muzyczka do rozdziału ➡➡➡➡➡➡➡➡
Podczas mojego biegu zaczął lać deszcz, na moje szczęście byłam niedaleko domu Mikeya. Zwolniłam tempo do zwykłego chodu, nie musiałam się śpieszyć bo wiedziałam że ten potwór zwany moją matką mnie już nie goni.
Zawsze lubiłam deszcz, uwielbiałam kiedy zimne krople spadały z nieba na moje włosy, ramiona i sprawiały że makijaż na mojej twarzy spływał po policzkach. Deszcz jest piękny a najbardziej kochałam go za to że wtedy nikt nie widział moich łez, wszyscy myślą że moje poliki są mokre tylko dzięki ulewie.
Nie przejmowałam się przemoczonymi ciuchami kiedy padał deszcz razem z Michaelem siedzieliśmy owinięci kocem w jego garażu, pijąc herbatę i wsłuchując się w miarowe uderzanie kropelek wody o szybę.
Dzięki niemu moje życie w jakiś sposób jest piękne. Chociaż ta mała cząstka sprawia że jeszcze żyję. Każdy jego ruch sprawia że czuję się jak w niebie. Każde spojrzenie wywołuję w moim brzuchu szał milionów motylków. Kocham kiedy dla mnie farbuję swoje włosy na wszystkie kolory tęczy.
-Nie widzię żadnych kolorów w swoim życiu.
-A ja?
-Co ty?
-Nie jestem dla Ciebie kolorowy?- uniósł wymownie brew.
-Może gdybyś miał różowe włosy- wystawiłam mu język a po chwili oboje wtuleni w siebie śmialiśmy się jak idioci.
* * *
-Nie wierzę! Mikey! Idioto! Przecież wiesz że żartowałam!!- wybuchnęłam śmiechem kiedy zobaczyłam jak chłopak przyszedł do mnie z ogromnym bukietem różowych kwiatów no..... i w różowych włosach.
-od dzisiaj to ja chcę nadawać kolorów w Twoim życiu. Chcę abyś dzięki mnie je widziała. Kocham Cię Emily Carter. Cholernie Cię kocham.
Mały uśmiech pojawił się na moich ustach kiedy przypomniałam sobie ten dzień.
jeden z najlepszych dni w moim życiu
Jedno jest pewne.
Nie potrafiłabym żyć bez Michaela Gordona Clifforda.
___________________________________________________________________
Nie powiem że nie bo bardzo podoba mi się ten rozdział jest całkiem krótki ale za to dobry. (nie wiem jak wy myślicie haha)
Teraz się przyznaję z ręką na sercu że tą książkę o wiele łatwiej mi się pisze niż "save me" ough :(
ostatnio wymyśliłam sobie świetny wątek na nową książkę coś w podobie tej ale jednak inna i teraz się zastanawiam czy zacząć ją pisać czy nie haha.
okie dokie czekam na wasze opinię a nowy rozdział może pojawi się jutro. ilysm x
CZYTASZ
I can't | m.c ✔
Fanfiction-Czy.. czy ona znowu ci to zrobiła?- delikatnie przejechałem opuszkami palców po jej opuchniętym policzku. Siedzieliśmy oparci o drzewo w "naszym" miscu, które znajdowało się w środku lasu nad rzeką. Nie odpowiadała. -Emily, proszę powiedz mi.- nie...