6. ᴡsᴘóʟɴʏ ᴘʀᴏᴊᴇᴋᴛ, sᴋᴀʀʙɪᴇ.

2.3K 150 36
                                    


~ A za oknem świeciło słońce, lecz promienie, które padały na Ziemię, były zimne, zimne niczym lód.


Chemia, no może biologia.

Dzień nie był ani miły dla Jeongguka, ani dla Taehyunga, dla których wspólna obecność była niczym brak tlenu. Bo prawda była taka, że wciąż ich do siebie ciągnęło, nawet jeżeli bardzo to ukrywali. Taehyungowi było cholernie głupio, nawet jeżeli nigdy mu tego nie powiedział, dlatego będąc takim rygorystycznym
nastolatkiem często psocił i kłamał.
Wiele osób mówiło mu, że robi źle, ale każdy był fałszywy, każdy z nich chciał Taehyunga tylko dla siebie, a on naiwny tylko im wierzył, rujnując swoje głębokie po raz pierwszy - uczucie.

Jak to jest ufać komuś? Czy kiedykolwiek znajdziemy osobę, którą obdarzymy całkowitym zaufaniem?
Każdy wokół wydaje się być tak bardzo fałszywy, a my wciąż boimy się, że ktoś będzie w stanie nas skrzywdzić, tak wiele razy nam nie wychodziło i tak często błądziliśmy.

Tak bardzo byliśmy jak Taehyung.

——¹——

— Witam was ponownie, kochani. - powiedział wychowawca, który wszedł akuratnio do klasy, mając ze sobą teczkę, z którą nigdy się nie rozstawał oraz kilka cienkich książek, które położył zaraz na biurku.

— Dzień dobry panie profesorze! - odpowiedziała równo klasa.

— Mam dla was zadanie moi drodzy, ale spokojnie, Ci, którzy wykonają to zadanie najlepiej, pojadą ze mną na obiecany wcześniej obóz. - odparł usatysfakcjonowany.

— Na czym polega to zadanie? - zapytał jeden z uczniów.

— Musicie stworzyć dla mnie projekt, własne dziecko... powiedziałem dziecko? Dzieło, przepraszam. - zaśmiał się i poprawił swoje okulary, po czym odchrząknął i zaczął rysować coś na tablicy.

— Tak, jak siedzicie w parach... Ty dołącz się do Sehuna. Niestety wasza ilość nie jest parzysta... Coś wymyślimy. - wskazał i zamyślił się na chwilę. Zaczął każdego przesiadać, aby było mniej więcej dobrze.

— Musicie obserwować pewną roślinę, wiem, że jest to trochę biologia, ale chyba chcecie dobre oceny na koniec semestru?
Nie powiem, że będzie ciężko z waszym lenistwem. - westchnął.
— Każdy z was wylosuje jedną roślinę i w parach będziecie opisywać jej codzienny cykl, to wszystko będzie trwało cały tydzień. - dodał.

— Tak zwany obóz jest darmowy. Wiem, że wielu go wyczekuje nawet jeżeli nie lubicie szkoły.
Sam przyznam, że atrakcje są kuszące i jeżeli nie przeszkadza wam spanie w lesie to cała reszta nie jest problemem. Osoby, które zrobią projekt najlepiej wybiorą się tam ze mną oraz z gościem specjlanym. Informuję iż to podwyższa wam ocenę, wpisuje się na dyplom oraz na świadectwo jako dodatkowe osiągnięcia. Dostajecie również odznaki i jakieś upominki, a wszystko będzie dokumentowane. - oznajmił.

— Jessica z kim jesteś? - zapytał Taehyung.

— Z Danielem, ponieważ z nim siedzę. - odpowiedziała ze śmiechem. Daniel nie wydawał się być zadowolony, dlatego ta szturchnęła go lekko w bok.

Wyglądało na to, że i Taehyung i Jungkook musieli przez najbliższy tydzień przebywać razem, razem u siebie, w jednym miejscu i w określonym czasie.
Czy ten czas, nie będzie dla nich piękny?

(śmiech, wiadomo, że się zabiją, LOL)

——½——

Wszyscy zebrali się na stołówce, Jeongguk naprawdę został polubiony przez innych, większość chciała poznać chłopaka, nawet jeżeli on czuł się przez nich trochę osaczony.
Ale chłopak był szczęśliwy, ponieważ do tej samej szkoły chodził jego dawny przyjaciel, z którym miał tylko kontakt internetowy.
Kim Seokjin - ktoś, kto naprawdę w tym momencie był jego największym wsparciem. Mimo iż młodzieniec był rok starszy, ten miał go ku sobie jako takiego brata. Zawsze razem żartowali, a starszy zdawał się znać go najlepiej. Równie dobrze jak znała go Mina, jego najlepsza przyjaciółka.

Ciemnowłosy przeglądał właśnie coś w telefonie, gdyby nie pewien odgłos, który go z tego wyrwał. Tak, to był Jin, jego ukochany Kim Seokjin.

— Jeongguk Jeon, kurwa mać nie wierzę!!!! - wykrzyknął Jin, od razu podbiegając i rzucając się na młodszego. Jak on się ucieszył widząc tego małego smroda po takim czasie.

— Kim Seokjin, tęskniłem! - powiedział Jeon, który zaśmiał się na jego reakcję aczkolwiek oddał uścisk, patrząc na wyższego od siebie.

— Co ty tutaj robisz? Przecież chodziłeś do Busan. Opowiadaj mi szybko.

— Przeprowadzka, mój stary ma tu kolegę, dyrektor bodajże no i tak sobie tutaj siedzę. - odpowiedział, siadając w osobnym stoliku, najdalej od innych. Wyjął sok, który zaczął sączyć i wytarł swoje usta nadgarstkiem.

— Widzę, że masz już duże zainteresowanie, młody. - powiedział szatyn, patrząc na młodsze roczniki.

— Zwłaszcza ten po lewej ci się przygląda. - wskazał delikatnym i bezpiecznym ruchem na siedzącego z przyjaciółmi blondyna.

— Ymm, To mój były.  - odpowiedział, a sam Seokjin nie musiał dalej pytać. Z jego opowieści nie był kimś, kogo był w stanie tak szybko polubić.

<next chapter soon>




———
Spokojnie zaczynam rozwijać rozdziały. Miłego dnia!

ıllıllı clαssmαtєs σr sσmєσnє єlsє? ıllıllı k.th. + j.jk  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz