23. 7/11

1.3K 100 21
                                    

(a/n: wprowadzone zostały naprawdę duże korekty, proszę przeczytać od nowa i czekać na następne rozdziały! 🌿)

(a/n: wprowadzone zostały naprawdę duże korekty, proszę przeczytać od nowa i czekać na następne rozdziały! 🌿)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Czekałem na Jeongguka przed szkołą, chociaż nie miałem na to ochoty.

— Jeżeli myślisz, że odwalę za ciebie całą robotę, to jesteś w błędzie. - wskazał na niego palcem. Taehyung był bardzo dobry w sprawach związanych z komputerem czy też programowaniem, ale miał zupełnie inne cele.

— Nie całą, tylko mi pomóż.

Po 25 minutach znaleźli się w domu Taehyunga. Był on dzisiaj sam, jego rodzice wyjechali do ciotki do Daegu, a chłopak nie miał zamiaru ruszać się z domu. Podał ciemnowłosemu  szklankę wody, a sam wziął sobie sok pomarańczowy.

— Co robisz w święta? - zapytał Jeongguk. Nie wiadomo czemu wyskoczył on z takim pytaniem.

— Nie wiem, spędzam z rodziną, a ty? - odpowiedział mu, ale Jeongguk tylko zadał następne pytanie.

— Natomiast, co robisz w sylwestra? - ponownie zapytał.

Blondyna intrygowały pytania strasznego. Czyżby szukał jakiegoś towarzystwa? Jeongguk spojrzał na Taehyunga, wyglądał dziś tak bardzo uroczo, że nie mógł oderwać od niego swojego wzroku.

— Zapewne leczę kaca po moich urodzinach, albo dalej je świętuję. - wzruszył ramionami.

Tae zaśmiał się i podłączył swojego laptopa. Chwilę później zaczął tłumaczyć chłopakowi jak w programie, który każdy z nich musiał pobrać, wstawić odpowiednie znaki.

Kim miał wrażenie, że do niego nie dociera, ale w końcu zaczął trybić.

Na swojego pendrive'a zagrał jeden fragment, właściwie przykład. Zresztą i tak zrobił dla niego zbyt dużo, gdy on tylko patrzył w monitor.

— Masz tutaj, ale zmień dane. - powiedział, trzymając w dłoniach małego pendrive.

— Jak mam ci się odwdzięczyć? - zapytał Jeongguk, biorąc to od niego.

— Nie zwracaj mi już dupy. - przewrócił oczami. Oczywiście było to żartobliwie.


— Kim Taehyung.

— Jeon Jeongguk. - przedrzeznił go Kim.

— Spędź ze mną Sylwester. - Jeongguk zaśmiał się, a Taehyung wraz z nim.

— Spędź... co? Nie masz planów? - zapytał, usiadając obok niego.

— Nie mam dlatego pytam ciebie. - wzruszył ramionami, obracając twarz w stronę chłopaka.


— Dlaczego miałbym to robić? - prychnął, upijając łyk. W zasadzie zapewne spędzi go sam w domu.

— Bo mnie lubisz.

— Skąd ta pewność?

Znów prychnął. Lubił zgrywać takiego, ale w głębi duszy jego emocje były ciężkie do opanowania.

—  A mam to sprawdzić? - dodał.

Dlaczego każde słowo Jeongguka brzmiało tak dwuznacznie?

— Nie, nie musisz. - powiedział robiąc grymas, a Guk nachylił się nad nim.

On tylko uśmiechnął się słysząc taką odpowiedź, czuł, że miał kontrolę nad młodzieńcem.

— A może jednak, co?

— Ay, Jungkook, o co ci chodzi? Czemu taki jesteś? - jęknął zażalony. Okey, Jeongguk po prostu nie zdawał sobie sprawy co robi z Taehyungiem.

— Żartowałem no, nic nie poradzę, że jesteś taki uroczy.

— No Jungkook!

Jeszcze chwila i nie wytrzymam.

— Dwa razy uratowałem ci dupę przed rodzicami, teraz twoja kolej, nie chce spędzać tego dnia z nikim innym.

Blondyn zamilkł.

— Poczekaj, tylko oddychaj, dobrze? - powiedział Jeon.

— Co? - zmarszczył czoło. Jeongguk powoli wyciągnął swoją dłoń w stronę twarzy Taehyunga.

Lekko musnął chłopaka swoim opuszkiem palca.

— Miałeś rzęsę. - powiedział i przeniósł swoje spojrzenie na jego oczy. Głębokie, ciemne tęczówki, które tylko słynęły płomieniem. Nadal trzymał dłoń na jego twarzy.

Nienaturalny okaz piękna. - pomyślał.

— Pocałuj mnie. - szepnął. Taehyung co prawda działał pod wpływem impulsu ale nawet bez tego nie mógłby żałować. Ciemnowłosy zdziwił się, początkowo nie robiąc nic.

— Pocałuj?

— Nie obrażę się jeżeli nie chcesz. - powiedział nieco ciszej, spuszczając spojrzenie na dłoń Jeongguka.

Cóż małą chwilę mu zajęło myślenie czy powinien to zrobić. Jakiś czas temu nie miał z tym problemu, ale nie chciał by uczucia wracały.

Pieprzyć.

Zwilżył usta i przywarł do warg Taehyunga, który zaskoczony jęknął cichutko. Ach, te cudowne miękkie poduszeczki, na których można było odpłynąć. Chciał je zadbać z każdej możliwej strony. Tae położył dłoń na policzku tamtego, na co on wciągnął go na swoje kolana, za czym tęsknił.

Tak, Taehyung tęsknił za bliskością, jak każdy z nas.

Oderwał się od niego i mimowolnie uśmiechnął, gdy blondynek zarzucił mu dłonie za szyję i schował twarz w jego zagłębieniu szyi.

Jesteś idealny, Kim.

ıllıllı clαssmαtєs σr sσmєσnє єlsє? ıllıllı k.th. + j.jk  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz