Nie jechaliśmy długo, bo około 20 minut.
Byliśmy.. Nad jeziorem? Dookoła było dużo drzew, a po środku jezioro. Nie było tutaj żadnych ludzi. Popatrzyłam na Jongina z uśmiechem. Było tutaj na prawdę pięknie. Chłopak do mnie podszedł.
- Lepiej załóż bluzę - polecił, co od razu zrobiłam, bo tutaj faktycznie było chłodno. Jongin złapał mnie za rękę i razem ruszyliśmy w nieznanym mi kierunku, ale wzdłuż jeziora.
- Gdzie idziemy? - popatrzyłam na niego i nasze spojrzenia się spotkały. Chłopak delikatnie się uśmiechał.
- Do domku. Rano wrócimy na zamek - odpowiedział i na moich ustach również pojawił się uśmiech. Odwróciłam wzrok, cały czas się uśmiechając i czując motylki w brzuchu.
Książę zdecydowanie miał jakiś plan i mam przeczucie, że mi się on spodoba...
Po chwili faktycznie staliśmy przed małym, drewnianym domkiem. Szeroko się uśmiechnęłam, bo był na prawdę śliczny. Jongin przyczymał mi drzwi, gdy wchodziłam do środka, po czym je za nami zamknął.
Zdjęłam buty i zaczęłam się rozglądać. Było na prawdę ładnie i przytulnie. Po chwili mojego samodzielnego zwiedzania znalazłam się w sypialni, w której znajdowało się duże małżeńskie łóżko.. Delikatnie zagryzłam swoją wargę i w tym momencie poczułam jak ktoś objął mnie od tyłu w pasie i przytulił do swojego idealnego i umięśnionego ciała.. Przymknęłam oczy, układając swoją jedną dłoń na jego ręce.
- Jonginnie.. - zaczęłam, jednak chłopak mi przerwał.
- A może tak 'oppa'? Albo.. 'Tatusiu'? - prychnęłam i zaczęłam się śmiać. Odsunęłam się od niego, żeby odwrócić się do niego przodem i na niego popatrzeć.
- Chyba śnisz - uroczo się do niego uśmiechnęłam wbrew temu co powiedziałam, po czym podeszłam do łóżka, stając tyłem do chłopaka i zdjęłam z siebie jego bluzę - Tatusiu.. - dodałam ciszej, czując jak się rumienię i znów zagryzłam swoją wargę. Naprawdę, nikt nie potrafił mnie tak zawstydzać jak on...
Jongin, już nic nie mówiąc, znalazł się znów przy mnie. Objął mnie w talii, przyciągając mnie do swojego ciała i popatrzył mi głęboko w oczy.
Zrobiło się tak jakoś gorąco.. I czułam duże motylki w brzuchu. Skinęłam głową, dając mu tym zezwolenie i wtedy mężczyzna złączył ze sobą nasze usta.
Oj, tak.. Jego cudowne usta nigdy nie przestaną doprowadzać mnie do takiego cudownego stanu... Miałam wrażenie, że za chwilę naprawdę nogi zamienią mi się w watę.
Jakim cudem można być tak idealnym jak on..?
Po dłuższej chwili tego namiętnego ale i leniwego pocałunku Jongin oderwał się od moich warg i spojrzał mi w oczy, z tym jego uśmieszkiem na twarzy.
I wtedy usłyszałam czyjeś kroki w korytarzu.
- Jongin? Jesteś tutaj? - zawołał jakiś kobiecy głos. Zauważyłam, że książę się spiął, odsuwając się odemnie. Z jego ust automatycznie zniknął też uśmiech.
- Zostań tutaj - powiedział do mnie cicho, po czym wyszedł z sypialni i zamknął za sobą drzwi.
Co jest? Co to za dziewczyna i co ona tutaj robi?
Podeszłam cicho do drzwi, żeby zacząć słuchać, o czym rozmawiają.. Może podsłuchiwanie, to nie coś co powinnam robić, ale na prawdę byłam ciekawa o co chodzi.
- Jak to co tutaj robię..? - usłyszałam jej głos - Już nie mogę przyjść i spotkać się z tobą, czyli ze swoim chłopakiem?
Że co?
CZYTASZ
Prince || Kim Jongin
FanfictionJeden książę. Szesnaście dziewczyn. W tym ja. Właściwie, to nie wiem co tutaj robię... 1 #kimjongin - 081119 ~ ogólnie ma być pomieszany tutaj humor z powazniejszymi scenami, ale zobaczy się jak to wyjdzie xd ~ poboczny Chanbaek ~ sceny +18, wulgar...