~16~

451 26 9
                                    

Minęło kilka dni od śmierci matki Hinami. Dziewczynka była przybita stratą rodzicielki. Wiele razy ja razem z Kanekim i Touką próbowaliśmy ją pocieszać, ale nie dawało to oczekiwanych skutków.

-Hiromi, nie wiem, co zrobił ci ten stolik, że cały czas się tak na niego patrzysz, ale klienci czekają -moje przemyślenia przerwał mi głos Enji'ego.

-Tak, tak, przepraszam - Wróciłam do pracy.

~

Już kilka godzin leżałam na łóżku rozmyślając o tej całej sytuacji. Musieli ją zabić gołębie, ale jak do tego doszło? Przecież wyglądała jak człowiek, jeszcze na dodatek była z dzieckiem. Może ją śledzili? Ale wyczuła by ich. Jedynym sposobem, aby się o tym dowiedzieć było spytanie Kanekiego lub Hinami. Wstałam i skierowałam się do pokoju czarnowłosego.

Gdy pojawiłam się przed jego pokojem zapukałam do drzwi. O dziwo nikt nie odpowiedział. Postanowiłam poczekać jeszcze kilka minut. Nadal nic. Poszłam do Hinami. Także nikt nie odpowiedział. Postanowiłam zignorować to i pójść do swojego pokoju.

Gdy byłam już w swoich czterech ścianach postanowiłam poczytać. Po godzinie zasnęłam.

Następnego dnia

Wstałam wyjątkowo późno. Gdy zmierzałam do schodów mój brzuch wydał niezidentyfikowany dźwięk. Postanowiłam coś zjeść. Poszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę, a w niej znalazłam opakowania z mięsem. Otworzyłam je i przełożyłam mięso na talerz rozkoszując się jego smakiem. Skierowałam się w stronę pokoju Kanekiego. Może tym razem go w nim zastane.

Zapukałam do drzwi oczekując odpowiedzi. Nic. Zero. Zero odpowiedzi. Zaniepokojona nacisnęłam na klamkę. Drzwi były otwarte. Weszłam do środka. Po chwili zauważyłam siedzącego na łóżku ciemnookiego. Nie mogłam zobaczyć jego twarzy przez opadające na nią włosy.

-Kaneki? - spytałam zaniepokojona. Podeszłam do niego.

-Kaneki, co się stało? - usiadłam na łóżku obok niego. Zignorował mnie. Byłam trochę zirytowana zachowaniem chłopaka. Dotknęłam ręką jego brody i skierowałam jego głowę tak, aby spojrzał na mnie. W oczach miał łzy.

-K-kaneki?

-Jestem potworem... - zszokowana wytrzeszczyłam oczy. Gdzie on wczoraj był?

-Skory ty nim jesteś, to ja też. Nie wiem dlaczego nagle się tak załamałeś, ale nie jesteś sam - spojrzałam na niego czule.

-P-prawie go zabiłem - z jego oczu leciały łzy.

-Opowiedz gdzie wczoraj byłeś.

-Hinami wczoraj uciekła, ja razem z Touką poszliśmy jej poszukać. Na naszej drodze stanęli Inspektorzy. Jeden zaatakował mnie, a drugi był razem z Touką i Hinami. J-ja, j-a prawię go zabiłem! Nie chce być mordercą! - To dlatego wczoraj ich nie było. To wszystko wyjaśnia. Przytuliłam go. Kaneki na początku zesztywniał, ale odwzajemnił przytulasa. Po chwili odsunął się i spojrzał na mnie. Jego policzki były różowe.

-Dziękuje - powiedział i przybliżył się do mnie. Po chwili pocałował mnie. Zesztywniałam czując jego usta na moich. Oddałam pocałunek. Po kilku minutach przerwał go.

-Kocham cię, Hiromi.

-Ja ciebie też.


•Odnaleźć siebie I || Tokyo Ghoul•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz