19

117 7 0
                                    


-Mam coś robić? Nie wiem, przedstawić się?-pytałm Jinwoo widząc bar.
-Spokojnie. Ja cię przedstawię a później coś się wymyśli.-weszliśmy do środka i zeszliśmy schodami do podziemia. Tak to nazwał Woo. Głośna muzyka ucichła a ja zobaczyłam około 25 osób w wielkim hangarze.
-To jest Lulu. Ta co wygrała bitwę.-powiedział Jinwoo a na przód wyszła ciemnoskóra dziewczyna.
-Żeby nas trenować musisz nam udowodnić że jesteś najlepsza. Bo skoro wygrałaś bitwę to chyba umiesz tańczyć?
-Ej Kristin ona ma śinca na brzuchu.
-Dobra Jinwoo dam radę. Co mam zatańczyć?
-Free Style. Przeciwko najlepszemu z nas. Mike chodź.-podszedł do mnie wysoki azjata.
-Powodzenia.-powiedział i włączyli muzykę. Trochę się stresowałam. On zaczął. Był naprawdę dobry. Gdy skończył uśmiechnął się ale nie wrednie. Stwierdziłam że nie mam nic do stracenia i zaczęłam tańczyć. Siniak utrudniał mi zadanie ale dałam radę. Skończyłam ciężko oddychając.
-A nie mówiłem.-powiedział z uśmiechem Jinwoo.
-Cholera jasna, ona pokonała Mika.-skomentowała Kristin.
-Z siniakiem na brzuchu.-dodał Woo.
-Zdecydowanie jest godna.
-W takim razie powitajmy naszą trenerkę!-po tych słowach wszyscy zaczęli krzyczeć i się ze mną witać.
Kiedy skończyli powiedziałam:
-Słyszałam że taniec to wasze jedyne źródło utrzymania.
-Tak. Proszę, musisz nam pomóc. Nie mamy za co żyć.
-Wiem co zrobię. Macie zaplanowane jakieś występy?
-Ostatnio tak źle nam poszło że nie. Dopiero od nowego roku możemy brać udział w bitwach.
-Dobra. Jutro wam powiem czy to się uda, a teraz zrobimy trening.-wszyscy się zgodzili. Każdy znalazł sobie trochę wolnego miejsca i zrobiliśmy rozgrzewkę. Potem pokazali mi co umią.
-Znacie dużo ruchów ale na bitwach ruchy to tylko 5% sukcesu.
-Skąd wiesz?
-Bo uczestniczę w nich od 9 roku życia.
-No dobra mów dalej.
-No więc ważna jest oryginalność. Ciekawe, efektowne ruchy, synchronizacja, zgranie. Nie możecie dać się sprowokować. Damy radę.
Dobra, trzeba was pogrupować. Ile jest tu dziewczyn?
-6.
-No dobra to dziewczyny na prawo, faceci na lewo.-gdy to zrobili podeszłam do dziewczyn.
-Zatańczycie mi coś?
-No dobra. Włącznie muzykę! Tańczymy ten ostatni układ.-powiedziała Kristin. Nie miałam wątpliwości że ona tu rządzi. Zatańczyły mi krótki układ.
-No i właśnie to jest złe. Myślicie że jak jesteście dziewczynami to możecie tańczyć gorzej? Otóż nie. Nie ma forów. To prawda że im łatwiej ale nie mówię że macie robić niestworzone rzeczy na rękach. Wykorzystajcie swoje talenty. Spróbujcie teraz wymyślić jakiś orginalny ruch. Do roboty!-skończyłam zadowolona że zobaczyłam w ich oczach skupienie.
Podeszłam do chłopaków.
-Wy to samo. Jakiś układ poproszę.-szybko coś ustalili i zaczęli tańczyć.
Po chwili któryś się pomylił i skończyli.
-Wy macie problem w zgraniu. W dodatku nie możecie tak długo robić tego na rękach. Nikt nie doceni tego jak długo to robisz i ile się męczysz.-te słowa skierowałam do chłopaka który siedział na ziemi. Skinął głową.- Uznają że to bardzo pospolite. Tańczyliście kiedyś z płcią żeńską?
-Chyba tylko raz.
-To źle. Jeśli połączycie siły i umiejętności to będzie coś! Dziewczyny chodźcie tu.-gdy podeszły powiedziałam:
-Ruszcie głowami. Wymyślcie choćby jeden ale orginalny ruch. Ja muszę iść na próbę ale jutro tu przyjdę o 16:00 i macie mnie zaskoczyć. Jasne?
-Tak!
-No i dobrze. Fighting!-uśmiechnęli się do mnie a ja poszłam do wytwórni.

To prawda wyszłam o wiele za późno. Musiałam przez połowę drogi biec a w dodatku zaczepiła mnie fanka. Z dumą dałam jej autorgaf i dobiegłam do wytwórni.
-Już, jestem! Sory za spóźnienie.
-Dobra, Lu dawaj szybko. Zrobimy próbę i spadamy do domu.
-Już, już.-stanęłam na swoim miejscu, związując włosy w krótkiego kucyka.
-Okej. 3, 2, 1 iii.-zaczęłyśmy tańczyć a ja o wszystkim innym zapomniałam.

Ogólny

Kiedy siedziały wszystkie przy kolacji, Lu postanowiła im coś wyznać.
-Dziewczyny muszę wam coś powiedzieć. Pamiętacie jak wparowałam na przesłuchania?
-Tego się nie zapomni, moja droga.
-No właśnie. Więc poszłam tam wtedy nieświadomie z Hao. Pomyliłam drzwi i resztę znacie. Byłyście takie szczęśliwe. Przeraziłam się bo tak naprawdę byłam na wakajcach odwiedzić Minghao. Nie chciałam wam robić przykrości więc po długim namyśle zgodziłam się zostać. Można więc powiedzieć że to szczęśliwy przypadek. Oczywiście nie żałuję tej decyzji.-Wszystkie były w szoku.
-No nieźle.-to był jedyny komentarz który Lulu usłyszała w kolejnych minutach.

Przystojny problem | SeventeenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz