5. Dobić to mało...

731 39 7
                                    


Od ohydnej wpadki minęło kilka dni, tylko kilka dni. Jeśli wcześniej unikałam Ushiijimy i jego kolegi o przerażających oczach, to teraz wręcz udawałam, że istniejemy w różnych światach, lub że są na coś chorzy. Oni wchodzili na jakiś korytarz, łop i nagle ja byłam na innym, idąc inną drogą do sali lekcyjnej. Nawet moje nowe znajome to zauważyły, choć one się śmiały, że kogoś się wstydzę po "ukradł me serce~!", nie. Wstydzę się, bo widział jak robię z siebie idiotkę i to kompletną. Jak znowu będę miała z nim kontakt to chyba umrę ze wstydu! 


***
Lekcje mijały mi dość ... luźno, może i były nowe rzeczy, ale mimo wszystko nawet lubiłam się uczyć, więc nie przeszkadzało mi to. Starałam się mieć ładne i przejrzyste notatki, wiedząc że Akira będzie chciał pożyczyć od mojej skromnej osoby, niemal wszystko by przepisać i móc się uczyć. Tss, uzależniony od siatkówki bałwan, ale taki "słoooodki" jak to mówiły dziewczyny z mojej klasy i równoległych. Ostatnio nawet jedna prosiła o jego numer telefonu. Co one w nim widzą? Nie wiem. Tak czy siak, w tej chwili z uśmiechem na ustach, plecakiem i gitarą, szłam do klubu muzycznego, aby przedstawić moją piosenkę na którą... sama nie wiem skąd miałam wenę. Samo przyszło. Radośnie weszłam do środka, od razu witając się ze wszystkimi. Plecak jak zawsze rzuciłam w jeden z kątów, wcześniej wyjmując z niego zeszyt z piosenkami, obok toreb innych klubowiczów. Nie zdążyłam nawet dojść do stołu a Miwa-senpai już mnie obejmowała, ciągnąc do niego i biadoląc o tym jak to nie może się doczekać mojej piosenki. Nie wydaje mi się by, to był jakiś cud nad cudami, ale starałam się. Jak "prosiła" brunetka zajęłam swoje miejsce, by podać Aice zeszyt, by oceniła piosenkę, sama odstawiłam gitarę na bok i poczęstowałam się sokiem, który zawsze był w klubie, abyśmy mogli siedzieć w spokoju a nie biegać po sklepach. Czarnowłosa czytała i czytała, by na końcu uśmiechnąć się w dziwny sposób.
-Neee, Azu skąd pomysł na piosenkę?-zapytała, uśmiechając się w ten szelmowski sposób, podając zeszyt Miwie, by ta przeczytała i przekazała dalej.
-Nie wiem, sama do mnie przyszła.-przyznałam, drapiąc się lekko po policzku.
-Taa, jasne. Kim on jest? Znamy go? Jest wysoki? Ładny? Z której klasy? W ogóle z naszej szkoły? Kolega twojego brata?-zalała mnie masą pytań Miwa, zbliżając do mojej zapewne już czerwonej twarzy. Otworzyłam kilka razu usta, chcąc coś powiedzieć, ale żaden dźwięk się z nich nie wydobył. 
-Zawstydzasz ją.-warknął Naoki, odciągając ode mnie brunetkę. 
