#6

459 21 7
                                    

Okazało się, że Posy bardzo dobrze zna jadalne i niejadalne rośliny. Oraz potrafi zastawiać sidła. Co ja bym bez niej zrobił?
Zaczęła mnie uczyć, których roślin nie zbierać. Choć w szkole byłem dobrym uczniem to na biologii nie bardzo słuchałem.
Może z powodu nauczycielki, której nie lubiłem lub po prostu przedmiot mi nie podchodził.

Każdego dnia na arenie myślę o Katniss. I o tym co robi. Czy ogląda? Czy trzyma kciuki? Czy może jednak spędza czas z Gale'm i nie zawraca mną sobie głowy.
Za każdym razem gdy ją widziałem z brunetem robiłem się coraz bardziej zazdrosny.
Zazdrościłem mu. Zazdrościłem mu tego, że jest jego przyjaciółką.  A ja głupi nie miałem odwagi jej wyznać, że mi się podoba. Zakochałem się w niej, kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłem. Wtedy gdy miałem jakieś pięć może sześć lat. Byłem dzieciakiem, nic nie rozumiejącym dzieciakiem. Nie rozumiałem jeszcze co to miłość a już kochałem się w dziewczynie. W dziewczynie do której bałem się zagadać. Tylko obserwowałem ją. Każdego dnia. Nigdy nie zwracała na mnie uwagi. Dopiero teraz gdy zgłosiłem się za jej młodszego brata Hank'a. Wiem, że go kocha i nie chciałaby go stracić. Zrobiłem to tylko i wyłącznie dla niej.
A to co powiedziałem podczas wywiadu to był impuls. Wiedziałem, że nie wyjdę cało z areny i muszę to wyznać przed śmiercią.

**
Dziś wyjątkowo nie mam ochoty na nic. Powinnam pójść na polowanie, nic w domu już do jedzenia nie ma.
Szczerze,bardzo martwię się o Peetę. Jestem mu wdzięczna za to,że zgłosił się za mojego brata. Nie wybaczyłabym sobie gdyby coś mu się stało. Przez pół dnia siedzę przed telewizorem i obserwuje co się dzieje na arenie. Na szczęście blondyn i Posy jeszcze żyją.
Ubieram myśliwską kurtkę taty i wychodzę z domu. Jak zwykle nasłuchuje czy siatka jest podłączona. Na szczęście nie.
Przeslizguje się pod nią, wyciągam z konara łuk i strzały. Udaje się w głąb lasu. Po drodze nad jezioro udało mi się ustrzelić dwie wiewiórki i królika. Wkładam zwierzynę do torby i ruszam dalej.

Na skale zauważam Gale'a siedzącego ze spuszczoną głową.
Na dźwięk moich kroków odwraca się i posyła zimny wzrok.
- Cześć - witam się. Chłopak mi nie odpowiada.  - Co jest? - pytam siadając obok niego.
- To twoja wina - mówi
- Nie rozumiem - odpowiadam
- Nie zgłosiłaś się za nią. Zginie tam. A to wszystko twoja wina. - ciągnie dalej.
- Wiesz, że mam rodzinę. Nie mogłam jej zostawić.
- Twój brat by wylądował na arenie ale tak się nie stało. Bo Mellark się za niego zgłosił, który się w tobie kocha.  NIENAWIDZĘ CIĘ! - warknął i odszedł. On się na mnie wściekła, że nie zgłosiłam się za jego siostrę?! On jest nienormalny! Wróciłam roztrzęsiona do domu. Dałam mamie zwierzynę i uciekłam do pokoju. I tak jak przez ostatnie kilka dni siadam przed telewizorem i obserwuje co się dzieje na arenie.

**
Ostatniej nocy zginęło sześć osoby. W sumie zostało 10 osób. Z samego ranka postanowiliśmy wybrać się na krótkie polowanie. Nie mamy już nic do jedzenia.
Posy jeszcze raz poinstrułowała mnie co mam zbierać, żeby nie popełnić gafy. Rozdzielamy się,wcześniej ustalając miejsce w którym mamy się spotkać.

Zbierając owoce myślałem o Katniss. Znowu.. Od momentu kiedy zgłosiłem się za jej brata myślę cały czas o niej. I prawie o niczym innym.
Moje myśli przerwał przerażający pisk.





Miłego wieczorku! ❤️

Akurat oglądam "2012" ❤️ z epizodem Woodiego 🤩

I VOLUNTIER! - Katniss & Peeta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz