Był wieczór. Sprzątałam Anteiku razem z Kanekim. Zmiatałam kurze na podłodze. Podeszłam do okna widząc coś czerwonego. Otworzyłam je i wzięłam do ręki bukiet róż z kopertą. Zdziwiona otworzyłam kopertę i zaczęłam czytać treść liściku. Z każdym zdaniem moje oczy robiły się szersze. Rzuciłam kwiaty na podłogę i odwróciłam się w stronę przyglądającego mi się Kanekiego.
- Coś się stało Hiromi?
-Kto to jest Nishiki i Kimi?
-Nishiki to chłopak, który tutaj pracuje. Możliwe, że go widziałaś. Ma jasnobrązowe włosy i okulary, a Kimi to chyba jego dziewczyna.
- Nishiki i Kimi są w niebez- urwałam słysząc dzwonek do drzwi. Podeszłam do nich i miałam już mówić, że jest zamknięte lecz przez ten widok nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Nishiki leżący pod drzwiami cały we krwi.
-N-nishiki? -Spytałam przestraszona.
-P-pomocy... -Otrząsnęłam się i wzięłam chłopaka za ramię podnosząc go. Posadziłam go na krześle.
-K-kimi jest w niebezpieczeństwie...
-Wiem. Pomożemy ci uratować twoją dziewczynę -Powiedziałam. Po chwili na schodach pojawiła się Touka. Spojrzała na chłopaka i podeszła do niego.
-Nishiki?!
-Em... Chciałbym wiedzieć co się stało... -Kaneki zwrócił na siebie uwagę.
-Tsukiyama porwał Kimi, napisał, że jeżeli chcemy ją uratować musisz udać się do niego sam. Zapewne chciał, aby ten list dotarł do ciebie. Jest w pobliskim kościele. Nie wierzę, że nie przemyślał tego, że ktoś inny może przeczytać ten list.
-Idę z wami - Odezwała się Tosia.
-Ja t-też - Odezwał się okularnik.
-Nawet nie próbuj wstawać! Zostajesz tutaj! -Zwróciłam mu uwagę. Nigdy nie miałam problemu z nakrzyczeniem na dopiero poznaną osobę.
-P-proszę... Muszę jej pomóc... -Powiedział zachrypłym głosem i spojrzał na mnie. Wzięłam głęboki wdech i zamknęłam oczy.
-Dobrze, ale jeżeli będziemy musieli walczyć nie masz się w to mieszać -Pokiwał głową.
Męczyło mnie to, że musiałam nosić go cały czas na plecach.
-Hiromi, może ci jednak pomóc ? -odezwał się Kaneki.
-Nie, dam radę -Powiedziałam i przystanęłam widząc przede mną wspomniany w liście kościół. Cicho do niego weszliśmy. Ja i reszta schowaliśmy się za ławkami i obgadaliśmy plan. Kaneki wstał i ruszył niepewnym krokiem do przodu.
-Oh! Kaneki-kun! Cieszę się, że przyszedłeś! -Wychyliłam się aby zobaczyć co się dzieje. Zamarłam widząc leżącą na stole związaną dziewczynę. Miała zasłonięte oczy.
Wsłuchiwałam się w ich rozmowę. On jest jakiś nienormalny! Będzie jadł Kanekiego, który będzie jadł Kimi. Touka nie wytrzymała i wstała. Shuu skierował na nią wzrok.
-Kaneki-kun, miałeś przyjść sam -Odezwał się. Po chwili Tosia ruszyła na niego i dała mu z buta. Nagle rozmowa przerodziła się w śmiertelną bójkę. Nie zamierzałam się na razie wychylać. Postanowiła zakraść się do kobiety i uwolnić ją. Szłam na czworaka z boku. Będąc już obok niej wstałam na kolana i przybliżyłam się do niej.
-Ciii, spokojnie. Uwolnię cię -Pokiwała głową. Odwiązałam jej oczy i po chwili mogłam zobaczyć jej brązowe oczy jak i krótkie włosy. Odwiązałam jeszcze ręce oraz nogi. Powiedziałam aby powoli zeszła z marmurowego stolika. Już miałyśmy wracać na miejsce za krzesłami, lecz Tsukiyama zauważył mnie i podszedł do mnie. Cofałam się do momentu aż nie poczułam na plecach ściany. Złapał mnie za kawałek bluzki, podniósł do góry i przyszpilił do ściany. Jęknęłam z bólu.
-Hm, zmieniłem zdanie. Masz ochotę zjeść tą dziewczynę? -Spytał wskazując na Kimi -Zresztą to i tak nie ważne, zjem was razem jedzących tę niewiastę! - Zaczął się śmiać jak psychopata. Próbowałam ruszyć nogami, aby kopnąć go w jego czułe miejsce, bez skutku. Poczułam na plecach moje kagune. Były wystarczająco długie aby dosięgnąć fioletowowłosego. Zdziwiony nie spodziewał się takiego ataku. Przebiłam jego ciało. Upadłam na podłogę, a po chwili podbiegła do mnie Kimi. Pomogła mi wstać i cofnąć się na bezpieczną odległość. Spojrzałam na Kanekiego. Widziałam w jego oczach złość. Wyszłam z pomocą dziewczyny z kościoła. Kaneki i Touka rozmawiali jeszcze z pół żywym smakoszem. Oparłaś się o ścianę czekając na trójkę. Po chwili wyszli.
-Wracajmy
________________________
Szczerze to według mnie ten rozdział to jedna wielka pomyłka. Ale ok, nie ważne. Mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu rozdział się spodobał.
CZYTASZ
•Odnaleźć siebie I || Tokyo Ghoul•
FanfictionWidzę go. Wygląda inaczej. Zaraz umrę, jestem za słaba. Gdybym mogła cofnąć czas, nic by się nie stało. Nikt by nie umarł - Nie ! Hiromi ! To już mój koniec. To moja wina W opowiadaniu pojawiają się przekleństwa