-Miwa-senpai, ale ja naprawdę nie wiem. Po prostu wena mnie naszła i to się samo napisało.-wyjaśniłam, wskazując na piosenkę wewnątrz zeszytu. Ona naprawdę była natarczywa, a co będzie jak się naprawdę zakocham? A ona będzie każdemu o tym mówić. Matko nie! Pogadaliśmy jeszcze chwilę o sprawach technicznych, czyli rymach, napisanej przeze mnie muzyce i wzięliśmy się do prób. Zostałam dodatkowo przegłosowana, chciałam by to Aika śpiewała, ale wyszło na to że miałam ja to zrobić. Przeklęta demokracja. Nie wiem ile tak graliśmy i ćwiczyliśmy, ale w końcu telefon Arato dał nam znak że już dość późno, więc trzeba się zbierać do domu. Zrobiliśmy to niechętnie, ale musiałam zrobić jeszcze zadanie domowe, pomóc Akirze i sie w miarę wyspać. Więc w sumie dość szybko zgarnęłam swoje rzeczy, uprzednio pomagając ogarnąć w sali klubowej. Żegnając się ze wszystkimi pobiegłam od razu w stronę domu. Było już dość ciemno, a raczej... hmm, wieczornie? O tej porze roku słońce szybciej zachodzi, a było około 18, więc nie było tak późno, jednak latarnie już świeciły. Ale przyznam że byłam prze szczęśliwa, z szerokim uśmiechem, wracałam do domu, nucąc pod nosem piosenkę którą dzisiaj ćwiczyliśmy. Miałam ochotę aż podskakiwać! Nie dość że się spodobała, to jeszcze dostałam sporo gratulacji. Gdybym była psem, pewnie machałabym ogonem ze szczęście i szczekała jak głupia. Przez samo to porównanie aż się roześmiałam. Chociaż... Akira już wrócił do domu? Nie sprawdzałam sali gimnastycznej, a wypadałoby wiedzieć. Zatrzymałam się na środku chodnika, wyjmując z kurtki telefon, wybierając numer do brata i od razu przystawiając go do ucha. Sygnał był, ale nikt nie odbierał... więc był na sali. Westchnęłam cicho, od razu zawracając, jak znam życie nie wziął rano żadnego szalika a wieczorem jest chłodniej niż rano, dodatkowo będzie cały zgrzany po treningu. Powrót na teren szkoły był dość szybki, hmm, chyba akurat kończyli bo wielu uczniów wychodziło z sali gimnastycznej już w kurtkach, ogarnięci. Wypatrywałam tego głupka i w sumie nie było to takie trudne z jego wzrostem. Od razu do niego zamachałam, szybko podchodząc. A widząc go w samej bluzie z plecakiem na ramionach, aż jęknęłam.
-Gdzie ty masz kurtkę?-zapytałam się mojej kopii z politowaniem, przy okazji zdejmując swój cienki szalik.
-Rano było ciepło.-bronił się oburzony, nadymając swoje policzki, czerwone z mrozu, albo z tego że przed chwilą ćwiczył. Pociągnęłam go na dół, szarpiąc za bluzę, co niechętnie zrobił. Ładnie opatuliłam szalikiem jego szyję, aby nie złapał jakiegoś przeziębienia, mam taką nadzieje.
-A i Ushijima-senpai wraca dzisiaj z tobą, bo ja murze jeszcze skoczyć do sklepu, a nie chce żeby coś ci się stało.-zaśmiał się, czochrając mi włosy. Grał dobrego braciszka, ale znając życie przy pierwszej lepiej okazji dostanie mi się, za wykorzystywanie go jak mogę. Odepchnęłam jego ręce nadymając policzki jak piłeczki, ale przytaknęłam bo inaczej narzekałby jak niewiadomo co. A teraz pytanie, który z nich to zaproponował? Albo który jest tak głupi że to wymyślił. Bąknęłam pod nosem coś o głupocie mojego brata, ale odwróciłam się do Wakatoshiego, stojącego przy bramie i podeszłam do niego, nie zapominając, żeby pokazać bratu język, by wiedział że w domu kopnę go gdzie tylko sięgnę.
Wracając z panem "jestem poważny i gram super w siatkę więc jestem boski", nie patrzyłam na niego i sie nie odzywałam. On w sumie też. Dopiero jak staneliśmy przed furtką do mojego domu, spoliczkowałam się mentalnie i odezwałam się.
-Wejdziesz do domu na coś ciepłego do picia?-zaproponowałam, choć dość cicho, nie wiedząc czego sie spodziewać. Nie odezwał się, tylko przytaknął. Tak więc, weszłam na podwórko, podeszłam do domu i wpuściłam nas oboje do środka. Zanim weszłam głębiej, oboje zdjeliśmy kurtki, plecaki i brudne z ziemi, piachu i liści buty. Bede musiała je rano przetrzeć. Plecak Wakatoshiego, postawiłam na "specjalnej" półce, swój kładąc pod schodami na górę wraz z gitarą. Zaprosiłam go do kuchni, gdzie przy blacie, były krzesła więc można było usiąść, napić się i porozmawiać. Od razu rzuciłam by usiadł, sama biorąc się za ciepłe picie i jakaś szybką przekąskę.
-Chcesz, kawy, herbaty, gorącej czekolady, soku?-zapytałam, spoglądając na niego ukradkiem.
-Herbaty, owocowej jeśli macie.-poprosił od razu konkretnie. Więc taką wyjęłam, od razu robiąc dla dwóch osób w dość sporych szklankach. Herbaty nigdy za wiele. Woda już sie gotowała, więc postawiłam kubki na blacie przed nim, dodatkowo cukiernicę i ciastka. Szybko zalałam nasza herbatę, gdy tylko czajnik obwieścił, że woda jest zagotowana. Piliśmy w ciszy, zakłócanej tylko w tedy, gdy chrupałam słodką przekąskę.
-Dlaczego unikasz mnie w szkole?-jego pytanie, zadane tym chłodnym, stanowczym głosem przecieło ciszę jak strzał bicza. Od razu zakryłam usta kubkiem herbaty, mając gdzieś iż przez jej gorąco, moje okulary zaparowały.
-Nie wiem o czym mówisz.-bąknęłam, ciesząc się, że nie musze unikać jego wzroku, przez tę sztuczkę.
-Dobrze wiesz. Akira nie chciał mi powiedzieć, mówiąc że nie wie, a ty unikasz odpowiedzi.-niemal dobił mnie tym krótkim stwierdzeniem, przez co miałam ochotę się schować.
-Ja ... ja... to przez ciebie!-pisnęłam oskarżycielsko, odstawiając kubek z herbatą, spoglądając na niego z oskarżeniem w oczach.
-Przeze mnie?-zapytał zdumiony, nie wiedząc o co chodzi. Nie dziwie mu się.
-To jak krzyczałam na Akire na sali przy was wszystkich, albo jak macałeś mi twarz gdy na niego czekałam z tobą i jak przytuliłam cie u mnie w domu, myśląc że to mój brat. Wstyd mi za to!-wyjaśniłam krzywiąc się i nie patrząc na niego, bo bałam sie że znowu zrobie się czerwona, albo ucieknę jak przestraszony zając. Miał mi chyba odpowiedzieć, ale nie zdążył, usłyszeliśmy otwieranie drzwi a po chwili wszedł mój brat, patrząc na nas dziwnie.
-Wakatoshi-senpai już wychodził.-rzuciłam szybko, nie spoglądając na starszaka. Przytaknął tylko i wymienił kilka zdań z Akirą, po czym wyszedł.
-Młoda co to było?-zapytał, ale nie odpowiedziałam, zamiast tego rzucając w niego ciastkiem. Dumnie posprzątałam, po czym poszłam do siebie, by zrobić lekcje, po czym od razu poszłam spać. Byłam zmęczona i zawstydzona. Dobijcie mnie.




___________

Piosenka którą śpiewają w klubie to "Pure Pure Heart" z anime K-on, piosenkę macie w opisie jeśli jesteście ciekawi. W razie błędów piszcie :D Nie zapomnijcie zostawić po sobie jakiegoś śladu w postaci komentarza czy coś. 

Song for you! (Ushijima Wakatoshi x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz