No ja pierdole.
Był właśnie niedzielny poranek i ktoś miał szczelność zakłócić moje spokojne spanko. Moja siostra wpadła do pokoju piszcząc z radości.
Właśnie dowiedziałam się, że moi rodzice, oczywiście bez mojej zgody, zgłosili mnie do udziału w tak zwanych "eliminacjach". I moja siostra biegała, krzycząc, że się dostałam i że chciałaby być na moim miejscu.
Nosz kurwa.
Wyskoczyłam z łóżka jak oparzona i wyszłam z pokoju cała czerwona ze złości - MAMO! - wrzasnęłam, zbiegając schodami na dół i wpadłam do salonu. I wtedy mnie zatkało.
Pierwszy w oczy rzucił mi się Kim Jongin. Książę. Syn króla i królowej. Koleś dla którego zostały zorganizowane eliminacje. I jeśli nie było odwrotu, to mój ewentualny przyszły mąż.
A ja stałam przed księciem w mojej jakże seksownej i kobiecej różowej piżamce w jednorożce z otwartymi ustami i wymalowanym szokiem na twarzy oraz z ciągle piekącymi mnie ze złości polikami.
Zauważyłam jak chłopak zaczął się śmiać. Śmiał się ze mnie?! No wypraszam sobie. Na twarzach moich rodziców widziałam zażenowanie i szok. No cóż...
W końcu się ogarnęłam i spojrzałam na moich rodziców, olewając księcia Kima - Dlaczego to zrobiliście? Znowu? Bez mojej zgody? Po raz kolejny chcecie układać moje życie za mnie! - powiedziałam to na jednym tchu, po czym odwróciłam się w stronę księcia - A Ty nie myśl sobie, że masz u mnie jakiekolwiek szanse - prychnęłam i odwróciłam się na pięcie, zaczynając wracać do siebie.
- Misoo! Jak Ty się zachowujesz? - usłyszałam karcący głos mojej matki - Powinnaś się cieszyć. Wszystkie dziewczęta chciały wziąć udział w eliminacjach. I pojedziesz na nie.
Kim Jongin musiał być w szoku, gdyż nic nie powiedział. Zapewne nie często ktoś mu odmawia.
Tylko prychnęłam pod nosem, wracając do siebie. Standardowo. Na nic nie miałam wpływu. Ale wcale nie chcę być za paręnaście lat żadną królową. To głupie. Nie chciałam tego wszystkiego... Żadnego rozgłosu, nowych znajomości, stresu i tych idiotycznych eliminacji!
Zamknęłam się w pokoju. Chciałabym porozmawiać teraz z moim jedynym przyjacielem, ale nawet nie mam po co dzwonić... Na pewno nie ma czasu. I właściwie, mogłam się domyśleć, że moi rodzice mnie zgłoszą... Byli jednymi z bardziej wpływowych ludzi w kraju, znali się osobiście z królem i królową Kim. Było do przewidzenia, że mnie w to wepchają...
Ciekawe jakie pierwsze wrażenie zrobiłam na moim, nie daj Boże, przyszłym mężu. Zaśmiałam się na samą myśl pod nosem. Pewnie odpadnę jako pierwsza i będzie po kłopocie. Właśnie, co on tutaj robił..? Czyżby aż pofatygował się, żeby osobiście odebrać potwierdzenie przybycia dziewczyn, które wygrały w tym pierwszym etapie i zostały zaproszone na zamek? Dość ciekawe... Zazwyczaj nikt z rodziny królewskiej nie pokazywał się po prostu na mieście, więc nie wiem o co chodzi. Może chcą stworzyć jakąś nową tradycję.
Ah, właściwie powinnam się chyba przedstawić. Jestem Min Misoo. Córka MinJoona i SeoAh. Czyli małżeństwa, które właściwie sterowało gospodarką Korei.
~~~~~~~~~~
Eloelo
Tym razem planuję skończyć to opowiadanie i może się uda XD
Witam wszystkich i życzę miłego czytania~
CZYTASZ
Prince || Kim Jongin
FanfictionJeden książę. Szesnaście dziewczyn. W tym ja. Właściwie, to nie wiem co tutaj robię... 1 #kimjongin - 081119 ~ ogólnie ma być pomieszany tutaj humor z powazniejszymi scenami, ale zobaczy się jak to wyjdzie xd ~ poboczny Chanbaek ~ sceny +18, wulgar...