CZĘŚĆ DRUGA: IN TIME I'LL LEAVE THE CITY, FOR NOW I'LL STAY ALIVE - R10

5 0 0
                                    


Jane

Siedzi na skórzanej kanapie w salonie, trzymając w rękach arkusz scenariusza sztuki, w której ma zagrać drugoplanową rolę. Jednocześnie spogląda na ekran telefonu, sprawdzając godzinę. Znów czuje niepokój i przerażenie. Niebo za oknami przybrało barwę pomiędzy czernią a granatem. Półksiężyc migocze bladym blaskiem na ciemnym tle bezgwiezdnego nieba. Zegar wskazuje za kwadrans dwudziestą pierwszą, a Tyler wciąż nie powrócił do domu.

Opieka nad osobą ze skłonnościami samobójczymi jest cięższa niż najbardziej czarne scenariusze, które wyobrażała sobie Jane. Wiedziała, że nie będzie łatwo komunikować się z takim człowiekiem. Domyślała się, że ten niepokój i smutek będą również rzutowały na jej życie, ale nie wyobrażała sobie tego paraliżującego strachu, który czuje niemalże każdego dnia, gdy jakikolwiek cień zagrożenia pojawia się wokół Tylera.

Lekarze uprzedzali, że nie będzie łatwo. Mimo, iż Tyler kilka dni po przebudzeniu ze śpiączki uparcie twierdził, że przypadkowo zaciął się zbyt mocno, wszyscy wiedzieli, że chciał popełnić samobójstwo. A świadomość, że osoba, którą kocha najbardziej, targnęła się na swoje życie, pchnęła Jane w objęcia rozpaczy i strachu. Lęku, że jeśli popełni jakiś błąd, nie dopilnuje bądź przeoczy pozornie nieważny szczegół, Tyler znów spróbuje się zabić i tym razem być może uda mu się to zrobić.

Tyler wyszedł z mieszkania dwie godziny temu, mówiąc, że chce przejść się na spacer. Delikatnie zasugerowała mu, że może z nim pójść, ale on tylko pokręcił głową i zapewnił, że zależy mu tylko na przechadzce i nie potrzebuje opiekuna. Jane widzi, ze Tyler robi się coraz bardziej sfrustrowany i niecierpliwy odnośnie sposobu w jaki wszyscy go traktują. Jego najbliżsi próbują zwracać się do niego spokojnie, okazywać mu współczucie i cierpliwość, ale on odczytuje to jako próbę traktowania go jako kogoś gorszego. Najgorsza jest świadomość, że ma rację. Nikt nie chce go urazić, aby nie potęgować emocji, które się w nim kłębią. Każdy jest ostrożny w kontaktach z nim, nie chcąc powiedzieć bądź zrobić czegoś, co ponownie wstrząśnie jego światem i pchnie go w stronę samobójstwa.

Psychiatra podczas rozmowy z Jane na osobności wyraził się jasno, aby schować wszystkie przedmioty, które mogą stanowić zagrożenie. Czynności, które według lekarza wydawały się nieść ryzyko, miały w całości zostać przejęte przez Jane. Ta próba kontroli jego życia najbardziej frustrowała Tylera.

Pewnego ranka parę dni wcześniej, Tyler wszedł do łazienki, żeby się ogolić. Jane nienawidziła siebie za to, ale weszła za nim do pomieszczenia pod pretekstem, że musi szybko zrobić sobie makijaż zanim wyjdzie z domu.

Tyler był wyraźnie poirytowany. Stali przy lustrze ramię w ramię, zajmując się swoimi sprawami, a Jane dyskretnie śledziła wzrokiem maszynkę do golenia, którą trzymał między palcami. Tyler przyuważył ją, odkładając maszynkę na brzeg umywalki i obmywając twarz z piany. Gdy skończył, wyprostował się i spojrzał na nią z irytacją.

- Nie możecie traktować mnie jak jakiegoś nieobliczalnego dzieciaka- powiedział zażenowany- Jeżeli chciałbym zrobić to ponownie, próby śledzenia mnie w niczym wam nie pomogą. Wciąż tego nie łapiecie?

Jane spojrzała na niego ze strachem, który tylko podsycił jego irytację.

- Nie mów w ten sposób, Tyler- rzuciła ochryple- Wiesz, że zależy nam tylko na Twoim bezpieczeństwie.

- Wiem- żachnął się- I to jest najgorsze- dodał, po czym wyszedł z łazienki, trzaskając za sobą drzwiami.

Mimo tych drobnych nieporozumień, Jane widzi, że z każdym dniem jest coraz lepiej, chociaż wciąż nieidealnie. Antydepresanty, które przyjmuje Tyler zdają się spełniać swoje zadanie. Uspokajają go i pozwalają mu przesypiać całe noce. Cztery tygodnie minęły od incydentu, a Tyler przybrał parę kilogramów, chociaż wciąż nie powrócił do idealnej wagi sprzed paru miesięcy. Jego nastrój wciąż jest obniżony, ale częściej się uśmiecha. Czasami za sprawą Josha wybucha śmiechem, który szybko ustępuje miejsca milczeniu. Nie jest rozmowny, ale stara się, co Jane dostrzega w każdej jego próbie nawiązania kontaktu z nią czy Joshem.

CAN YOU BUILD MY HOUSE WITH PIECES? (Twenty One Pilots Fanfiction)Where stories live. Discover now