pokoju, jak i domu, zostawiając mnie na środku pokoju nagiego zakrywającego się kołdrą.

Co tu się odjebało?!

- - - - - - - - - - - - - - - - -
Sieeeemanko! Stwierdzam, że chyba nie umiem pisać opowiadań, ale co tam xd trzeba dotrwać do końca ^^
Ciekawe kto zgadnie z kim spał David hmm

dobrej nocy/ dnia! ~ wafeleł

I'm Crazy BabyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz