10. I hate myself

1.4K 64 13
                                    

-Tatusiu ja już nie dam rady -powiedział ostatkiem sił, a zna to oczu wypływało coraz więcej łez.

Kolejne uderzenie i kolejny głośny krzyk Jungkooka. W tym momencie Yoongi dziękował swojej mamie, że poszli na zakupy z tatą młodszego.

-o-osiemnaście -powiedział ściszonym głosem

-Zostało nie wiele. Wytrzymasz. Chociaż to Cię nauczy, że trzeba odbierać od tatusia -kolejny raz się zamachnął, a powietrze wydało ściszony świst. Pasek wylądował na czerwonej już od uderzeń pośladki.

Może i Yoongi miał chorą wyobraźnię i lubił być takiego rodzaju sadystą, ale taki już był. Każdy ma jakiś fetysz, a gdyby młodszemu nie podobał się taki układ to ma wolną rękę.

-dwadzieścia.... j-jeden -wyszlochał i cieszył się w duchu, że to już koniec. Może te pierwsze uderzenia wprawiały młodszego w przyjemne mrowienie w podbrzuszu, ale z kolejnymi uderzeniami pasem, odczuwał straszliwy ból. Nie zdziwił, by się nawet gdyby miał pozdzieraną skórę w niektórych miejscach.

Jungkook był przekonany, że Suga wyjdzie z pokoju i da mu spokój, ale przeliczył się.

Bez żadnych przygotowań, bez żadnego nawilżenia, starszy wszedł w niego po same jądra. Z ust drugiego wydobył się głośny niemęski pisk. Poduszką próbował przykryć usta, żeby nie było słychać, że płacze, ale Yoongi widząc to zabrał mu poduszkę i rzucił gdzieś na podłogę. Zaczynając go mocno posuwać

Był zły strasznie. Darzył młodszego jakimś uczuciem i zależało mu na nim. Bał się, że był dla niego tylko kimś dla zaspokojenia swoich potrzeb. Od kiedy w jego życiu pojawił się on, nie mógł przestać myśleć czy wszystko z nim w porządku, czy zjadł drugie śniadanie, jednak fakt, że Jungkook go nie kocha strasznie boli.  A Yoongi go potrzebował. Czuł z nim jakieś dziwne powiązanie. Kochał tego dzieciaka całym sercem i nie chciał go krzywdzić.

Dopiero teraz sobie uświadomił co takiego zrobił. Ukochaną osobę skrzywdził do tego stopnia, że jego kruszynka zaczęła płakać.

Odsunął się od niego, a po jego policzku spłynęła łza. Łza smutku i obrzydzenia. Tak, Yoongi nienawidził siebie za to co zrobił.

Nie mógł patrzeć na zmasakrowane pośladki Jungkooka. Były strasznie pozdzierane ze skóry, a w niektórych miejscach sączyła się krew.

Nie czuł, żadnego podniecenia na widok tak zmasakrowanego młodszego. Nie chciał zrobić mu krzywdy, ale niestety do tego doszło

-Przepraszam... -rzucił szybko i zabierając swoje rzeczy z podłogi wyszedł z pokoju Jungkooka i pobiegł do swojego studia nagrań.

Nie mógł uwierzyć do czego się posunął. Kochał Jungkooka, a zrobił mi takie świństwo

Otworzył okno w pomieszczeniu i wyciągnął paczkę papierosów. Zaczął wyciągać jeden za drugim, żeby chociaż odrobinę się uspokoić, ale i to nic nie dawało

Jungkook po odejściu swojego chłopaka, zaniósł się głośnym płaczem. Jego ciało zaczęło drżeć, a po policzkach spływało to coraz więcej słonej cieczy. Czasami niekontrolowanie z jego ust wydobywało się ciche chrumknięcie.

Nie był w stanie się ruszyć, a tym bardziej założyć jakąś bieliznę, żeby ni świecić gołym tyłkiem.

Jego ciało piekło strasznie. Nie dość, że na pośladkach to jego dziurka odbytowa była tak zmasakrowana, że wolał nie myśleć, jak normalnie usiądzie na krześle.

Wybaczył by mu. Wybaczył by wszystko, gdyby tylko został tu z nim. A teraz on leży sam, a Yoongi gdzieś poszedł. Był na niego o to wściekły. Za rany cielesne jak i psychiczne.

Nie mając siły na nic po prostu zasnął na brzuchu, starając się o tym nie myśleć co się stało zaledwie pół godziny temu.



Wiem, wiem. Nie bijcie...

Musi być trochę dramy ok?

Jak myślicie pogodzą się?

Rozdział pisany naprawdę na szybko i na telefonie. Tak, żeby umilić?, bardziej zepsuć dzień, na ale trudno haha

Jimin nas zabił... 

Miłego skarbeńki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miłego skarbeńki

Bay^^

I tak będę Cię kochać... || YoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz