W progu stał:
Lisa?
-Annyonghaseyo. W czym nogę pomoc?
Skłoniłam się i czekałam na odpowiedź.
-Annyonghaseyo.-również się skłoniła- Czy pani to Dominika Kowalska?
-Tak to ja.
-A więc mam dla pani paczkę. Lisa jestem.
-O, dobrze. Mów mi, po prostu Aiko.
Podałam jej rękę, ale głupia zapomniałam, że nie jestem w Polsce i trochę się speszyła, ale skapła się, że nie jestem stąd więc podała mi to również rękę.
-A więc proszę o to ona.
Podała mi ogromną chyba 100 tonową paczkę.
Weszłam z nią do domu wcześniej uprzedzając Lisę, która mi pomogła.
Weszłam do domu i zobaczyłam Rei siedzącą i uważnie patrzącą w naszą stronę.
-Nie waż się jej ruszyć. Masz czekać aż wrócę. Bo inaczej pogadamy.
Powiedziałam po Polsku więc Lisa nie za bardzo rozumiała o co chodzi.
- Pewnie się śpieszysz więc nie będę zawracać Ci głowy, ale mam pytanie.
-No dawaj
-Mogę prosić o numer telefonu ? Może kiedyś się zgadzamy na kawę czy ciastko?
-Pewnie, proszę.
Podała mi numer po czym pożegnałyśmy się i wróciłam do domu.
-Hej Rei!! Co robisz?
-Liże ściany, wiesz? Powiedziała z sarkazmem w głosie.- ej czy to była ta Lisa?
-Która?- Zapytałam niby nie wiedząc o co jej chodzi.
-No deklu, ta z BlackPink
-Może, może
-Aiko!
-Rei!
-No Aiko czy to była ona?
-Ta, nawet mi dała swój numer.
- Wow
- Patrzej jakie ja mam szczęście same kejpopowe gwiazdki tu znajduje. Ostatnio widziałam Big Bang w galerii
-Serio?
-Nie! Żartuje choć zobaczymy co to za paczka.
-Nie chce mi się później.
-Okej, ale daj mi jedno pocky.- Widząc jak je popatrzałam na nią wzrokiem niczym jak kot ze shreka- Hasibsio
-Jedno...!
Tak się skończyło, że zjadłyśmy 2 opakowania pocky.
Popatrzyłam na karton stojący przed drzwiami.
-Idziemy?
-No Spk.
Otworzyłam i zobaczyłam cały karton napakowany żarciem. Polskim żarciem. Od razu skapłam się, że to mama nam przysłała. Rzuciłam się na żelki. Rei oderwała się od kartonu słysząc dźwięk przychodzącej wiadomości na Kakaotalku. Wcześniej zabrała paluszki.
Dostała wiadomość od Tae. Napisał jej to:
.
