#30

280 15 2
                                    

Miłego czytania!
Miłego wieczoru!

Następnym gościem i ostatnim okazuje się być Pan Mellark. Wchodzi do pomieszczenia i przytula mnie.
- Pewnie się mnie tutaj nie spodziewałaś? - pyta. Kiwam twierdząco głową. - Dzięki tobie mój syn się zmienił. Chodzi uśmiechnięty. Dziękuję Ci za to. Wiem, że może to brzmieć jak pożegnanie ale to mogłaby być jedyna okazja. Wiedz, że trzymam za ciebie kciuki. Mały nie będzie chodził głodny. Obiecuję. - mówi i musi wyjść.
Przez chwilę zostaje sama. Potem przychodzą strażnicy i zaprowadzają na stację. Wszyscy wsiadamy do pociągu.

Przez resztę dnia nie widziałam blondyna. Po kolacji poszłam do swojego przedziału i zaczęłam bawić się broszką od Hanka.
Gdy nagle usłyszałam ciche pukanie. Tylko jedna osoba tak puka. - Proszę - do pomieszczenia wchodzi blondyn. Wstaje i rzucam mu się w ramiona.
- Dlaczego Cię nie było na kolacji? - pytam siedząc w jego ramionach.
- Nie byłem głodny i musiałem pomyśleć - odpowiada bawiąc się moimi włosami. Uśmiecham się do niego i daje mu buziaka.
Blondyn zaczyna go odwzajemniać. Chłopak kładzie mnie na łóżku i zawisa nade mną.
Peeta pozbywa się swoich i moich ubrań. Nie przetrywam mu.
- Jesteś pewna? - pyta. Kiwam twierdząco głową.
- Tak, w 100 %. Może to być nasz pierwszy i ostatni raz - mówię i całuję go.
- Nie myśl tak o tym. Wygrasz te cholerne igrzyska. - mówi i delikatnie we mnie wchodzi.
Może ma rację? Albo i nie. Jestem zbyt słaba, żeby wygrać Igrzyska.
Zasypiam wtulona w nagą pierś blondyna.

Rano budzę się z Katniss przytuloną do mnie. Mogę patrzeć na nią godzinami. Jest taka słodka gdy śpi. I nie patrzy wtedy spod byka.
Odgarniam kosmyki włosów z jej twarzy.
Po chwili słyszę pukanie.
- Wstawajcie! Dzisiaj wielki wielki wielki dzień! - piszczy za drzwiami opiekunka trybutów. Niechętnie zaczynam budzić moją dziewczynę.
- Kochanie, wstawaj - szepcze jej do ucha. Muskam jej nosek.
Katniss uśmiecha się i mocniej wtula się w moją klatkę. Śmieje się. - Wiem, że ci ciężko, no ale musimy już wstawać. Chyba, że nie jesteś głodna. - mówię.
- Wolę Ciebie na śniadanie - mruczy
- Wiem, że jestem Słodki, seksowny i w ogóle ale na prawdę wstawaj już. - śmieje się. Dziewczyna zaczyna coś marudzić pod nosem.
- Najpierw się ubierz - rzuca z uśmiechem i zwala mnie z łóżka. Ląduje na twardej podłodze. Moja ukochana zaczyna się wić ze śmiechu. Wciągam gacie i bierze brunetkę na ręce i idę do łazienki.
- Niee! - piszczy. Stawiam ją na podłodze. Dziewczyna bierze ręcznik i rzuca mi go na głowę. Następnie wybiega z łazienki. Szybko ściągam z głowy ręcznik i wychodzę za nią. Katniss ubiera się i wychodzimy na śniadanie.
- Nareszcie gołąbeczki - mruczy Abernathy gdy wchodzimy do przedziału. Śmiejemy się pod nosem i siadamy i jemy.

I VOLUNTIER! - Katniss & Peeta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz