Emily Isabelle Carter & Michael Gordon Clifford (EPILOG)

214 27 10
                                    

BARDZO WAŻNE ŻEBYŚCIE WŁĄCZYLI MUZYKĘ DO ROZDZIAŁU! ------>

Michael's POV:

Moja mała, bezbronna Emily. Nie wiedziałem że ten dzień nadejdzie tak szybko. Ten dzień który mógłby dla mnie nigdy nie nadejść. Dzień w którym będę stał i patrzył jak twoje niewinne ciałko zasypuję ziemia.. już na zawsze. Świadomość że Cię już nigdy nie zobaczę sprawia najgorszy ból w moim życiu. 

Teraz stoję tu i patrzę. Głos księdza i szloch niewielu osób z twojej rodziny stają się takie odległe, słyszę je jak przez mgłę. Jest tu kilka osób; ja, twoja matka, twój ojciec i twoja macocha. Nie mogę na nich patrzeć, właśnie teraz gdy Cię już nie ma każdy z nich udaję skruchę; pokazują jak bardzo dotknęła ich twoja śmierć. Tylko ja wiem jaka była prawa. My wiemy jaka była prawda.

Nie wierzę że umarłaś. Nie wierzę że jednak mnie zostawiłaś.

Chciałbym być z Tobą ale wiem że ty byś nie chciała abym umarł. 

Boli mnie to, wiesz? Boli mnie że jednak nie dałem rady Ci pomóc. Nie byłem w stanie zapewnić ci bezpieczeństwa. Oh.. co ja teraz bez Ciebie zrobię moja mała Emily Carter? Byłem głupcem wyjeżdżając wtedy z ojcem mimo tego że wiedziałam w jakim jesteś stanie. Byłem głupcem nie wspierając Cię w tamtej chwili. Nie zasługiwałem na Ciebie. 

Chmury które zbierają się nad moją głową nie zwiastują nic dobrego, ale to nic. Nie obchodzi mnie to czy mój niewygodny garnitur się zniszczy, zupełnie mnie to nie interesuje. 

Pamiętasz? Pamiętasz jak oboje kochaliśmy deszcz? Pamiętasz jak oboje leżeliśmy w moim garażu owinięci kocami? Deszcz jest piękny i to że będzie mi przypominał Ciebie sprawia że jest jeszcze piękniejszy. Ah... moja Emily Carter chciałbym teraz potrzymać twoją drobną dłoń, chciałbym teraz pocałować czubek twojej głowy, chciałbym znowu poczuć smak twoich słodkich ust. 

Moja mała Emily Carter.

Zaczyna padać a każdy w pośpiechu odchodzi do swoich samochodów. Zostaję sam. Siadam na ławeczce naprzeciwko twojego grobu i płaczę. Nie chcę w to wierzyć Em. Nie chcę wierzyć że już Cię nie ma. Pamiętasz co sobie obiecaliśmy? 

-Obiecaj mi coś

-Wszystko księżniczko- wyszeptałem w jej włosy i pochwili je pocałowałem

-Obecaj że będziesz ze mną na zawsze.

-Na zawsze i zawsze. Obiecuję.

Słone łzy które zaczęły wydostawać się z moich oczu pływały jak wodospad, nie mogłem oddychać mój szloch był zmieszany z desperancką próbą złapania powietrza w moje płuca.

Nie potrafię bez Ciebie oddychać Emily Carter. 

-Proszę Cię kochanie, nie myśl już więcej.- zaśmiałem się opierając moje czoło o jej.

-Okej kochanie.- cicho zachichotała- Na zawsze?

-Na zawsze i o jeden dzień dłużej.- szepnąłem i pocałowałem czubek jej nosa. 

Niektórzy ludzie mają rację, wspomnienia zabijają. Szczególnie te które mówią nam że będziemy na zawsze razem. 

Moja mała Emily chciałbym się właśnie obudzić i zobaczyć jak słodko śpisz u mojego boku. Żeby to wszystko okazało się głupim snem. 

Pamiętasz te różowe kwiaty które ci kiedyś dałem? Dzisiaj kupiłem Ci te same. Pamiętasz jak bardzo cieszyłaś się na ich widok? Bo ja nigdy nie zapomnę twojej miny jak zobaczyłaś moje włosy kryjące się za bukietem. Dzisiaj są czarne bo wiem że uwielbiałaś ten kolor, jest dla Ciebie Ems. Może kiedyś wrócę do różu, sam nie wiem. 

Wiedz moja mała Emily Carter że nawet śmierć nas nie rozłączy. Moja mała księżniczko.

Zawsze, na zawsze i o jeden dzień dłużej. 

_____________________________________________________________________

o boże pójdę do piekła, wiem. 

Siedzę i ryczę bo tak przeżywam to ff. Tak przeżywam wspólną historię Michaela i Emily jeju.

Sama nie chciałam jej zabijać bo naprawdę się przywiązałam do tej dwójki ale tak miało być, no :(

 Okej zdecydowałam się na tą drugą część "Forever and ever" 

a więc pierwszy list pojawi się w środę powiedzmy że około 17-18 :)

DZIĘKUJĘ ZA  1,198 WYŚWIETLEŃ (WOW)

DZIĘKUJĘ ZA 66 VOTES (WOWOWOWOW)

DZIĘKUJĘ ZA 33 KOMENTARZE (WOOOOOOW)

NAPRAWDĘ NIE SĄDZIŁAM ŻE TE FF TYLE OSIĄGNIE, W PEWNYM MOMENCIE CHCIAŁAM JE JUŻ USUNĄĆ ALE POJAWIŁ SIĘ PIERWSZY KOMENTARZA A ZA NIM DRUGI I KOLEJNY I TO ZMOTYWOWAŁO DZIĘKUJĘ JESTEŚCIE WSPANIALI.

NAWET NIE ZDAJECIE SOBIE SPRAWY ILE UŚMIECHU WYWOŁALIŚCIE NA MOJEJ TWARZY.

D Z I Ę K U J E  ILYSM X

 

I can't | m.c ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz