Pierwsza noc dla Jungkooka była jedna z najgorszych. Nie mógł zasnąć, bo cały czas myślał o wczorajszym dniu. Udało mu się zasnąć na góra dwie godzinki. Zmęczony zszedł na dół żeby zrobić śniadanie bo jego brzuch prosił się o chociaż jedną kromkę chleba.
W kuchni spotkał swojego przyszłego brata, który siedział przy stoliku, ale olał ten fakt. Podszedł do lodówki. Zastanowił się chwilę co chce zrobić i postawił na zwykłą jajecznicę z kiełbasą. Wyciągnął trzy jajka i kiełbasę. Postawił wszystko na blacie i rozpoczął poszukiwania patelni. Nie mógł jej znaleźć, a wydawało mu się, że przeszukał wszystkie szafki w tej kuchni.
Yoongi nie mógł patrzeć jak ten dzieciak się męczy więc zdenerwowany odłożył kubek z kawą i podszedł do kuchenki i zniżył się na dół. Wyciągnął nie za dużą, lecz wystarczających wymiarów czarną patelnie.
-Tylko masz po sobie pomyć -podał mu nie patrząc nawet na niego. Młodszy podziękował i położył patelnię na ogniu, dodając wcześniej na nią trochę masła. Wziął nóż i deskę i zaczął od pokrojenia kiełbasy w kostkę, kiedy już miał upragnioną ilość wrzucił ją na rozgrzany tłuszcz. Minutę później rozbił wszystkie jajka i zaczął dokładnie całą porcję mieszać.
-Masz nie spotykać się z Taehyungiem -Suga przerwał ciszę, która była między nimi.
-To rozkaz? -zaśmiał się pod nosem -Nie muszę się ciebie słuchać -Yoongi w życiu się nie spodziewał, że młodszy mu tak odpyskuje. W końcu pierwsze ich spotkanie wskazywało na to, że Jungkook jest płochliwy i taki wstydliwy.
-Będziesz tylko cierpieć. Ostrzegam Cię -powiedział zgodnie z prawdą. Znał Taehyunga bardzo dobrze i wiedział, że jak młodszy się zaangażuje to będzie tylko cierpieć, a nie chciałby tego.
-To już moja sprawa -wytknął mu język. Sam chłopak nie wiedział, kiedy stał się tak odważny. Zawsze był cichy i trzymał buzię na kłódkę, ale coś w nim pękło jak przeszedł przez ten dom. Nie to, żeby były to jakieś czary, lecz nabrał tak zwanej pewności siebie.
Nałożył jedzenie na talerz i posypał całość solą. Wziął jeszcze kawałek chleba i posmarował go masłem. Ułożył to wszytko na tacy i poszedł na górę. Jeszcze usłyszał od starszego coś w stylu, że będzie tego żałować
Po drodze przywitał się ze swoim ojcem i HaRiu. Życzył im miłego dnia i skierował się do swojego pokoju, żeby w spokoju zjeść swoje śniadanie.
Chciał zacząć, lecz przeszkodził mu w tym powiadomienie wydobywające się z jego telefonu. Sięgnął po niego i odblokował. Napisał do niego Taehyung, co zdziwiło strasznie Jungkooka. W końcu nie podawał mu swojego numeru telefonu
Taeś : Cześć słodziaku. Co powiesz na randkę?
Jungkook : Nie ma sprawy, ale skąd masz mój numer? Przecież ci nie podawałem
Taeś : Kiedy poszedłeś spać, pozwoliłem sobie buchnąć twój telefon i puścić sobie sygnała :D Co powiesz o jutrze? O 14 po Ciebie przyjadę
Jungkook: Okiś będę czekać
Szczęśliwy, że sprzeciwił się Yoongiemu, odłożył urządzenie na biurko i zaczął zajadać się wcześniej przyszykowanym śniadaniem.
_________
Chłopakowi zaczęło się nudzić, więc postanowił, że pójdzie do Yoongiego, bo chce z nim trochę poprzebywać. Naprawdę zależy mu na dobrym kontakcie ze swoim przyszłym bratem.
Kiedy znalazł się przed jego drzwiami chciał grzecznie zapukać lecz usłyszał jak ktoś zaczyna rapować. Uchylił drzwi i spostrzegł siedzącego przy biurku Sugę z słuchawkami na uszach, który rapuje.
CZYTASZ
I tak będę Cię kochać... || Yoonkook
FanficTata Jungkooka chce ożenić się z mamą Sugi. Przeprowadzają się do innego miasta. Jungkook zakochuje się w swoim przyszłym bracie z ogromną wzajemnością. Jak potoczą się ich losy? Czy ich miłość przetrwa? Jaka tajemnica wyjdzie na jaw? Dowi...