▲RODZIAŁ PIERWSZY▼

677 20 15
                                    

Rozpoczynasz „wieczne wakacje" ze względu na to, że  nie wybrałaś jeszcze pracy, a ukończyłaś studia. Możesz się utrzymać ze stypendium które Ci przyznano. Przerwane ono zostanie dopiero wtedy, kiedy pójdziesz do pracy.
Masz 26 lat i dlatego pewnego dnia pomyślałaś, że może się przeprowadzisz do własnego mieszkania lub domu. Rodzicom to nawet odpowiadało, popierali Cię, bo chcieli żebyś się trochę usamodzielniła.

Godzina 8:50•
Obudziłaś się, spojrzałaś na telefon i zauważyłaś 5 nieodebranych połączeń od Edd'a- był to Twój przyjaciel. Od razu oddzwoniłaś. W końcu nie odzywał się od 13 lat... może coś się stało? W każdym razie- warto oddzwonić.

Edd: h-hey, myślałem że nie żyjesz-zaśmiał się lekko. Jak zwykle, zawsze optymistyczny śmieszek.

[T.I]: nie no, umarłam- lekko się zaśmiałaś- nareszcie się odezwałeś. Myślałam, że coś się stało lub na serio nie żyjesz.

Edd: skąd wiesz, że żyje? Przecież umarłem dawno- zaśmialiście się oboje- a odchodząc od tego tematu... to jak życie?

[T.I]: nie narzekam. Postanowiłam razem z rodzicami, że się „usamodzielnię" i zamieszkam sama, ale mimo tego, że wciąż szukam to nic nie mogę dla siebie znaleźć...- powiedziałaś trochę rozczarowana.

Edd: mam wolne miejsce u nas, chłopaki napewno się zgodzą... jeżeli chcesz, mogłabyś z nami zamieszkać

[T.I]: Naprawdę? Dziękuje bardzo, skoro ty mi to proponujesz to jak mogłabym odmówić? Moja decyzja podjęta- zamieszkam z wami. Tylko... kto to są Ci „wy"

Edd: Są to moi przyjaciele o których kiedyś Ci opowiadałem, pamiętasz?

[T.I]: ah no tak.. skleroza mnie złapała, ale już sobie przypomniałam, a co z Tordem?

Edd: Tord... wybaczyłem mu.. znowu... zamieszkał znowu z nami. śpi jak narazie na kanapie, potem pójdzie do swojego pokoju

[T.I]: okej, rozumiem

Edd: Może spotkalibyśmy się w naszej ulubionej knajpce?

[T.I]: jasne, łatwiej będzie nam siebie znaleźć.

Edd: o tym samym pomyślałem, może ty wybierz godzinę, dobrze?

[T.I]: pasowało by  jutro o 12:30?

Edd: mhm, to jesteśmy umówieni. do jutra!

[T.I]: Tak, do jutra!

Rozłączyliście się. Odłożyłaś telefon na szafkę obok i  poszłaś wypełnić poranną rutynę.
Kiedy byłaś już gotowa, zeszłaś na dolne piętro. Schodząc po schodach od razu poczułaś zapach goferków przez co zbiegłaś ze schodów i wyskoczyłaś do kuchni uradowana.

[T.I]: Dzień dobry!- powiedziałaś z entuzjazmem

Rodzice: Dzień dobry kochanie- uśmiechnęli się do Ciebie, co odwzajemniłaś

[T.I]: Pamiętacie mojego przyjaciela Edda? Zaproponował mi, żebym zamieszkała razem z nim i jego przyjaciółmi. Nareeeszcie-przeciągnęłaś to słowo- znalazłam mieszkanie! O szczegółach powiem wam przy śniadaniu. A tak po za tym gofeeeerkii, jedzonko- zaświeciły Ci się oczy.

Moja pierwsza miłość Tom x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz