Pov. Palette
Goth zaprosił mnie do środka. Otworzył drzwi, a pierwsze co rzuciło mi się w oczy to dwójka szkieletów siedzących w salonie. Pierwszy był ubrany w szatę, dość podobną do tej Goth'a tylko, że czarną, związanym brązowym sznurem z czaszką w pasie. Siedział i grzebał coś w telefonie. Drugi zaś miał białą bluzę z wielką, krwawiącą raną przebiegającą przez sam środek. Z ust również kapała mu krew, jedno oko miał zglithowane a drugie całkowicie normalne. Goth uśmiechnął się w ich stronę, a oni podnieśli wzrok spoglądając na nas.
-Mamo, tato...- zaczął.- To jest Palette, mój najlepszy przyjaciel.- nawet nie wiesz jak bardzo te słowa mnie zabolały, Gothy... Pomimo to uśmiechnąłem się.
-Dzień Dobry!- zawołałem radośnie. Chyba mama Goth'a wstał z kanapy podchodząc do nas.
-Jestem Geno, a to mój mąż, Reaper. Goth wspominał, że przychodzisz na nocowanie. Proszę, czuj się jak u siebie!- powiedział z uśmiechem, po czym udał się do swojego męża. Reaper przez chwilę przyglądał mi się, prześwietlając mnie swoim wzrokiem. Jednak w końcu i on podniósł kącki ust. Nie wiem czy to dobrze, że Śmierć tak cię wita w swoim domu, ale myślę, że skoro jest ojcem Gothy'ego to będzie dobrze!Mój przyjaciel (chociaż bardzo chciałbym nazwać go inaczej...) zaprowadził mnie do swojego pokoju. Zawsze dziwił mnie jego porządek i zamiłowanie do książek, a tego akurat w tym pokoju nie brakowało. W przeciwieństwie do mnie zamiast komiksów były tak zwane cegły- czyli książki tak grube, że uderzenie nimi boli jak cegłą. Zastanowię się dwa razy zanim powiem coś złego w towarzystwie Goth'a z taką książką... Ehh, przepraszam was, że znowu to robię. Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieje. W jego towarzystwie zaczynam się czuć inaczej. Mam ochotę go pocałować i wyznać mu moją miłość! Ale zwyczajnie boję się, że on tego nie odwzajemni i tym samym zniszczę naszą przyjaźń. Nie mogę do tego dopuścić. Ja i Goth postanowiliśmy usiąść na łóżku. Zaczęliśmy rozmowę. W niektórych momentach śmialiśmy się i opowiadaliśmy sobie żarty, w innych rumieniliśmy przez delikatne komplementy a w innych była to po protu zwykła dyskusja na temat hobby. Z każdym jego słowem, czułem się coraz bliżej niego, co tylko pokazywały moje rumieńce na twarzy. Cały czas jednak miałem gdzieś z tyłu głowy plan, jak to wszystko zrobić, jak wyznać mu swoje uczucia. I teraz, widzę, że mam szansę go zrealizować.
-Gothy?- zapytałem, a on zarumienił się na zdrobnienie jego imienia. Uroczo~.
-Tak?- odpowiedział.
-Co ty na to aby iść na krótki spacer do parku?- on na te słowa uśmiechnął się i zgodził. Teraz nie mogę sobie pozwolić na żaden krok wstecz.
---
422 słowa ^^ Nie jest źle.
Przepraszam, że w poprzednim rozdziale nie było czcionek postaci! Już lecę to naprawiać! Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
YOU ARE READING
Mamy szansę? [Poth] | ZAKOŃCZONE
RomanceJest ich dwóch. Jeden aspołeczny i zamknięty w sobie syn Śmierci i Żywego Trupa. Drugi wesoły i uśmiechnięty, nastawiony do świata pozytywnie syn Twórcy i Strażnika Snów. Czy ich miłość ma jakieś szanse?