Rozpoczynasz „wieczne wakacje" ze względu na to, że nie wybrałaś jeszcze pracy, a ukończyłaś studia. Możesz się utrzymać ze stypendium które Ci przyznano. Przerwane ono zostanie dopiero wtedy, kiedy pójdziesz do pracy.
Masz 26 lat i dlatego pewnego dnia pomyślałaś, że może się przeprowadzisz do własnego mieszkania lub domu. Rodzicom to nawet odpowiadało, popierali Cię, bo chcieli żebyś się trochę usamodzielniła.
•Godzina 8:50•
Obudziłaś się, spojrzałaś na telefon i zauważyłaś 5 nieodebranych połączeń od Edd'a- był to Twój przyjaciel. Od razu oddzwoniłaś. W końcu nie odzywał się od 13 lat... może coś się stało? W każdym razie- warto oddzwonić.Edd: h-hey, myślałem że nie żyjesz-zaśmiał się lekko. Jak zwykle, zawsze optymistyczny śmieszek.
[T.I]: nie no, umarłam- lekko się zaśmiałaś- nareszcie się odezwałeś. Myślałam, że coś się stało lub na serio nie żyjesz.
Edd: skąd wiesz, że żyje? Przecież umarłem dawno- zaśmialiście się oboje- a odchodząc od tego tematu... to jak życie?
[T.I]: nie narzekam. Postanowiłam razem z rodzicami, że się „usamodzielnię" i zamieszkam sama, ale mimo tego, że wciąż szukam to nic nie mogę dla siebie znaleźć...- powiedziałaś trochę rozczarowana.
Edd: mam wolne miejsce u nas, chłopaki napewno się zgodzą... jeżeli chcesz, mogłabyś z nami zamieszkać
[T.I]: Naprawdę? Dziękuje bardzo, skoro ty mi to proponujesz to jak mogłabym odmówić? Moja decyzja podjęta- zamieszkam z wami. Tylko... kto to są Ci „wy"
Edd: Są to moi przyjaciele o których kiedyś Ci opowiadałem, pamiętasz?
[T.I]: ah no tak.. skleroza mnie złapała, ale już sobie przypomniałam, a co z Tordem?
Edd: Tord... wybaczyłem mu.. znowu... zamieszkał znowu z nami. śpi jak narazie na kanapie, potem pójdzie do swojego pokoju
[T.I]: okej, rozumiem
Edd: Może spotkalibyśmy się w naszej ulubionej knajpce?
[T.I]: jasne, łatwiej będzie nam siebie znaleźć.
Edd: o tym samym pomyślałem, może ty wybierz godzinę, dobrze?
[T.I]: pasowało by jutro o 12:30?
Edd: mhm, to jesteśmy umówieni. do jutra!
[T.I]: Tak, do jutra!
Rozłączyliście się. Odłożyłaś telefon na szafkę obok i poszłaś wypełnić poranną rutynę.
Kiedy byłaś już gotowa, zeszłaś na dolne piętro. Schodząc po schodach od razu poczułaś zapach goferków przez co zbiegłaś ze schodów i wyskoczyłaś do kuchni uradowana.[T.I]: Dzień dobry!- powiedziałaś z entuzjazmem
Rodzice: Dzień dobry kochanie- uśmiechnęli się do Ciebie, co odwzajemniłaś
[T.I]: Pamiętacie mojego przyjaciela Edda? Zaproponował mi, żebym zamieszkała razem z nim i jego przyjaciółmi. Nareeeszcie-przeciągnęłaś to słowo- znalazłam mieszkanie! O szczegółach powiem wam przy śniadaniu. A tak po za tym gofeeeerkii, jedzonko- zaświeciły Ci się oczy.
CZYTASZ
Moja pierwsza miłość Tom x Reader
FanfictionŻycie [T.I] obraca się o 180 stopni, kiedy postanawia zamieszkać wraz ze swoim przyjacielem, dręczycielem i kilkoma innymi osobami. Kiedy wszystko wychodzi na jaw- rozwiązuję się, a Ty, powoli oddajesz się w ręce miłości.. Co wydarzy się dalej? Jaki...