Jechałam za karetką przez jakieś 3 minuty. Dojechałam i wbiegłam na SOR. Lekarz poprosił o wypisanie dokumentów. Czekałam na lekarza jakieś 2 godziny. W końcu wyszedł, byłam cała w nerwach.
A: Panie doktorze, jestem dziewczyną Jungkooka. Co z nim?
Byłam cała zapłakana nie wiedziałam co się dzieje wokół mnie. Jednym słowem wyglądała jak siedem nieszczęść.
L: Proszę pani, na obecną chwilę mogę pani tylko powiedzieć, że dobrze, że pani tak szybko zareagowała. Mogło to się skończyć gorzej. Dzisiejsza noc zadecyduje o dalszym losie pani chłopaka. Proszę być dobrej myśli.
A: M-mogę do niego wejść?
L: Proszę.
Weszłam i jak to zobaczyłam łzy poleciały mi jak z wodospadu. Nie widziałam go w takim stanie nigdy.
Nie miałam siły podejść do jego łóżka. Bałam się, to była moja wina. Wiedziałam, że nie powinnam go zostawiać. Jezu co ze mnie za idiotka, dlaczego ja? Osunęłam się po ścianie i płakałam. Byłam zrozpaczona,przechodząc pielęgniarka zapytała się czy nic mi nie jest. Pomogła mi wstać poszłam kawałek i zemdlałam, dalej nie pamiętam nic.
Dopóki.......Polsat hahahaha.
