Na początku chciałabym bardzo podziękować za ponad 100 gwiazdek <3
Gdy się obudziłam przeszył mnie niesamowity ból. Próbowałam otworzyć oczy, ale światło mi to uniemożliwiało. Po chwili przyzwyczaiłam się do promieni i próbowałam usiąść na kanapie.
-Lepiej się nie ruszaj. Szwy mogą pęknąć - do moich uszu dotarł kobiecy głos. Odwróciłam głowę w stronę dźwięku.
-Tosia? Co się stało? -zapytałam.
-Znalazłam cię pod drzwiami. Miałaś wiele ran, a wyprzedzając twoje pytanie to spałaś przez 2 dni - po chwili wszystko sobie przypomniałam.
-Co z Kanekim?! -Wrzasnęłam, ale opamiętałam się czując ból w okolicach brzucha
-Jak wrócisz do zdrowia odbijemy go.
-Kiedy będę mogła wydostać się z tego łóżka?
-Już nie długo. Kto cię tak poturbował?
-Jakiś gruby facet, który miał Kanekiego.
-Rozumiem. Nie martw się, uratujemy go.
-Mam nadzieję - powiedziałam, a po chwili zasnęłam.
~
Minął tydzień kiedy mogłam normalnie chodzić. Siedziałam na łóżku myśląc co może się teraz dziać z moim Kanekim.
-Hiromi, idziemy - usłyszałam głos zza drzwi. Wstałam, wzięłam swoją maskę i wyszłam z pokoju.
-Gotowa? -spytała Touka.
-Jak nigdy - powiedziałam i ruszyłam z fioletowowłosą przed Anteiku.
Czekali na nas wszyscy pracownicy kawiarni. Gdy mój wzrok spotkał się z wzrokiem fioletowowłosego przeraziłam się. Miałam w głowie milion pytań.
Jak on przeżył?
Dlaczego chce iść uratować kanekiego?
Ile mam pewności, ze go nie zabije?
Gdy zauważyłam ze wszyscy zaczęli zakładać czerwone "peleryny" z kapturem również założyłam swoja.
~
Idąc uliczkami widziałam jak CCG przygotowywało się na wojnę z ghoulami z prawdopodobnie Aogiri.
Mieliśmy plan. Gdy CCG uda się wejść do środka budynku w którym przebywają ghoule my wejdziemy niezauważalni za nimi.
~
Na miejscu byliśmy godzinę później. Przed wielkim budynkiem stali CCG z bronią, ciężarówkami i tym podobnymi. Po chwili dostrzegłam w oknie innych ghouli. Po chwili zaczęli do siebie strzelać. Walka o wejście do starego budynku nie trwała wcale tak długo jak podejrzewałam. Pewien białowłosy chłopak wbił do nich na motorze co spowodowało nagle wybuchniecie.
Gdy wszyscy weszli do środka my podążaliśmy za nimi. Po chwili rozdzieliliśmy się. Weszłam na drugie piętro zabijając wszystkich którzy napatoczyli mi się pod kagune. Przeszukałam wszystkie pomieszczenia, lecz na marne. Byłam już chyba na 10 pietrach. Wiedziałam, że możne tez być w piwnicy, lecz nie wiedziałam jak tam dotrzeć. Pomyślałam, że już ktoś inny mógł wpaść na ten pomysł, wiec udałam się na dach. Gdy postawiłam już stopę na dachu, ktoś pojawił się przede mną. Ten sam fioletowołosy chłopak, co przedtem.
-Dobranocka się skończyła. Już powinnaś teraz grzecznie spać w łóżeczku - odezwał się, a przez moje ciało przepłynęła niebezpieczna siła. Zbliżyłam się do niego wyciągając kagune. Gdy wyłonił swoje byłam pewna jednego.
Był to brat Touki.
Byli bardzo podobni, fizycznie jak i psychicznie. Na dodatek mieli takie same kagune, co ułatwiało mi sytuacje. Podczas treningów z Tosiom zdarzało mi się niezłe dostać od jej skrzydła wiec byłam "przygotowana". Jedynym zdziwieniem było to, że chłopak miał druga polowe skrzydła. Tosia miała tylko jedną.
Chłopak podszedł do mnie zupełnie jakby podchodził do bezbronnego psiaka. Wkurzyłam się widząc jego postawę. Po chwili z jego skrzydeł wystrzeliły czerwone kolce, lecz szybko podskoczyłam unikając ataku.
Zabawę czas zacząć.
~
Byłam totalnie wyczerpana, ale nie mogłam się poddać. Chłopak nie dawał oznak zmęczenia. Dalej unikałam jego ataków i próbowałam się do niego zbliżyć, na daremno. Po chwili coś przykuło moja uwagę. Coś białego. Lecz przez nagłe rozproszenie się nie zauważyłam lecących na mnie szpikulców. Ostrza wbiły się we mnie, a ja zachłysnęłam się krwią. Próbowałam dalej ustać, ale kolce wbiły się wie na tyle głęboko by mi to uniemożliwić. Upadlam na ziemie trzęsąc się z bólu. Chłopak podszedł do mnie.
- Dobranoc - powiedział i wbił we mnie kolce. Krzyknęłam na cale gardło czując jak przebija mi się przez kości i organy.
Kaneki...
Widzę go. Wygląda inaczej.Zaraz umrę, jestem za słaba. Gdybym mogła cofnąć czas, nic by się nie stało. Mogła bym go ostrzec.
- Nie! Hiromi! -Jego głos... Tak bardzo się ciesze, że to ostatni usłyszany przeze mnie dźwięk.
To już mój koniec. To moja wina.
------------------
Doberek
Jutro (25.01.) pojawi się epilog.Jeżeli będą jakieś błędy to przepraszam, ale chce wrzucić to najszybciej jak się da.
CZYTASZ
•Odnaleźć siebie I || Tokyo Ghoul•
FanfictionWidzę go. Wygląda inaczej. Zaraz umrę, jestem za słaba. Gdybym mogła cofnąć czas, nic by się nie stało. Nikt by nie umarł - Nie ! Hiromi ! To już mój koniec. To moja wina W opowiadaniu pojawiają się przekleństwa