#47

219 10 1
                                    

Gdy tylko ją widzę odrazu wpadamy sobie w ramiona.
- Tęskniłem - odzywam się jako pierwszy.
- Ja też - odpowiada z uśmiechem. Naszą słodką chwilę przerywa Haymitch.
- Gołąbki koniec miziania się. Katniss musi iść się przygotować na wywiad.
- Przecież wywiad jest wieczorem.
- Przesunęli go. - odpowiada. - Dajcie sobie buziaczka i idziemy. Zobaczycie się przed wywiadem. - dodaje śmiejąc się. Katniss całuję mnie w policzek i odchodzi. - Do ciebie też zaraz przyjdzie ekipa. Muszą cię również przygotować. - zwraca się do mnie i wychodzą. Świetnie. Nawet nie dali mi się nią nacieszyć.
Co to było? Pięć minut?
Cholerny Kapitol.
Na szczęście jutro powinniśmy już być w drodze do domu. Nie zdziwię się jeśli wpakują nas do niego jeszcze dzisiaj wieczorem po koronacji.
Siadam sobie na kanapie i czekam aż przyjdzie Portia i jej ekipa.

Pięć minut przed wywiadami dowiaduje się, że ja też będę musiał go udzielać.  Czy to normalne? Pięć minut przed! Mam wyjść na tą zasraną scene bez żadnego przygotowania.
Stoję cały zestresowany pod sceną.
Nagle czuje jej dotyk na brzuchu.
- Spięty jesteś. - szepcze. - Nie stresuj się tak. - tuli się do moich pleców. Łapię ją za rękę i odwracam się w jej stronę.
- Wyglądasz przepięknie - komentuje. Dziewczyna uśmiecha się i całuję mnie.
- Stresujesz się jakby to był twój pierwszy wywiad w życiu. A udzieliłeś ich kilkanaście. - mówi z uśmiechem. - Wyobraź sobie, że zamiast mieszkańców na widowni jestem tylko ja.  Że mówisz to do mnie, nie do nich.
Pójdzie Ci jak po maśle. - szepcze mi do ucha.
- Kocham Cię Katniss - szepcze i całuję ją.
- Ja ciebie też. - odpowiada. Przytulam ją do siebie.
- A teraz zapraszamy na scenę, zeszłorocznego zwycięzcę Peetę Mellarka! - wywołuje mnie Caesar Fickerman. Całuję ją w czoło i wychodzę na scenę.
Witam się z mężczyzną. Na początku sobie żartujemy, śmiejemy się później Caesar przechodzi do pytań. Na początku są dość łatwe. Zaczynając od tego czy tęskniłem za Kapitolem. Powiedziałem, że tak. Oczywiście skłamałem, nie cierpię tego miejsca. Niestety będę musiał co roku tutaj przyjeżdżać. W końcu jestem mentorem. W przyszłym roku chciałbym mentorować razem z moją narzeczoną. Ciekawe czy ta opcja jest możliwa. Po wywiadzie spytam Haymitcha.
Po łatwych pytaniach nadszedł czas na te trudniejsze.
- Co czułeś gdy dowiedziałeś się, że w kolejnych igrzyskach weźmie udział twoja ukochana? I będziesz musiał być jej mentorem.  - pyta Caesar Fickerman.
- Przerażenie, strach, smutek, rozpacz. Na szczęście ta cała historia zakończyła się dla nas szczęśliwie.
- Właśnie kolejne pytanie miało dotyczyć tego zwycięstwa. Jaka była twoja mina, gdy dowiedziałeś się, że wygrała?
- Szczerze, miałem ochotę skakać pod sam sufit. Ale nie chciałem płacić za zniszczenia. (śmiech) - tłum zaczyna się śmiać.
- To dobrze, że nic nie narobiłeś.
- Na szczęście. Gorzej by było gdyby Katniss przegrała. Miałbym długi rachunek do spłacenia. - przez tłum przechodzi pomruk smutku.
- Stracilibyśmy cudowną parę. - komentuje prowadzący.
- Taa - mruczę pod nosem. Moja wypowiedź chyba trochę zasmuciła wszystkich.
- Chyba musimy kończyć. To był Peeta Mellark! - krzyczy Caesar z uśmiechem. Klepie mnie w ramię. - A teraz na scenę zapraszamy tegoroczną zwyciężczynię Katniss Everdeen! - woła moją narzeczoną. Mijam ją na schodach. Dziewczyna posyła mi ciepły uśmiech i wchodzi na scenę.

I VOLUNTIER! - Katniss & Peeta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz