6. Jak szczeniak

626 31 0
                                    

*miesiąc później*

Od feralnej rozmowy, minęło już trochę czasu. Tylko, że ciągle chodziłam zażenowana tamtą rozmową, szczególnie że Ushijima-senpai mi w tedy nie odpowiedział.... przez tego przygłupa mojego brata. Chociaż.... nie miał mi co odpowiedzieć, bo nie pytałam go a stwierdzałam fakty. Może jednak powinnam do niego zagadać..? Nie nie! Co za głupie pomysły mnie nachodzą! Lepiej będzie jak się nie będę do niego zbliżać, podobnie jak wcześniej. 

Problem leży w tym, że moja "kara" dla Akiry się skończyła i znowu zapominał mnóstwo rzeczy, a jakby tego było mało jutro jest festiwal w szkole... a to oznacza koncert. Od tygodnia ustalaliśmy wszystko, kto co będzie śpiewał, jakie piosenki będą i ich kolejność. To nie takie łatwe jakby się wydawało, serio! Szczególnie gdy wracałam do domu, a Akira próbował dowiedzieć się o co chodzi, o czym gadałam z Wakatoshim i dlaczego zamiast dawać mu rzeczy do rąk, zanoszę mu to do szkolnej szafki. On naprawdę nie rozumie, że nie chce o tym rozmawiać? 

***

Od rana biegałam jak głupia, upewniałam się tysiąc razy że mam wszystko i że niczego nie zapomniałam. Nie było to ani łatwe ani miłe, byłam rozkojarzona i w sumie, zapominałam co chwile jakiejś rzeczy. A to wzięłam nie swoja gitarę, to zostawiłam coś co miałam zabrać, a to gdzieś zostawiłam kartkę z tytułami piosenek. Masakra! Miwa i Aika, cicho ze mnie chichotały, ale same nie były lepsze. Brunetka subtelnie przywaliła drzwiami w Arato, ale nic mu się na szczęście nie stało. Wszyscy mieliśmy na sobie to samo, w sensie mundurek. W planach było co innego, ale nam nie wyszło. 
Naoki chciał żebyśmy mieli stroje w stylu pokojówek i kamerdynerów, ale na szczęście nie mogliśmy nigdzie znaleźć w dobrej cenie, chwała!

Przed naszym występem był pokaz sztuki, kółka teatralnego, dodatkowo jeszcze wcześniej dyrektor mało subtelnie chwalił się naszymi sportowcami, w sensie głównie klubem siatkówki. To było ... dziwne, dla mnie przynajmniej. Jakby szkoła nie miała nic innego do zaoferowania ani do chwalenia się. Trochę słabo. 
Ale ale! Po tym wszystkim my zajęliśmy scenę. Ahh, to było miłe uczucie się tak ustawić na odpowiednim miejscu z gitarą. Już ... już zaraz!
Z ekscytacji miałam ochotę aż piszczeć, z czego chichotał Naoki wraz z Arato, hmpf, jakby sami się nie ekscytowali. 
Ciężka kurtyna w końcu się podniosła, a uczniowie nas przywitali! Czuć było, że bardziej cieszyli się z sukcesów naszych siatkarzy, ale i tak było super. Uśmiechałam się szeroko, podczas gdy Miwa przywitała wszystkich przez mikrofon.
-Witajcie wszyscy! Uczniowie, nauczyciele jak i osoby, które postanowiły nas odwiedzić! Miło mi was zaprosić na nasz koncert!-zaczęła,mówiąc głośno i zarazem wyraźnie.-Pozwólcie, że na początku zapoznam was z naszym zespołem.-dodała, szczerząc zęby.-Ja jestem Miwa, co niektórzy z was już wiedzą i gram na gitarze, przy perkusji siedzi Naoki, na basie Arato, na keyboardzie Aika, a na  drugiej gitarze nasz nowy nabytek,  pierwszoklasistka Azusa.-z tą miłą gadką przedstawiła nas wszystkich, przy czym każdy pomachał w stronę publiczności, choć ja byłam zawstydzona. Wszyscy musieli wiedzieć do której klasy chodzę? I tak pewnie większość się domyśliła.
-Zapraszam na pierwszą piosenkę! Pure Pure Heart!-zaśmiała się, odwróciła sie na chwilę do nas, po czym kiwnęła mi głową. Aika zaczęła, a gitary wraz z basem i perkusją po sekundzie dołączyły. Przymknęłam lekko oczy, wczuwając się i ... dałam się ponieść. Gdy grałam i śpiewałam, nic już mnie nie obchodziło, cudowne uczucie. 

***

Zagraliśmy jeszcze kilka piosenek, w tym jedną śpiewaną przez Arato. Było naprawdę super! Byłam podekscytowana wszystkim, ludźmi, którzy gdzieś z tyłu pokrzykiwali nasze imiona, świecili komórkami, albo próbowali gdzieś z tyłu tańczyć. Po naszym występie poszliśmy całym klubem się rozerwać w innych miejscach w szkole. Kafejka jednej z klas, dom upiorów, czy dobre wystawy z jedzeniem, było serio super. Choć nie wiem po co oni chcieli iść oglądać mecz treningowy Shiratorizawy z inną drużyną, chyba z Date, choć nie jestem pewna. Mimo to, pod naporem Naokiego i próśb Aiki, poszliśmy wszyscy. 
Nie było praktycznie miejsca! Ludzi z 3 razy więcej niż u nas na koncercie, gdyby nie to, że przyszliśmy w miarę wcześnie i wcisnęliśmy się gdzieś, żeby widzieć boisko i obie drużyny, stalibyśmy na dworze. Masakra! Mimo to oglądałam naszą drużynę jak sie przygotowuje podczas rozgrzewki, a widząc tego mojego tępaka na boisku, zrozumiałam, że mój braciszek będzie grał.  Czyżby pozwolili mu, przez to że to mecz treningowy? W jakiś sposób dumna z tego osiągnięcia krzyknęłam jego imię, machając w jego stronę, nie wiem nawet czy słyszał w tym gwarze na około. 

Właściwie nie wiem do końca co się działo, wszystko było takie żywe, szybkie, pomieszane z wrzaskami widowni. Pamiętam głównie to jaki Akira był zadowolony, serwy Ushijimy jak i kilka zadziwiających bloków.  Byłam naprawdę pod wrażeniem! Choć ... nasz koncert bardziej mi się podobał. I nie! Nie byłam zazdrosna o to ile przyszło oglądać ich ludzi ... no może troszeczkę. Gdy mecz się skończył, a niedługo po nim i festiwal, zadowolona zgarnęłam co moje wraz z gitarą i jak mój pseudo inteligentny braciszek prosił, czekałam przed szkołą na niego.
Nie czekałam jakoś specjalnie długo, z 10 może 20 minut, nie więcej. Przybiegł z torbą, zapięty byle jak i z rozburzonymi włosami. Objął mnie tylko lekko ramieniem i jak gdyby nigdy nic ruszyliśmy do domu.
-Byłaś na meczu? Podobał ci sie?-zagadał wesoło, gdy byliśmy mniej więcej w połowie drogi, aż sie zaśmiałam, kręcąc lekko głową.
-Byłam, choć powiem ci, że nie pamiętam za wiele. Ale było serio super! Po prostu za wiele jak dla mnie.-zaśmiałam się, szturchając go lekko w brzuch.  Parsknął coś tylko, odsuwając sie lekko ode mnie, by po chwili poczochrać mi włosy.
-Wredna jędza z ciebie Azu.-zarechotał.-A aaa! Właśnie właśnie, Wakatoshi kazał ci przekazać, ze musi o czymś z tobą porozmawiać.-dodał dość szybko, już po chwili próbując zająć mnie jakimiś głupotami, ale go nie słuchałam. Ushijima-senpai chciał o czymś ze mną rozmawiać? O co chodzi? Akira coś zrobił? Ja coś zrobiłam? O jezu! Musze jakoś się wymigać! Słuchając brata tak pół na pół, doszliśmy do domu.

Mając gdzieś jego i rodziców, z tym moim pseudo cudnym uśmieszkiem króla idiotów, zwiałam na górę. Odstawiłam gitarę na jej miejsce, zgarnęłam piżamę i mimo dość wczesnej godziny, uciekłam pod prysznic bo tam, nikt nie mógł mnie męczyć pytaniami. 
Nie wiem ile się kąpałam, ale czysta, świeża i pachnąca, wróciłam do siebie i zaległam na łóżku. A w głowie miałam jedno, muszę w poniedziałek na siebie uważać.






_________________________

Wybaczcie nieobecność, ale chcąc nie chcąc, mam też szkołę, a do tego kilka razy pisałam i kasowałam ten rozdział, lub zmieniałam większość rzeczy, nie będąc zadowoloną z efektu :/ Ale mam nadzieje, ze się wam spodoba. Do następnego! 

Song for you! (Ushijima Wakatoshi x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz