-Jungkookie -zawołał Jimin z oddali machając do niego
Jungkook właśnie wyszedł samochodu z Yoongiego posyłając mu w powietrzu buziaka, a następnie kierując się do machającego przyjaciela
-Dziękuję -różowowłosy wskoczył na Kooka przytulając go do siebie
-Ale nie masz za co -zaśmiał się i poklepał go po plecach. Ten się od niego oderwał i popatrzył z załzawionymi oczami
-Jesteś najlepszym przyjacielem jakiego miałam, a te pankejki, były najsmaczniejsze na świecie. Nawet nie wiesz jak dawno temu jadłem jakieś porządne śniadanie -zaśmiał się drapiąc po głowie
-Cieszę się, że smakowały -założył mu ramię na kark, a następnie zaczął iść do budynku, znanym jako szkoła
-A tak w ogóle -zatrzymał Jimin, Jungkooka. Stanęli kilka kroków dalej od klasy, żeby przypadkiem nikt nie zaczął się przysłuchiwać ich rozmowie
-Co jest mochi?
-Czy wczoraj zrobiłem coś, albo powiedziałem? -zapytał lekko z ciszonym głosem. Wszyscy w rodzinie Parków mieli słabe głowy do alkoholów, a szczególnie Jimin
-No... -zaczął, ale nie wiedział jak ubrać to w słowo. Kook spodziewał się, że niższy nie będzie pamiętać wczorajszych zdarzeń, ale nie myślał, że zapomni -Można tak powiedzieć, lecz nie martw się nikomu nie powiem i zemszczę się -ostatnie słowa powiedział jakby sam do siebie
-Słucham?
-A nic, nic. Chodź bo zaraz zaczynają się zajęcia -pociągnął go do klasy
Lecz dwójka przyjaciół nie miała bladego pojęcia, że ktoś ich cały czas obserwował i na myśl co może robić z Jungkookiem w łóżku, lub na blacie w kuchni, wywołało u niego sporą erekcję. Dlatego musiał sobie ulżyć w łazience, w myślach ciągle mając tego roześmianego królika, błagającego o orgazm.
______________________
-Może Ci się jakoś odwdzięczę co? -zapytał Jimin na jednej z przerwy na lunch.
Wszyscy ze szkoły kierowali się na stołówkę, żeby w spokoju zjeść drugie śniadanie
-Mówiłem Ci, że nie musisz -Jungkook wziął tace i nałożył kilka smakołyków na talerz
-Ale trochę mi głupio, jeszcze to ty zapłaciłeś za soju -Jimin poszedł w ślady Jungkooka i nakładał wszystkiego, ale po trochu. Następnie dali na wagę i zapłacili. Praktycznie to Jimin zapłacił, bo chociaż tyle mógł zrobić
-Miałem swoje pieniądze -prychnął Kook
-Też miałem swoje jak piliśmy alkohol. Chodź i nie marudź
Przyjaciele poszli do osobnego stolika, gdzie nie było nikogo innego. Usiedli i chcieli zacząć jeść, ale usłyszeli krzyk kogoś, a następnie odsuwające krzesło naprzeciw nim
-O cześć Suran -przywitał się Kook i posłał jej uroczy uśmiech
-Witam, witam a z tobą mam do pogadania -wskazała palcem na Jimina i posłała mu groźne spojrzenie
-Możesz teraz -machnął pałeczkami, a następnie zaczął jeść to co miał przed sobą
-Tak przy Kooku? -nie powie zabolało trochę, no ale rozumiał ją. Znali się zaledwie trzy dni, ale wiedział, że to będzie dobra przyjaźń
-Mów i tak się dowie -wzrószył ramionami. Suran przez chwilę wahała się, ale ostatecznie zgodziła się
-Dzwoniłam do Ciebie, ale nie odbierałeś, bałam się, że mogłeś znów sobie coś zrobić...
CZYTASZ
I tak będę Cię kochać... || Yoonkook
FanfictionTata Jungkooka chce ożenić się z mamą Sugi. Przeprowadzają się do innego miasta. Jungkook zakochuje się w swoim przyszłym bracie z ogromną wzajemnością. Jak potoczą się ich losy? Czy ich miłość przetrwa? Jaka tajemnica wyjdzie na jaw? Dowi...