ᵂᴱ ᶜᴼᵁᴸᴰᴺ'ᵀ ᵀᵁᴿᴺ ᴬᴿᴼᵁᴺᴰ 'ᵀᴵᴸ ᵂᴱ ᵂᴱᴿᴱ ᵁᴾˢᴵᴰᴱ ᴰᴼᵂᴺ
ᴵ'ᴸᴸ ᴮᴱ ᵀᴴᴱ ᴮᴬᴰ ᴳᵁᵞ ᴺᴼᵂ ᴮᵁᵀ ᴺᴼ, ᴵᵀ ᴬᴵᴺ'ᵀ ᵀᴼᴼ ᴾᴿᴼᵁᴰᴵ ᶜᴼᵁᴸᴰᴺ'ᵀ ᴮᴱ ᵀᴴᴱᴿᴱ ᴱᵛᴱᴺ ᵂᴴᴱᴺ ᴵ ᵀᴿᴵᴱᴰ ᵞᴼᵁ ᴰᴼᴺ'ᵀ ᴮᴱᴸᴵᴱᵛᴱ ᴵᵀ ᵂᴱ ᴰᴼ ᵀᴴᴵˢ ᴱᵛᴱᴿᵞ ᵀᴵᴹᴱ
———¹———
Taehyung był niczym kompletny idiota i na pewno nie marzyło mu się napotkać ze wzrokiem Jeongguka następnego dnia. Idąc przez ulice napotkał znajomą postać, a mianowicie Yook Sungaje, jego były punkt obdarzeń. Przeczesał swoje kosmyki i westchnął cicho, przechodząc obok, ale nagle poczuł szarpnięcie za ramię i obrócił się napięcie.
Czyżby obiekt jego westchnień w nowej szkole był też największym wrogiem?
Mężczyzna stanął obok jednego z nich, który trzymał Taehyunga za ramię. Spojrzał na chłopaka, a potem na blondyna i wzruszył ramionami, wymijając ich, zupełnie nie reagując na to, że jeden z nich uderzył Taehyunga.
Może nie mieli ze sobą żadnych kontaktów, ale dlatego ten ktoś zaatakował go bez powodu? Przecież warto na coś takiego zareagować..— Wiadomość od twojej księżniczki, nie podpadaj jej bo będzie tylko gorzej. - nieznajomy chłopak nachylił nad leżącym Kim Taehyungiem, który jęknął z bólu.
——½——
Tae szybko pobiegł do domu, jak zwykle był w nim sam. Udał się do łazienki, wcześniej biorąc zimny lód, który przyłożył sobie do rany.
Nienawidził poranków, natomiast Jeongguk nienawidził wieczorów.
— Cholera jasna. - powiedział, czując ból na swoim ciele.
Po dłuższej chwili jednak odważył się powoli wstać, zastanawiając się co zrobić, jak to zakryć? kilka śiniaków i pieprzonych ran, które tylko go szpeciły.
Co, gdy Jeongguk to zobaczy? Jeszcze pomyli, że miał jakiś wypadek z jego winy.
Ubrał się najpiękniej jak tylko mogł, ale dopiero w drodze do szkoły zorientował się, że sam ubiór przykuje jego uwagę jeszcze bardziej.
CZYTASZ
ıllıllı clαssmαtєs σr sσmєσnє єlsє? ıllıllı k.th. + j.jk
RomanceZakończone. [¶° ᴀɴᴅ ɪ ᴅᴏɴ'ᴛ ᴡᴀɴɴᴀ ʜᴇᴀʀ ᴛʜᴀᴛ ʏᴏᴜ ᴀʀᴇ sᴜғғᴇʀɪɴɢ. 'ᴄᴀᴜsᴇ ɪ ʜᴇʟᴅ ʏᴏᴜ ᴅᴏᴡɴ ᴡʜᴇɴ ʏᴏᴜ ᴡᴇʀᴇ sᴜғғᴇʀɪɴɢ. ] Gdzie do klasy Taehyunga dołącza jego były, którego podobno zacznie nie znosić. W pewnym momencie okazuje się, że wiele osób mieszało...