☆ROZDZIAŁ DWUNASTY★

62 7 0
                                    


•Per. Lily•

Ahh! Poniedziałek, jak zawsze  jest taki „śpiący". Ciekawe, czy Lu będzie chodzić do mojej grupy, jak znam moje szczęście, pewnie nie. Ale cóż, ja tutaj marzę i rozmyślam, a zaraz zaczyna się przedszkole i mogę się jeszcze spóźnić. To ja lecę się szykować, pa!

~W przedszkolu~

Już jestem na miejscu, czy ja dobrze widzę? Lu jest w mojej grupie! Od razu do niej podbiegłam

Lily: Lu! Jesteś w naszej grupie! Jak się cieszę!
Lucy: Li, jak doborze Cię widzieć, też się cieszę, że chodzimy do tej samej grupy!
Lily: to może, pobawimy się czymś razem?
Lucy: jasne, kucharki mogą być?
Lily: tak, świetna zabawa!

Gdy zaczęłyśmy układać naszą kuchenkę, pani zaczęła coś mówić. Zaciekawione podeszłyśmy do niej,.

Pani: Moi drodzy, jest ciepło na dworzu, więc wyjdziemy na nasze podwórko. Ah i możecie wziąć zabawki stąd.
Dzieci: *okrzyk radości*

Li: to co, bierzemy kuchnię na dwór?
Lu: yhm chodź pomogę Ci.

Gdy wynieśliśmy cały sprzęt na dwór zaczęłyśmy się nim bawić. Zapraszaliśmy niektóre dzieci, również te nowe, aby u nas coś zamawiali. Niektórzy przychodzili, to chociaż coś.

Karolina: poproszę, rosół z makaronem i kompotem śliwkowym *lekki śmiech*
Li: dobrze *lekki śmiech*
Lu: a coś na deser? *lekki śmiech*
Karolina: nie, dziękuje *lekki śmiech*

Po upływie jednej godziny, pani podeszła do nas i oznajmiła że wracamy do środka, bo chce z nami coś poćwiczyć.

Pani: dobrze moi kochani, teraz uczymy się pisać literkę „P" ktoś chętny do tablicy? Może ty, Lucy?

Lu: um dobrze
Pani: napisz nam literkę P
Pani: bardzo ładnie! To teraz po kolei.. Lily
Li: już idę, proszę pani 
Pani: ślicznie!
?¿: nie
Pani:  kto to powiedział, Bartek to znowu ty? Czemu jesteś taki nie miły dla innych?
B: bo mnie wkurzają, no i przepraszam.
Pani: dobrze, kolejna osoba po Lily to...

I tak napisaliśmy na tablicy literki „P" potem musieliśmy do takiego specjalnego zeszytu je przepisać, a następnie zrobić „szlaczki". Po skończeniu „nauki" pani pozwoliła nam się znowu pobawić.

Lu: to co może pójdziemy na plac zabaw?
Li: jasne

Więc poszliśmy na plac zabaw. Najpierw się bujałyśmy na huśtawkach, a potem przeszłyśmy na drewniane drabinki do wspinania..

Lu: zobacz jak już jestem wysoko!
Li: wow! Zaraz do Ciebie dołączę
Lu: trzymam kciuki
Li: już praw- aułć! Aa!

Coś mnie bardzo ukłuło w palec, odruchowo z bólu odsunęłam rękę i spadłam, na szczęście wysokość nie była duża i będę miała co najwyżej sinaka..

Lu: *schodzi do Lily* nic Ci nie jest?
Li: coś mnie ukłuło w palec i boli mnie noga
Lu: mogę zobaczyć palec? To ten?
Li: yhm bardzo boli, co to jest? Nie przyjrzałam się temu.
Lu: masz dużą, długą drzazgę wbitą dość głęboko w palec.. mogę ją wyjąc jak chcesz
Li: będzie bolało?
Lu: nie wiem, ale napewno jak wyjmę,  nie będzie Cie boleć, tylko minimalnie,  ale nie aż tak,  jak teraz.
Li: dobrze, to wyjmij

Zagryzłam zęby i ścisnęłam zdrową pięść.

Li: boli *dusi płacz*
Lu: zaraz przestanie, przepraszam. O! Już wyciągnęłam
Li: dziękuje *obie dziewczynki się przytulają*
Lu: a noga?
Li: dokładniej to stopa, chyba skręciłam kostkę
Lu: chodź, pomogę Ci pójść do pani

Poszłyśmy do naszej wychowawczyni, ona zaś zdezynfekowała mi palec i zakleiła plasterkiem, powiedziała, że kostka jest lekko obita, więc posmarowała mi jakaś maścią i zawinęła w bandaż.

Li: dziękuje Ci za pomoc ^^
Lu: nie ma za co, przyjaciele sobie pomagają, prawda?
Li: tak! Kocham Cię jako przyjaciółkę
Lu: ja Ciebie też, Li. Chodźmy się w coś jeszcze pobawić, proszęęęę
Li: no dobrze, a w co byś chciała?
Lu: w modelki!
Li: świetnie, to chodźmy!

Resztę dnia spędziliśmy na bawieniu się ze sobą, my dwie byłyśmy dla siebie całym światem, nigdy nie rozłączne. Jedynie wtedy kiedy musiałyśmy iść do domu, ale to tylko wtedy, więc się nie liczy heh. Co do powrotu do domu, właśnie musiałyśmy już wracać. A więc sprzątnęłyśmy po sobie i czekałyśmy na naszych rodziców, zawsze gdy na nich czekałyśmy, rozmawiałyśmy o chłopakach. Tak i było też tym razem.

Li: Bartek jest trochę nie miły, ale dlaczego?
Lu: może nam zazdrości? Bo tylko dla nas taki jest, a jesteśmy „najlepsze"
Li: masz racje- o rodzice przyjechali, to pa!
Lu: pa!

I rozstałam się z przyjaciółką. Bardzo krótka była tym razem nasza rozmowa.

~W domu~
Podczas drogi do domu, opowiedziałam co się działo w przedszkolu i trochę poza nim. Mamke mnie pochwaliła i spytała co chce teraz robić;

[T.I]: to co?
Lily: chciałabym coś narysować Lu, ma jutro imieniny.
[T.I]: dobrze kochanie~
Lily: to biorę się za rysunek~ pa~

Poszłam na górę, wzięłam kredki, kolorowe kartki i jedna białą. Zaczęłam rysować ją i mnie jak się przytulamy. Wycięłam serduszka i pokolorowałam-to dopiero początek pracy.

Gdy już skończyłam, rysunek położyłam na kaloryfer żeby klej i niektóre farby wyschły. Posprzątałam po pracy i wzięłam obrazek. Zeszłam z nim na dół i pokazałam rodzicom

[T.I]: jak ślicznie, napewno masz 6 lat?
Tom: *szeptem do Ciebie* nie dość ze ślicznie śpiewa to i rysuje.
[T.I]: nom
Tom: przepięknie!
Lily: naprawdę?
[T.I]/Tom: tak!

Po pokazaniu rysunku, znowu udałam się na górę i położyłam na łóżku, zastanowie się co będę robić jutro.
-dam prezent Lu
-pobawię się z nią
- może zaproszę na noc?
- poszukam z nią innych problemów do rozwiązania i je rozwiążemy

Nieźle, jeszcze zobaczę plany Lu.

Teraz pójdę spać, ciemno jest i późno. Do zobaczenia jutro!
____________

Słów:885

Moja pierwsza miłość Tom x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz