~12~

308 23 1
                                    

*Misoo pov*

Nigdzie nie mogłam wieczorem znaleźć Agnes. I na prawdę się martwiłam... Szczególnie, że zniknął też Jongin i Yixing. Miałam jakieś złe przeczucia...

Kiedy wybiła północ stwierdziłam, że idę już spać. Nie było sensu czekać, bo moja przyjaciółka może jest po prostu u Laya... Ale mogła napisać chociaż jedną wiadomość, a nie nie odpisywać mi i nie odbierać telefonu. Uh...

Kiedy obudziłam się rano, zobaczyłam, że na łóżku obok ktoś leżał. To ona! Uff... Zabiję ją, no.

Od razu wstałam i wskoczyłam na jej łóżko.

- Gdzieś ty była, co?! Wiesz jak się martwiłam?! Tłumacz mi się, ale już! - zawołałam, budząc ją tym i ze strachu aż podskoczyła od razu siadając.

- O Boże, Misoo! No zabiję Cię.. Nie drzyj się tak - mruknęła niezadowolona i trochę zła.

- Martwiłam się, głupku jeden.. - szturchnęłam ją w ramię - Gdzie byłaś? I czy coś mnie ominęło? - popatrzyłam jej w oczy, siadając po turecku na jej łóżku. I wtedy zauważyłam, że jakby trochę się spięła... O co chodzi? Zrobiłam coś nie tak? Albo może coś faktycznie się stało..?

- No... W sumie nic takiego... - podrapała się po karku. Widziałam, że kłamie - Znaczy, nie nic, ale... Muszę najpierw pogadać z Yixingiem, okej? Powiem Ci wszystko po śniadaniu, dobrze? - popatrzyła na mnie prosząco. Co jest grane..?

- No chyba dobrze.. Ale masz wszystko powiedzieć - odpowiedziałam i wstałam z jej łóżka. Za 40 minut miało być śniadanie, więc jak zawsze to ja pierwsza poszłam do łazienki, żeby się ogarnąć.

Nie wiem o co chodzi, ale zaczynam się trochę bać...

~~~

Na śniadaniu nie było ani Jongina, ani jego rodziców. A Bridget wyglądała aż dziwnie zbyt wesoło i nawet nie próbowała udawać, że przejęła się nieobecnością rodziny królewskiej.

Po posiłku Agnes poprosiła, żebym zaczekała przy stole, a ona i Yixing odeszli kawałek dalej i zaczęli coś szeptać. Uh, nienawidzę tajemnic. Jakby nie mogła normalnie powiedzieć mi o co chodzi...

Założyłam ręce i starałam się spokojnie czekać..

*Agnes pov*

Po śniadaniu od razu poszłam porozmawiać z Layem, nie tracąc czasu. Chciałam powiedzieć wszystko Misoo, ale najpierw musiałam dowiedzieć się, czy z księciem jest lepiej i zapytać jak jej powiedzieć, żeby nie pobiła Bridget...

- Sprawa jest troszkę skomplikowana, wiesz..? - zaczął Lay, a ja lekko zmarszczyłam brwi nie do końca wiedząc o co chodzi - Bo Misoo jest dla Jongina kimś na prawdę ważnym. Nie mogę ci powiedzieć wszystkiego, bo nikt miał o tym nie wiedzieć... - zagryzł wargę. Widziałam, że się denerwował, ale nie rozumiałam dalej o co chodzi.. Jak to była kimś ważnym? Przecież się nie znają prawie w ogóle.. - Ale po prostu jej powiedz. Pokaż jej nawet te filmiki. I przyprowadź ją do pokoju Jongina, dobrze? Bo już odzyskał przytomność - tylko pokiwałam na zgodę głową, a Lay odwrócił się i wyszedł.

Okej... Ewidentnie coś jeszcze jest tutaj na rzeczy, ale myślę, że nie dowiem się na razie co..

Wróciłam do Misoo.

- A więc... - zaczęłam, siadając na krześle obok niej.

*Misoo pov*

Gdy dziewczyna do mnie wróciła, to wyprostowałam się, zamieniając się w słuch. A później we wzrok.

I dosłownie nie mogłam uwierzyć w to co słyszę i wiedzę. Bridget. Pieprzona szmata, no. Byłam zła. I to bardzo. Szczegolnie, że dowiaduję się dopiero teraz!

Wstałam od stołu.

- Idziemy do niego. Teraz - złapałam moją przyjaciółkę za rękę i pociągnęłam ją do pokoju Jongina. Wpadłam do środka i szybko znalazłam się przy nim, ignorując wszystkich dookoła, w tym króla i królową. Popatrzyłam Jonginowi w oczy.

- Byłeś świadomy tego co się działo? I czy cokolwiek pamiętasz? - zapytałam, starając się nad sobą panować. Chłopak cicho westchnął.

- Nie, nie byłem świadomy i niestety zaczynam przypominać sobie coraz więcej... Ale proszę, nie rób wielkiej afery - złapał mnie za rękę, a momencie kiedy chciałam już wyjść z pokoju i iść prosto do Bridget, żeby jej powiedzieć co o niej myślę i dać jej w twarz.

Tak, właśnie przed tym powstrzymał mnie leżący pod kołderką książę, którego nienawidzę.. Westchnęłam.

- Dobrze, nigdzie nie pójdę i niczego nie zrobię.. Na razie - powiedziałam.

Ku mojemu zdziwieniu po moich słowach książę poprosił, żeby wszyscy oprócz mnie wyszli z pokoju.

- Usiądź - powiedział, sam się podnosząc do sidu i poklepał miejsce obok siebie. Lekko zmarszczyłam brwi, ale wykonałam jego polecenie, patrząc na niego. - Muszę Ci coś powiedzieć...

Zaczął, a ja czułam lekkie motyle w brzuchu przez stres i jego obecność.. Byłam z nim sama w jego pokoju... I co chciał mi powiedzieć i dlaczego miałam wrażenie, że jest to aż tak ważne, że może zmienić dosłownie wszystko?

Prince || Kim JonginOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz