ᴄᴀᴛᴏʀᴄᴇ

4.2K 312 368
                                    

Od feralnej randki minęły trzy tygodnie. Przez ten czas rozmawiał ze starszym codziennie, po lekcjach, a potem w domu starszego. Gdy wracał od nauczyciela, dzwonił do niego i tak Min Yoongi zajmował całe jego dnie.

Gdyby ktoś mu powiedział kilka tygodni temu, że będzie się czuł miło w obecności tego aroganckiego diabła, wyśmiał by go, a potem pomyślał by czy przypadkiem nie jest krewnym Junga.

Nie umiał określić jednak swoich uczuć do bruneta. Był dla niego ważny i na pewno płakałby jeśli by ten go zostawił, ale raczej by to przeżył i po kilku miesięcach zapomniał. Przecież to był tylko niewinny romans, nic na dłuższy etap ich życia. Nie miał zamiaru przedstawić go rodzinie czy układać sobie z nim życia. Stanowczo chciał się wyszaleć, a czasami myślał nawet o skoku w bok. Fakt, był nim mocno zauroczony, ale on nigdy nie brał na poważnie tych motyli w brzuchu czy rumieńców. Każda randka była po prostu miła, a seks po nich jeszcze milszy. Kilka dni temu przemyślał każdą sytuację i doszedł do wniosku, że nigdy nie będzie z Yoongim, bo... bo po prostu jednak mu aż tak nigdy na nim nie zależało.

Bo Min Yoongi, nauczyciel chemii był dla niego tylko i wyłącznie przygodą.

*******************

Leżeli na kanapie starszego, czarno włosy głaskał go po głowie, a ten... ten czuł się miło.

- Jiminie? - odezwał się Min, patrząc na ucznia.

Ten otworzył leniwie oczy i spojrzał się na niego.

- Hmm?

- Chcesz jechać ze mną w ten weekend do mojej rodziny? Pomyślałem, że będzie miło jeśli się poznacie, bo i tak w końcu byś ich poznał - powiedział nauczyciel i cicho się zaśmiał.

Drugi natomiast szybko wstał i spojrzał się na zszokowanego, kochanka.

- Co masz na myśli mówiąc "bo i tak w końcu byś ich poznał"?

Ten spojrzał się na niego poważnie.

- Jak to co, przecież moja rodzina w końcu by poznała mojego chłopaka - powiedział patrząc się niezrozumiale na blondyna.

A ten zaczął się historycznie głośno śmiać, jakby ten opowiedział naprawdę śmieszny dowcip. Uspokajając się po dłuższej chwili spojrzał na byłego już kochanka.

- Ale my nie jesteśmy razem, Minnie. Nie byliśmy, nie jesteśmy i nigdy nie będziemy razem, profesorku - z ostatnimi słowami widział już jak jego nauczyciel pęka.

W tym momencie drugi raz w życiu zobaczył łzy w oczach tego niebywale zarozumiałego i pyskatego, nauczyciela.

Drżącym się od łkania głosem starszy wysyczał do niego, jak do swojego największego wroga.

- Wynoś się i nigdy nie wracaj, Panie Park.

Ten posłuchał go, założył buty, płaszcz i ostatni raz patrząc na całego zapłakanego nauczyciela powiedział roześmianym głosem.

- To tylko zabawa, Min. To zawsze była tylko zabawa.

I zamknął za sobą drzwi głośnym trzaskiem, chociaż i tak nie zagłuszyło to pękającego serca, nauczyciela chemii, który po prostu pokochał złego ucznia.

a/n nie wiem czy udało mi się zrobić smutny nastrój aczkolwiek zakończenie tej lub drugiej części będzie szczęśliwe.

ғᴀᴠᴏᴜʀɪᴛᴇ ʙɪᴏʟᴏɢʏ ʟᴇssᴏɴs |ʏᴏᴏɴᴍɪɴ|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz